Rozważaj, jak twój Jezus po trzech godzinach konania na krzyżu, wyczerpany do ostateczności cierpieniem, żegna się z ciałem, skłania głowę i umiera. Zamęczony mój Jezu, ze wzruszeniem całuję ten krzyż, na którym za mnie umarłeś. Ja z powodu mych grzechów zasłużyłem na złą śmierć, lecz Twoja śmierć jest moją nadzieją.
Rozważania Drogi Krzyżowej prowadzone przez o. Grzegorza Szczygieł CP w dniu Droga Krzyżowa 18 XII 2014 Wstęp Świat woła. Świat krzyczy. Domaga się sprawiedliwości, równości, spokoju w imię wzajemnej nienawiści. Droga, którą każdy przemierza, nie jest bynajmniej drogą smutku. Mamy nadzieję, ufamy, że… Każdy żyje, ma jakieś plany, ambicje, układa sobie życie. Jezu, nasza droga, to przyczyna Twojej krzyżowej drogi. To nasze, często kręte i zawiłe z powodu grzechów drogi, które wybieramy i którymi podążamy są przyczyną Twojego cierpienia, Twojej drogi. Pozwól o Panie, podążać za Tobą i z Tobą, tą krzyżową drogą na Kalwarię razem z bł. Karoliną, która oddała życie w obronie własnej godności. Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazany. Z jaką łatwością wydajemy sądy, osądzamy, obmawiamy, nie zastanawiając się nad tym, komu jaką krzywdę wyrządzamy. W życiu człowieka, w życiu moim i twoim były sytuacje skazania człowieka… Czemu tak wtedy, gdy to się działo milczałeś? Przecież to twój sąsiad, kolega, koleżanka, przyjaciółka… Milczenie. Skazując drugiego człowieka na wyśmianie, obmowy, skazujemy Jezu Ciebie, kolejny raz, na śmierć. Karolina też była skazywana na śmierć. Nie wszystkim się podoba mówienie o prawdzie, o Bogu. To niewygodne, to staroświeckie… Bł. Karolino, nauczając, katechizując, spotykałaś się z sądem. Mamy prawo do narzucania drugiemu swoich ideałów, wzorców, pomysłów. To boli, bo krzywdzi najbardziej, krzywdzi wnętrze. Bł. Karolino wspieraj nas w mówieniu prawdy i nauczaniu o Bogu. Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona. Cóż za cudowny widok. Skazaniec bierze krzyż na swoje ramiona i idzie. Niech sobie idzie, niech upada, jego sprawa… Cokolwiek uczyniliście jednemu… Stanie z boku i patrzenie nic nie zmieni. Trzeba nam wziąć codzienny swój krzyż, krzyż obowiązków, krzyż cierpienia i go nieść. Każde cierpienie, które nie spotyka się ze zrozumieniem, współczuciem, jeszcze bardziej się potęguje. Miłość nie wybiera, miłość proponuje. Człowiek sam wybiera. Biorąc krzyż na swoje ramiona należy liczyć się z wyśmianiem, wytykaniem palcami… Bóg patrzy inaczej, widzi głębię. Twoim krzyżem, Karolino, były codzienne obowiązki, które spełniałaś z radością i wielką miłością. Stacja III. Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem. Nie wszystko zawsze nam się udaje. Tak często potykamy się na drodze życia. Upadamy i wydaje się nam, że niemożliwe jest powstanie. Tracimy nadzieję. Przestajemy być ludźmi wiary i nadziei. Krzyż był ciężki, a Jezus wyczerpany. Może On upadł dlatego, żebyś Ty nie złamał się w chwilach zbyt dużych trudności. A było i jest ich wiele. Jezus upadł, ale poprzez Swój upadek, dał nam przykład powstawania z każdego upadku. Karolino, ty nigdy nie traciłaś nadziei na zmianę, poprawę życia. Kto ma Chrystusa niesie radość i nadzieję wszystkim wokoło, mimo wielu swoich spraw i trudności. Stacja IV. Pan Jezus spotyka swoją Matkę. Nagle ich wzrok spotkał się. Zobaczył w rozwrzeszczanym tłumie ukochaną Matkę. Z pewnością była to chwila ulgi. Matka… To słowo porusza nawet głaz. To słowo rozgrzewa zmarznięte serce. Matka jest przy swoim dziecku zawsze, a szczególnie, gdy jemu trudno, ciężko. Kiedy czuje się samotne. Karolina szanowała swoich rodziców. Traktowała bardzo poważnie i realizowała w swoim życiu Przykazanie miłości rodziców. Jak często potrzebujemy odwagi, by stanąć przy swoich rodzicach, którzy nas wychowali, obdarzyli i ofiarowali miłość, okazując im szacunek. Stacja V. Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi. Nie bardzo miał ochotę pomagać jakiemuś obcemu Skazańcowi idącemu na śmierć. Zmuszono go do tego. Pomoc zawsze kojarzy się z pewnym wysiłkiem, wyrzeczeniem. Niezbyt często decydujemy się komuś w czymś konkretnym pomóc. Oczywiście oczekujemy pomocy od innych, ale sami jej nie udzielamy innym. Większa jest radość w dawaniu a nie w braniu. Miłość nie wycenia, nie oblicza, nie oczekuje zapłaty i zysku. Miłość płynie z serca, które dzieli się własną miłością. Karolina posługując pośród swoich znajomych, sąsiadów, służyła im, była chętna do pomocy i działania, a tego nam dziś tak bardzo brakuje… Stacja VI. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi. Wiele Weronik spotykamy w swoim życiu, może każdego dnia… Odwaga miesza się z czystością. Osoba, która chce służyć, musi mieć wielką odwagę, nie liczyć się z opinią kolegów, koleżanek, pracowników. Czynić swoje nawet pod prąd, nie zgadzając się na opluwanie czyjegoś oblicza, czyjejś twarzy. Każdy ma swoją godność. Należy nam dziś, jak św. Weronika, walczyć przeciw ciemnościom, przeciw złu, które błyskawicznie się szerzy. Bł. Karolino pokaż nam jak walczyć ze złem tego świata, który kusi nas. Stacja VII. Drugi upadek Pana Jezusa. Wiara bez kryzysu, nie jest wiarą pełną. Człowiek ma chwile wątpliwości, zwątpienia. Jezus upada pod ciężarem. Tym ciężarem są wszelkie zaniedbania, problemy natury słownej, brak miłości. Jeśli człowiek nie nauczy się kochać, zagubi samego siebie. Upadając, nie będzie mieć motywacji by się podnieść i iść dalej drogą swego życia. Jezus upadając pod krzyżem po raz drugi, upada pod moimi grzechami obłudy, kłamstwa, grzechami języka. Słowo może bardziej zranić niż czyn. Naszą mocą w powstawaniu jest sam Jezus. Karolina była o tym głęboko przekonana, wierzyła i realizowała swoje powołanie codziennością. Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty. Jezus nie potrzebował i nie chciał litości. Bardziej zależało Mu na duszach ludzi, z którymi się spotykał. Karolino ty nie chciałaś koncentrować na swojej osobie. Pewnie niewiele mówiłaś o swoich trudnych przeżyciach. Twoje życie, Karolino, było głoszeniem prawdy, pięknej, radosnej, ukazywaniem miłości wszystkim. Z płaczu, wzruszenia jeszcze nie płynie przemiana życia. Każde twoje słowo, Karolino trafiało na dobry grunt, dotykało serca i rozwijało się we wnętrzu człowieka. Stacja IX. Trzeci upadek Jezusa. I znowu Pan obnaża przed nami swoją słabość. On Wszechmogący Bóg. To wszystko ku czemuś. Byśmy się nie załamywali w chwilach, gdy nam coś nie wychodzi. Nie może nam wychodzić, ponieważ wtedy nie potrzebowalibyśmy Boga i Jego łaski. Oddalalibyśmy się od Niego. Bł. Karolino wspieraj nas w tym, byśmy nigdy nie oddalali się od Boga. Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony. To była chwila najtrudniejszego ogołocenia Pana. Ale miłość jest silniejsza. On nie musiał się niczego wstydzić, ale z pewnością wolałby tego uniknąć, gdyby wola Ojca była inna. Ty także, Karolino, nie musiałaś się niczego wstydzić w swoim życiu. Twoja czystość była zaraźliwa i promieniująca na innych. Stacja XI. Pan Jezus do krzyża przybity. To już prawie ostatni etap męki Chrystusa. Trudno wyobrazić sobie ból, który Pan wtedy przeżywał. A nas boli lekko skaleczony palec. Teraz jeszcze bardziej widoczne jest cierpienie. Cierpienie ofiarowane za drugiego jest lżejsze, nie stanowi tak wielkiego bagażu w drodze do Ciebie, Panie. Bł. Karolino pomóż nam ofiarować cierpienie i trudy życia za tych, którzy tego potrzebują. Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu. To już kulminacyjny punkt tej wydawałoby się okrutnej i bezsensownej śmierci. Ale my wiemy, że śmierć Jezusa była ceną naszego Zbawienia. Na życie inaczej patrzy się poprzez wydarzenie śmierci. Radość i smutek, dobro i zło. Sami wybieramy. Wybór wolny , który pociąga za sobą pewne konsekwencje. Bł. Karolino ucz nas dokonywać mądrych i dobrych wyborów. Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża. W końcu Ciało Jezusa znalazło się w ramionach Matki. Tak przytulała Go, gdy był Dzieckiem. I w końcu także Twoja matka znalazła się przy Tobie. Zabrała Cię, Karolino i tuliła, nie mogąc nic zmienić. Zrozumiała, że odeszłaś na Tamten Drugi Brzeg. Ale Ty już nie czułaś i nie potrzebowałaś jej miłości. Byłaś Tam, dokąd dążyłaś przez całe swoje życie. Byłaś na zawsze z Jezusem. A jej pozostał tylko ból. Stacja XIV. Pan Jezus złożony do grobu. Twój pogrzeb był manifestacją na ulicach Zabawy. Okazało się, że każdy, chciał oddać Ci ostatnią przysługę. Uczestniczyć w ostatniej drodze tu na ziemi. Każde odejście boli. Szczególnie bolesne jest odejście dziecka. Ale mamy nadzieję, że tam, w wieczności doświadczymy prawdziwej radości. Pokój może dać tylko Jezus i Jego miłość. Bł. Karolino, pomóż nam zachować pokój i radość mimo kolei naszego życia. Zakończenie. Każda Droga Krzyżowa jest czasem szczególnym, poświęconym Bogu. Przykład życia i męczeńskiej śmierci Bł. Karoliny pokazuje, że dla uczniów Chrystusa nie ma nic niemożliwego. Wartość ludzkiego życia mierzy się wiecznością, miłością wyświadczoną drugiemu człowiekowi. To tam jest nasze miejsce, nasz dom. Aby je osiągnąć mamy po prostu pięknie żyć, pięknie z Bogiem żyć, na wzór bł. Karoliny
Stacja szesnasta – trudna rozmowa w rodzinie. Stacja siedemnasta – wizyta u lekarza. Stacja czterdziesta – śmierć kogoś bliskiego Stacja setna. Stacja tysięczna Kto nie zna drogi do morza, niech podąża za rzeką. Niech podąża za krzyżem ten, kto szuka drogi do Boga, do zmartwychwstania, do życia. Amen Droga Krzyżowa – to nabożeństwo nawiązujące do przejścia Pana Jezusa od miejsca skazania na śmierć (pretorium Piłata) na miejsce ukrzyżowania (wzgórze Golgoty). Droga Krzyżowa rozważana jest w 14 symbolicznych stacjach. Pismo Święte nie zawiera dokładnej trasy Drogi Krzyżowej, ale 9 spośród 14 stacji ma swą podstawę w ewangelicznych opisach męki Pańskiej. Rozważanie Drogi Krzyżowej, które zamieszczamy poniżej, to zapis objawień Pana Jezusa siostrze Józefie Menendez. Siostra pisała je – na polecenia Jezusa Chrystusa – bezpośrednio w trakcie tych objawień, dlatego są one jasne i zrozumiałe dla wszystkich. STACJA I – JEZUS SKAZANY NA ŚMIERĆ „Cierniem ukoronowanego i w płaszcz purpurowy przywdzianego przywodzą Mnie żołnierze do Piłata, dręcząc Mnie na każdym kroku swymi krzykami, obelgami i szyderstwami…. Piłat, nie znajdując we Mnie żadnej zbrodni, zasługującej na karę, zaczął Mnie znowu badać, pytając dlaczego mu nie odpowiadam, choć wiem, że on ma wszelką władzę nade Mną. Wtedy, przerywając milczenie, odrzekłem: „Nie miałbyś żadnej władzy, gdyby ci jej nie dano z góry, ale trzeba, aby wypełniły się Pisma!”. I zamilkłem na nowo, zawierzając się Ojcu Przedwiecznemu…. Piłat zaniepokojony ostrzeżeniem swojej żony, dręczony wyrzutami sumienia i obawą, że zbuntowany lud powstanie przeciw niemu, jeśli odmówi skazania Mnie na śmierć, ukazał Mnie tłumowi w tym godnym pożałowania stanie, do którego Mnie doprowadzano i zaproponował zwrócić Mi wolność i skazać zamiast Mnie Barabasza, znanego złodzieja. Ale tłum zawołał jednogłośnie z wściekłością: Niech umrze! Chcemy Jego śmierci, a uwolnienia Barabasza! O dusze umiłowane, patrzcie jak zrównano Mnie że złodziejem…, a raczej, jak postawiono Mnie niżej od najgorszego ze zbrodniarzy…. Słuchajcie wrzasków wściekłości, które podnoszą przeciw Mnie, żądając mojej śmierci. Zamiast uniknąć tej zniewagi, przyjąłem ją z miłości dla dusz i dla was… Chciałem wam pokazać, że ta miłość prowadziła Mnie nie tylko na śmierć, ale skłoniła do przyjęcia wzgardy, hańby i nienawiści ze strony tych właśnie, za których miałem wylać tak obficie swą Krew. Potraktowano Mnie jako wichrzyciela, człowieka pozbawionego rozumu, szaleńca… Przyjąłem to wszystko z największą słodyczą i najgłębszą pokorą. Nie myślcie jednak, że nie czułem wtedy odrazy i bólu… Przeciwnie, chciałem, aby moja ludzka natura świadczyła tego wszystkiego, co wy odczuwać będziecie, aby mój przykład wzmocnił was we wszystkich sytuacjach życia. Dlatego też, kiedy wybiła dla Mnie ta bolesna godzina, od której tak łatwo przecież mogłem się być wyzwolić, nie tylko tego nie uczyniłem, ale przyjąłem ją miłośnie, aby spełnić wolę Ojca…, wynagrodzić Jego Chwałę…, odpokutować za grzechy świata i zyskać zbawienie dla wielu dusz.” STACJA II – JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA „Podczas gdy wieczna zguba Judasza pogrążyła moje Serce w przepaści smutku, kaci, nieczuli na mój ból, złożyli na moich umęczonych ramionach twardy i ciężki krzyż, na którym miała się dopełnić tajemnica Odkupienia świata. Aniołowie w niebie! Spojrzyjcie na tego Boga, przed którym pochylacie się w ustawicznym uwielbieniu… patrzcie jak Stworzyciel całej cudownej natury wstępuje na Kalwarię, obarczony świętym i błogosławionym drzewem krzyża, na którym odda swe ostatnie tchnienie! Wy zaś, dusze, które chcecie Mnie wiernie naśladować, przypatrzcie się, jak ciało moje, wyczerpane tylu katuszami, posuwa się resztkami sił, krwią i potem zlane. Cierpi ono, a nikt nie współczuje jego boleści ! Prowadzi mnie tłum…. Żołnierze otaczają Mnie jak wilki, żądne pożarcia swej zdobyczy, i nikt nie ma litości nade Mną ! Idźmy do tych biednych dusz, które Mnie prześladują dlatego, że Mnie nie znają. Chcę im powiedzieć, kim Ja jestem, a kim są one: Jestem waszym Bogiem i waszym Ojcem, Waszym Stwórcą i Waszym Zbawicielem. Stworzeniami moimi jesteście, synami moimi, a także wykupionymi przeze Mnie, ponieważ za cenę mego życia i mojej Krwi wykupiłem was z niewoli i z tyranii grzechu. Macie duszę wielką, nieśmiertelną, stworzoną do szczęścia bez końca; wolę zdolną do dobrego, serce, które odczuwa potrzebę kochania i które chce być kochane… Jeśli w ziemskich i przemijających dobrach szukać będziecie zaspokojenia swoich pragnień, zostaniecie zawsze głodni i nigdy nie znajdziecie pokarmu, który by was nasycił. Żyć będziecie bez przerwy w walce z samym sobą, smutni, niespokojni, zmieszani…” STACJA III – JEZUS PO RAZ PIERWSZY UPADA POD KRZYŻEM „Wyczerpanie Moje jest tak wielkie, a krzyż tak ciężki, że osłabiony upadam w połowie drogi… Patrzcie teraz na tych ludzi, pozbawionych wszelkich uczuć ludzkich, jak brutalnie Mnie podnoszą; jeden ciągnie Mnie za ramię, drugi za ubranie, przylepione do ran…., ten Mnie ściska za gardło …., tamten chwyta za włosy …, inni kopią i okładają razami pięści…, krzyż spada na Mnie, przygniatając Mnie swym ciężarem. Kamienie przydrożne ranią Mi twarz …. Piasek i pył z krwią zmieszany zasłania Mi oczy, przylega do oblicza: Stałem się istotą najbardziej wzgardzoną na świecie! Mój pierwszy upadek otrzyma siłę dla nawrócenia się grzeszników zatwardziałych złem. Wy wszyscy, co pogrążeni jesteście w złościach i co przez jakiś czas żyliście, błąkając się jak tułacze, z powodu zbrodni… Jeśli popełnione winy zatwardziły wam i zaślepiły serca…., jeśli dla dogodzenia swoim namiętnościom, popadliście w najbardziej gorszące grzechy…, ach, kiedy dusza wasza zda sobie sprawę ze swego stanu i kiedy bodźce lub wspólnicy waszych upadków opuszczą was, nie dajcie się ogarnąć rozpaczy ! Dopóki w człowieku zostaje choć jedno tchnienie życia, jeszcze uciekać się może do Miłosierdzia i błagać o przebaczenie. Jeśli jesteś młody, a już złe prowadzenie się zdegradowało cię w oczach świata, nie lękaj się…! I chociaż świat słusznie uważa cię za zbrodniarza, gardzi tobą i opuszcza cię …, to przecież Bóg twój nie zgodzi na to, aby twoja dusza stała się łupem piekła…! Przeciwnie, pragnie On gorąco, abyś zbliżył się do niego, bo chce ci przebaczyć. Jeśli nie śmiesz do Niego mówić, to skieruj w Jego stronę wzrok swój i westchnienia swego serca, a wkrótce ujrzysz jak jego Dobra i Ojcowska ręka zaprowadzi cię do źródła przebaczenia i życia. Jeśli większą część swego życia dobrowolnie spędziłeś w bezbożności lub obojętności i, znalazłszy się nagle na progu wieczności, usiłuje cię zaślepić rozpacz …, o, nie daj się oszukać, bo jest jeszcze czas na przebaczenie…! Choćby ci tylko sekunda życia pozostała, w tej sekundzie możesz jeszcze pozyskać życie wieczne! Jeśli twe życie, dłuższe lub krótsze, upłynęło w nieświadomości i błędzie …, jeśli byłeś przyczyną wielkiego zła dla ludzi, społeczeństwa, a nawet religii i jeśli przez jakiś zbieg okoliczności poznałeś nareszcie, że się mylisz…, nie daj się pogrążyć ciężarowi swych win i zła, którego byłeś narzędziem. Dusza twoja, najgłębszym żalem przejęta, niech rzuci się w przepaść ufności i przybiegnie do Tego, który zawsze na ciebie czeka, aby ci wszystkie błędy życia twego przebaczyć.” STACJA IV – PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ „Idźcie jeszcze za Mną – zachęca i mówi Jezus o kilka kroków dalej spotkacie moją Najświętszą Matkę. Z sercem przenikniętym boleścią idzie naprzeciwko Mnie z dwóch powodów: najpierw, aby na widok swego Boga nabrać siły do cierpienia …, potem, aby przez swą heroiczną postawę dodać swemu Synowi odwagi do dokończenia dzieła Odkupienia. Pomyślcie o męczeństwie tych dwóch serc: Moja Matka miłuje przecież swego Syna nade wszystko …, i nie tylko nie może Mu służyć, ale przeciwnie wie, jak bardzo Jej obecność powiększa moje cierpienia. Ja znowu na świecie najwięcej miłuję Matkę moją ! I nie tylko, że nie mogę Jej pocieszyć, ale żałosny stan, w którym Mnie widzi, sprawia Jej ból, podobny do mojego, ponieważ śmierć, którą Ja cierpię w moim ciele, Matka moja nosi w swoim Sercu. Ach, Jej oczy nie mogą oderwać się ode Mnie, a moje, zaprószone i zakrwawione, zatrzymują się na Niej ! Nie pada ani jedno słowo, ale ile mówią sobie nasze Serca przy tym bolesnym spotkaniu ! Wszystkie katusze mojej męki znała z objawienia Bożego. Kilku moich uczniów, chociaż z dala, z obawy przed Żydami, usiłowało się też dowiedzieć o tym, co się działo, aby Jej to donieść… Skoro tylko dowiedziała się, że wyrok śmierci został wydany, wyszła na moje spotkanie i nie opuściła Mnie już aż do chwili złożenia mnie w grobie. Matka Boża tak powiedziała do siostry Józefy: „Od dzieciństwa miałem poznanie spraw Bożych i świadomość nadziei pokładanych w przyjściu Mesjasza. Dlatego, kiedy anioł zwiastował Mi Tajemnice Wcielenia i kiedy stwierdziłem, że jestem wybrana na Matkę Zbawiciela ludzi, serce moje, chociaż bardzo poddane woli Bożej, pogrążyło się w bólu. Wiedziałem bowiem, ile to małe, Boskie Dziecię miało cierpieć, a proroctwo starego Symeona potwierdziło tylko moje Matczyne niepokoje. Możesz sobie wyobrazić, jakie były moje uczucia, kiedy patrzyłem na piękność mego Syna, na Jego twarz, Jego ręce i nogi i całą Jego postać, wiedząc, jakim katuszom będzie On musiał podlegać. Gdy całowałem Jego ręce, zdawało Mi się, że moje wargi SA już wilgotne od krwi, którą miała kiedyś wytrysnąć z zadanych Mu ran. Całując Jego nogi, w duchu widziałem je przybite do krzyża. Gdy gładziłem Jego prześliczne włosy, uprzytomniłam sobie, jak pokryje je krew i opasze cierniowa korona. Kiedy zaś w Nazarecie stawiał pierwsze kroki i wyciągnąwszy rączki, biegł na moje spotkanie, nie mogłam powstrzymać łez na myśl o tych rękach rozpiętych na krzyżu, na którym miał umrzeć”. STACJA V – SZYMON Z CYRENY POMAGA DŹWIGAĆ KRZYŻ JEZUSOWI „W drodze na kalwarię idzie za Mną Szymon, który pomaga Mi dźwigać krzyż. Po pierwsze, ten człowiek, choć ma dobrą wolę, jest jednak najemnikiem, ponieważ towarzyszy Mi i dzieli ze Mną ciężar krzyża, aby zarobić umówioną kwotę. Skoro więc czuje zmęczenie, zsuwa brzemię na moje barki, dlatego upadam jeszcze dwa razy wśród drogi. Po drugie, ten człowiek jest wynajęty, aby pomóc Mi dźwigać część krzyża, a nie cały krzyż. Szymon jest wynajęty, to znaczy, że spodziewa się pewnych korzyści za pracę, do której go zmuszono. Podobnie jest z wielu duszami, które idą za mną. Niewątpliwie zgadzają się one, aby Mi pomóc w niesieniu krzyża, ale troszczą się o pociechę i odpoczynek… Chcą one iść za Mną i w tym celu weszły na drogę życia doskonałego, ale przy tym nie porzucają własnych interesów, które stawiają na pierwszym planie. Skoro więc ciężar mego krzyża staje się dla nich zbyt dotkliwy, wtedy tracą równowagę i zrzucają z siebie krzyż. Dbają one o to, by cierpieć jak najmniej, mierzą wielkość swego zaparcia się, unikają różnych upokorzeń, zmęczenia , pewnych prac. Nieraz z żalem myślą o tym, czego wyrzekły się i dlatego starają się zabezpieczyć sobie przynajmniej pewne przyjemności…. Jednym słowem są to dusze tak interesowne i egoistyczne, że idąc za Mną więcej ze względu na siebie niż na Mnie, przyjmują tylko to, czego już uniknąć nie mogą, albo to, co je ściśle obowiązuje…. Te dusze pomagają jedynie część mego Krzyża i to w ten sposób, że zaledwie zdobyć będą mogły zasługi konieczne dla swego zbawienia. Ujrzą jednak w wieczności, jak daleko w tyle pozostały na drodze.” STACJA VI – JEZUS SPOTYKA WERONIKĘ „… Czy wiesz, jak wielką pociechą dla duszy cierpiącej jest mieć kogoś, kto z nią współczuje? Ty, która znasz czułość mego Serca, możesz zmierzyć głębię mej boleści, doznawanej wśród zniewag od moich wrogów i wśród opuszczenia przez moich uczniów. Jeśli jesteście słabe i lękacie się, że ustąpicie przed względem ludzkim, przyjdzie Mnie prosić o siłę, aby się zwyciężyć … Nie opierajcie się na sobie, ale uciekajcie się do Mnie z ufnością, a Ja was podtrzymam. Żyjąc wśród świata, w otoczeniu niebezpieczeństw i okazji do grzechu, nie wystawiajcie się same na niebezpieczeństwa. Czyż Piotr byłby upadł, gdyby był opierał się mężnie i nie pofolgował próżnej ciekawości…? Kiedy żołnierze prowadzili Mnie do więzienia, ujrzałem wśród służby Piotra i utkwiłem w nim swe spojrzenie. A on popatrzył na Mnie i gorzko zapłakał nad swym grzechem… W ten sam sposób spoglądam na duszę, która zawiniła. A ona? Czy ona patrzy na Mnie…? Czy te dwa spojrzenia krzyżują się zawsze ze sobą…? Niestety…! Ileż razy na próżno szukam oczami jej wzroku…. Dusza ta nie widzi Mnie, jest zaślepiona! Nalegam na nią łagodnie, a ona nie słyszy Mnie…. Wzywam ją po imieniu, ona zaś nie odpowiada Mi…. Staram się obudzić ją przez jakąś przykrość, a ona śpi dalej… Dusze umiłowane, jeśli nie będziecie spoglądać wcale w niebo, to będziecie żyły na ziemi jako bezrozumne istoty. Skierujcie umysł ku waszemu celowi…., ku ojczyźnie, która na was czeka. Szukajcie swego Boga , a spotkacie zawsze oczy Jego utkwione w was…, a w Jego spojrzeniu znajdziecie pokój i życie! Kiedy dusze nie mają możności, tak jakby nieraz pragnęły, aby pozostawać przez długie godziny w mojej obecności, ponieważ muszą wypoczywać, czy też zajmować się pracą, która je absorbuje, wtedy nic nie przeszkadza w zawarciu ze Mną umowy, prawdziwego pomysłu miłości, gdzie miłość więcej zaznacza się, niż to nieraz zdolny jest uczynić zapał w swobodnie i spokojnie odbywanych ćwiczeniach pobożności. A więc, idź na spoczynek, tak jak ci każe obowiązek, ale przedtem poleć władzom twej duszy, aby w ciągu snu zmysłów, nie przestawały lgnąć do jedynego przedmiotu twej miłości. Wystarczy jedna chwila, aby Mi powiedzieć „Panie idę spać, albo: idę do pracy, ale dusza moja zostaje z Tobą. Tylko zajęcia jej ustaną tej nocy, albo też zajmie się ona pracą, ale wszystkie władze moje zostaną pod Twym wpływem i serce moje zachowa dla Ciebie uczucia nieprzerwanej i najserdeczniej miłości”. STACJA VII – JEZUS UPADA PO RAZ DRUGI „Drugi Mój upadek zachęci dusze słabe, opanowane przez smutek i niepokój, do podniesienia się i postępowania z nowym zapałem drogą cnoty…. Dusza która żyła najpierw zachowując wiernie moje prawo, ale powoli ostygła i przyjęła wygodny dla siebie sposób życia zapominając kim jest, wzgardzając swymi aspiracjami do dobrego. Bóg wymagał od niej więcej wysiłku, ale ona, zaślepiona przez swe złe nawyki, popadła w lody oziębłości, który jest stanem gorszym od grzechu, ponieważ ogłuszone i uśpione sumienie nie czuje już wyrzutów sumienia i nie słyszy głosu Bożego. Zdarzy się, że jakiś silny wstrząs obudzi ją nagle i zobaczy pustkę oraz bezużyteczność swego życia dla wieczności…. Straciła niezliczone łaski…., a szatan, który nie chce wypuścić z ręki swej zdobyczy, korzysta z jej trwogi, doprowadza ją do stanu zniechęcenia, smutku i przygnębienia i powoli pogrąża w stan trwogi i rozpaczy ! Dusze umiłowane, nie słuchajcie tego okrutnego nieprzyjaciela ! Jak najprędzej rzućcie się do moich stóp i przejęte głębokim bólem, błagajcie o miłosierdzie i nie lękajcie się ! Chciałbym, aby zrozumiały, że będąc nawet w stanie grzechu, nie powinny oddalać się ode Mnie. Niech nie myślą, że nie ma już lekarstwa i że nigdy nie będą miłowane tak, jak dawniej. Przyjdźcie do Mnie wszystkie i nie lękajcie się, bo was kocham… Oczyszczę was w mojej Krwi i staniecie się bielsze nad śnieg. Grzechy wasze utoną w wodzie, którą ja Sam was obmyję i nic nie zdoła z mego Serca wydrzeć miłości, jaka mam dla was. Ja wam przebaczam. Na nowo zacznijcie życie gorliwe, a odnajdziecie swe stracone zasługi i łaska moja was nie zawiedzie. Jestem bowiem Bogiem Miłosierdzia, zawsze gotowy przyjąć ich do mego Serca…” STACJA VIII – JEZUS SPOTYKA PŁACZĄCE NIEWIASTY „Niewiasty wiedzione miłością dla Tego, który za nie cierpiał, postanawiają iść za mną drogą krzyża. Poświęcają się więc życiu doskonałemu i oddają się na moją służbę nie tylko, aby nieść część mego krzyża, ale żeby wziąć go w całości. Jedynym ich celem jest przynieść Mi ulgę i pociechę. Ofiarują się na wszystko, czego od nich zażąda moja wola i pragną jedynie spełniać moje upodobania. Nie myślą ani o zmęczeniu, ani o nagrodzie, ani o cierpieniu, które może z tego wyniknąć. Ich jedynym pragnieniem jest dowieść Mi swej miłości i pocieszyć moje Serce. Czy mój krzyż staje przed nimi pod postacią choroby, czy kryje się w zajęciach, nie odpowiadających ich upodobaniom, czy uzdolnieniom…., czy też przybiera formę zapomnienia lub pewnego sprzeciwu ze strony otoczenia, one go poznają i przyjmują z całym poddaniem, do jakiego ich wola jest zdolna. Nieraz pod wpływem wielkiej miłości do Mojego Serca i z pobudki czystej gorliwości względem dusz uczyniły to, co uważały za najlepsze w tej lub innej okoliczności. Tymczasem spotykają je za to różne przykrości i upokorzenia. Wtedy dusze te, natchnione jedynie miłością, odkrywają mój krzyż w tym niepowodzeniu, uwielbiają go, obejmują i ofiarowują wszelkie wynikłe stąd upokorzenia na moją większą chwałę. Tak, właśnie te dusze niosą prawdziwie cały ciężar mego krzyża, bez żadnego interesu, czy zysku, powodowane jedynie miłością. One to sprawiają ulgę i przynoszą chwałę memu Sercu. Bądźcie pewni, że wasze zaparcie się i cierpienia nie są daremne, ani bezużyteczne, mimo że nie wydają albo nie zdają nawet niezdolne do wydania owocu. Przyjdzie przecież dzień, kiedy ich żniwo będzie obfite. Dusza prawdziwie miłująca nie mierzy swych czynów i cierpienia swego nie waży. Nie szczędzi ona zmęczenia, ani pracy, nie oczekuje nagrody, ale ubiega się o to, co uważa za chwalebniejsze dla Boga. A ponieważ postępuje lojalnie, więc bez względu na wynik jej wysiłków, nie stara się ani uniewinniać, ani zapewniać o swych intencjach. Ponieważ zaś działa z miłości, jej wysiłki i trudy przynoszą zawsze chwałę Bogu. Dlatego dusza taka nie gorączkuje się i nie wpada w niepokój… Co więcej, nie traci pokoju, jeśli w jakiejś okoliczności napotyka na sprzeciw, prześladowanie lub upokorzenie: jedyną pobudką jej poczynań była miłość. Miłość też pozostaje jej celem ! Oto są dusze, które nie oczekują zapłaty i które szukają jedynie mojej pociechy, spoczynku i mojej chwały. Wzięły one mój krzyż i cały jego ciężar niosą na swych barkach.” STACJA IX – JEZUS UPADA PO RAZ TRZECI „Oto zbliżam się na Kalwarię. Tłum zaczyna szaleć, a Ja z trudnością tylko posuwam się naprzód …. I wkrótce wyczerpany zmęczeniem, upadam po raz trzeci. Trzeci upadek pomoże duszom wzbudzić żal w godzinę śmierci. Moim jedynym pragnieniem jest objawić duszom MIŁOŚĆ, MIŁOSIERDZIE I PRZEBACZENIE MOJEGO SERCA…. Tak, kocham wszystkie dusze, ale szczególne upodobania mam dla tych, które są słabsze i biedniejsze…! Chcę pokazać duszom, że nawet wtedy, gdy ciążą na nich największe grzechy, nie odmawiam im nigdy mojej łaski i nie oddzielam ich od tych, które miłuję w sposób szczególny. Moje Serce strzeże ich i tak jednym jak i drugim, zależnie od ich stanu, udzielam niezbędnej pomocy. Chcę, aby zrozumiały, że będąc nawet w stanie grzechu, nie powinny oddalać się ode Mnie. Niech nie myślą, że nie ma już lekarstwa i nigdy nie będą miłowane tak, jak dawniej … Nie, biedne dusze, nie takie są uczucia Boga, który ma wylać za was Krew. Przyjdźcie do Mnie wszystkie i nie lękajcie się, bo was kocham… Oczyszczę was w mojej Krwi i staniecie się bielsze nad śnieg. Grzechy wasze utoną w wodzie, którą Ja Sam was obmyję i nic nie zdoła z mego Serca wydrzeć miłości, jaką mam dla was. … Kiedy jakaś z moich dusz upadnie, jestem zawsze przy niej, aby ją podnieść, jeśli tylko upokarza się z miłością. Nie ten jest najszczęśliwszy, kto nigdy nie potrzebował przebaczenia, ale ten, który wiele razy musiał się upokarzać. Jeśli dusza upokarza się, nawet po upadku w największe grzechy, to wynosi z tego korzyść. Jedynie pycha pobudza gniew mego Ojca, który nienawidzi jej nieskończoną nienawiścią… Pycha zaślepia duszę ! Zapomina ona, że jestem jej Bogiem i że sama beze Mnie jest niczym. Co za znaczenie ma wynoszenie się tutaj na ziemi ! Nędza takiej duszy, której jedynym pragnieniem jest uwielbiać Mnie i pocieszać, nie jest dla Mnie przeszkodą w miłości. Przez swoje upokorzenie otrzymuje ona łaski dla wielu innych. Ja wywyższę pokornych. Ich słabości, a nawet ich upadki, nie przeszkodzą Mi. Chcę tylko pokory i miłości…! Nie lękaj, jeśli jeszcze nie raz upadniesz. Bo tylko niepokój i zmieszanie się oddala dusze od Boga. Przepraszaj…. Chcę, abyś była bardzo mała i pokorna i zawsze uśmiechnięta. Tak, chcę; byś żyła w radości, ale staraj się być zawsze surową dla siebie. Wybieraj często to, co cię kosztuje, pozostając zawsze radosną i wesołą, bo służąc Mi w pokoju i radości, przyniesiesz memu Sercu najwięcej chwały…. Nie lękaj się, Serce moje wynagradza za upadki twoje i wszystkich moich dusz. Żądam jedynie, aby Mu ufały. Chcę, aby Mnie miłowały, bo łaknę miłości….. Miłość pociesza, miłość się uniża, miłość jest wszystkim…! Kochaj i nie lękaj się. Chcę tego, czego ty nie chcesz, ale też mogę to, czego ty nie będziesz mogła. Do ciebie należy nie wybór, ale oddanie się.” STACJA X – JEZUS ODARTY Z SZAT „Przybyliśmy do kresu drogi. Popatrz, z jaką zażartością ci nieczuli ludzie Mnie otaczają…. Jedni chwytają krzyż i kładą go na ziemi…. Drudzy zdzierają Mi szaty…., otwierają się moje rany …. I znowu płynie krew…. Pomyślcie, dusze umiłowane, jaki wstyd ogarnął Mnie, gdy stanąłem tak na oczach tłumu. Jakiż ból dla mego ciała i jakież zawstydzenie dla mojej duszy…! Tunikę, w którą Matka moja z taką pieczołowitością i delikatniejszą przyodziała Mnie w pierwszych latach mego życia i która razem ze Mną rosła, zdzierają teraz ze Mnie żołnierze, rzucają o nią los…! Podzielajcie boleść mojej świętej Matki, która patrzy na tą straszną scenę…. Popatrzcie jak pragnęłaby dostać tę tunikę, nasiąkniętą i zabarwioną moją krwią ….! Jezus jest bez ruchu…, bez szat…, bez czci i wolności… Wszystko Mu wydarto…! Nikt nie ma nad Nim litości, nikt nie współczuje Jego cierpieniu! Do katuszy, które już cierpi, dodają wciąż nowe szyderstwa, zniewagi i cierpienia. Jeśli kochasz Mnie naprawdę, czyż nie uczynisz wszystkiego, aby się do Niego upodobnić…? Czy poskąpisz czegoś, aby Mnie pocieszyć…? Czy odmówisz czegokolwiek mojej miłości…?” STACJA XI – JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA „Wybiła godzina! Kaci rozciągają Mnie na krzyżu. Chwytają moje ręce i naciągają je tak, aby dłonie dosięgły otworów przedtem już wydrążonych w drzewie. Za każdym wstrząsem głowa moja chwieje się na wszystkie strony…. Ciernie korony wgłębiają w głowę… Słuchajcie pierwszego uderzenia młota, który przebija moją prawą rękę ! Dźwięk jego rozlega się aż w głębinach ziemi…! Słuchajcie znowu: oto przykuwają moją rękę lewą … Na ten widok drżą niebiosa, kajają się aniołowie…. Po przebiciu moich rąk, w okrutny sposób naciągają moje nogi: otwierają się rany … Rwą się nerwy… Kości wychodzą ze stawów…. Straszny ból…..I oto stopy moje przebite i znowu krew zrasza ziemię… Któż jest Ten, co tak cierpi, jako ofiara za te niezliczone niegodziwości…? To jest Jezus Chrystus, Syn Boży …! Oto Bóg został przybity do Krzyża ! Ten, który stworzył niebo i ziemię i wszystko, co istnieje…. Ten, który daje wzrost roślinom i życie wszystkim istotom…. Ten, który stworzył człowieka i którego nieskończona potęga utrzymuje przy życiu cały wszechświat …. Oto On jest tutaj rozciągnięty, nieruchomy, wzgardzony i ogołocony ze wszystkiego! Wkrótce jednak mnóstwo dusz przyjdzie do Niego, aby go naśladować i pójść za Nim… Porzucą one wszystko: majątek, dobrobyt, zaszczyty, rodzinę, ojczyznę byle tylko przynieść Mu chwałę i dowieść miłości, która Mu się należy. Oto żołnierze przewracający krzyż, aby umocnić z drugiej strony końce gwoździ, by ich ciężar mego ciała nie wyrwał…. To święte ciało daje ziemi pocałunek pokoju…! W tej chwili szczyt Kalwarii staje się świadkiem przedziwnego widoku….. Na modlitwie mojej Matki, która w swej bezsilności błaga Ojca Niebieskiego o miłosierdzie, zstępują zastępy aniołów….. Podtrzymują one moje godne uwielbienia ciało, aby nie musnęło ziemi i nie zostało zgniecione pod ciężarem krzyża! I podczas gdy uderzenia młota rozbrzmiewają od krańca do krańca przestrzeni, drży świat, w niebie nastaje głęboka cisza, a wszystkie duchy anielskie kajają się w adoracji. Oto Bóg został przybity do krzyża.” STACJA XII– JEZUS KONA NA KRZYŻU „Oto godzina odkupienia świata ! Podniosą Mnie teraz z ziemi i wystawią na widowisko i na pośmiewisko tłumu…., ale równocześnie jako przedmiot podziwu dla dusz… ! Świat odzyskał pokój…! Ten krzyż, który dotąd był narzędziem męki, na którym umierali zbrodniarze, staje się światłością świata i przedmiotem najgłębszej czci ! W moich świętych ranach czerpać będą grzesznicy przebaczenie i życie… Moja krew obmyje i zmaże wszystkie ich plamy… W moich świętych ranach dusze czyste odnajdą ukojenie i rozpłomienią się miłością…. Schronią się tam i założą na zawsze swe mieszkanie…. Świat znalazł Zbawiciela, a dusze wybrane wzór do naśladowania….. Ciebie zaś, Józefo ręce te będą podtrzymywały…. Nogi zaś pójdą za tobą, nigdy nie zostawiając cię samą…. Napisz o wszystkim, co widzisz. „ Był przybity do krzyża. Korona opasywała Jego głowę, wielkie ciernie wpijały się w nią głęboko. Jeden z nich dłuższy przebijał górną część czoła i wychodził koło lewego oka, które było całkiem nabrzmiałe. Jego oblicze, pokryte krwią i potem, było pochylone naprzód, nieco ku lewej stronie. Oczy, chociaż bardzo spuchnięte i zalane krwią, były jeszcze otwarte i patrzyły na ziemię. Na całym poranionym ciele widać było ślady uderzeń, które w niektórych miejscach powyrywały kawałki ciała i skóry. Krew spływała z głowy i z innych ran. Wargi były fioletowe, a usta lekko skrzywione, kiedy jednak widziałem Go po raz ostatni, to znaczy około wpół do trzeciej, to przybrał już wygląd normalny. Ten widok wzbudza takie współczucie, że niemożliwe jest patrzeć wtedy na Jezusa bez bólu, który by nie przeszył duszy… Z największą udręką myślałem o tym, że nie ma On nawet możności, aby podnieść rękę do twarzy ! Widok Jezusa, w ten sposób przybitego do krzyża rękami i nogami, da mi siłę do opuszczenia wszystkiego i poddania się Jego woli nawet w tym, co mnie kosztuje najwięcej”. Wykonało się. Teraz dopełnia się wielka tajemnica miłości, w której Bóg wydał na śmierć swego własnego Syna, byle tylko życie przywrócić człowiekowi. Przyszedłem na świat, aby spełnić Twą wolę; i oto wykonałem ją , Ojcze mój! Przez Krzyż ocaliłem świat; przezeń chcę go sprowadzić do prawdy wiary, a przede wszystkim sprowadzić na drogę miłości… Świat zbawiłem z wysokości krzyża, to znaczy przez cierpienie. Wiecie, że grzech jest nieskończoną obrazą i wymaga nieskończonego wynagrodzenia … Dlatego proszę, abyście ofiarowały swe prace i cierpienia w zjednoczeniu z nieskończonymi zasługami mego Serca. Oto te rany, z których tryskał strumień światła – które zostały otwarte na krzyżu, aby zachować świat przed śmiercią wieczną i aby dać mu życie ! One to wysługują miłosierdzie i przebaczenie dla tych dusz, które pobudzają gniew Ojca. One to będą odtąd udzielały im światła, mocy i miłości. Pragnę, by cały świat dowiedział się, że jestem BOGIEM MIŁOŚCI, PRZEBACZENIA I MIŁOSIERDZIA.” STACJA XIII– JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA „Niewiasto, oto Syn Twój”. Oto Matka moja! Oto moi bracia… Strzeż ich… Miłuj ich… Już nie jesteście więcej sami, wy wszyscy, za których oddałem swe życie! Macie teraz Matkę, do której możecie się uciekać we wszystkich swoich potrzebach. Ujrzałem koło krzyża Matkę Najświętszą – stojącą i patrzącą na Jezusa. Miała na sobie tunikę fioletową i welon tego samego koloru. Powiedziała Ona głosem bolesnym, ale mocnym: „Patrz, moja córko, do czego doprowadziła Go Jego miłość dla dusz ! Ten, którego widzisz w tym nędznym i smutnym stanie, to mój Boski Syn: Miłość prowadzi Go na śmierć…! To miłość przynagla Go, aby ludzi złączyć węzłami bratnimi, wszystkim dając swą własną Matkę”. Upodabniajcie się do mojej Matki, która, choć stworzenie śmiertelne, odznacza się przecież czystością bez zmazy…, choć podległa całej nędzy natury ludzkiej, jednak przyniosła Mi więcej chwały niż wszystkie duchy niebieskie, a Bóg sam, pociągnięty tą czystością, w Niej utworzył sobie ciało i zamieszkał w swym stworzeniu…. Synowie kochani! Jezus jestem, a imię to znaczy Zbawiciel. Dlatego moje ręce są zranione gwoździami, które przybiły Mnie do krzyża, na którym umarłem z miłości ku wam. A Moje Serce zostało otwarte włócznią, która je przebiła po moim skonaniu…! Oto tak się wam przedstawiłem, by was pouczyć, kim jestem i jakie jest moje prawo. Nie bójcie się. Ono jest prawem miłości…! Skoro Mnie poznacie, znajdziecie pokój i szczęście. Smutno jest żyć w sieroctwie: Przyjdźcie więc synowie moi, przyjdźcie do swego Ojca” Oto te Rany otwarte na krzyżu, aby odkupić świat od śmierci wiecznej i dać mu życie. One to uzyskują miłosierdzie i przebaczenie dla tylu dusz, które pobudzają gniew Ojca. One to będą odtąd dawać im światło, siłę i miłość…” STACJA XIV– JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU „Do tego stopnia kocham dusze, że życie swoje za nie oddałem. Z miłości dla nich zostałem jako więzień w tabernakulum. Od dwudziestu wieków mieszkam w nim dniem i nocą, zasłonięty postaciami chleba i ukryty w Hostii, znosząc z miłości zapomnienie, samotność, wzgardę, bluźnierstwa, zniewagi, świętokradztwa… Z miłości dla dusz zostawiłem im sakrament pokuty, by móc im przebaczać i to nie tylko raz lub dwa, ale tak często, jak tylko będą potrzebowały dla odzyskania łaski.. Tam czekam na nie… Pragnę, by tam przychodziły obmyć się ze swoich win, nie wodą, lecz moją Krwią. Różnymi sposobami objawiłem w biegu wieków moją miłość do ludzi: ukazałem im, jak Mnie pochłania pragnienie ich zbawienia. Dałem im poznać swoje Serce. Nabożeństwo to, jak światło, rozprzestrzeniło się po świecie. Dzisiaj jest ono środkiem, którym posługuje się dla poruszenia serc większości tych, co pracują nad rozszerzeniem mego Królestwa. Obecnie pragnę czegoś więcej. Jeśli bowiem proszę o miłość w odpowiedzi na tę, którą Mnie spala, to nie tylko o ich wzajemność mi chodzi. Serce moje jest nie tylko przepaścią miłości. Ono jest także przepaścią miłosierdzia. PRAGNĘ, BY WIERZYŁY W MOJE MIŁOSIERDZIE, by wszystkiego wyczekiwały od mej dobroci, by nigdy nie wątpiły w moje przebaczenie. Oto co pragnę duszom wytłumaczyć: będę pouczał grzeszników, że MIŁOSIERDZIE SERCA MEGO JEST NIEWYCZERPANE; duszom oziębłym i obojętnym – że Serce moje jest ogniem, który chce je rozpłomienić; duszom pobożnym i dobrym – że Serce moje jest drogą, po której kroczy się ku doskonałości i dociera bezpiecznie do błogosławionego kresu. TAK MIŁOŚĆ PRZEKSZTAŁCA I PRZEBÓSTWIA WSZYSTKO, A MIŁOSIERDZIE WSZYSTKO PRZEBACZA…” SIOSTRA JÓZEFA MENENDEZ (1890-1923) apostołka dobroci i miłosierdzia Bożego W każdym czasie Bóg wybiera sobie dusze, które przygotowuje jako narzędzia, aby się nimi posłużyć, dla objawienia ludziom wciąż na nowo swojej miłości i swego miłosierdzia. Józefa Menendez była jedną z nich. Urodziła się 4 lutego 1890 roku w madryckiej rodzinie dogłębnie katolickiej i została ochrzczona 9 lutego. W życiu rodzinnym Józefa, prostolinijna, poważna, pracowita, żywa i pogodna, o silnej indywidualności, potrafiła odegrać dobrze rolę najstarszej, a rodzice mogli na nią liczyć. Mając pięć lat otrzymała sakrament bierzmowania. Jednakże na pierwszą Komunię świętą, zgodnie z ówczesnym obyczajem, musiała czekać do lat jedenastu. Dzień ten, 19 marca 1901 roku, głęboko zaznaczył się w jej życiu. Zrozumiała wtedy, że Pan chce ją mieć całkowicie dla Siebie. „Tak! Chcę, żebyś całkowicie do Mnie należała.” Słowa te zostały zapisane w najskrytszej głębi jej duszy. „Od tej chwili — napisze Józefa wiele lat potem, poczułam w sobie coś niezwykłego, a co mnie już nigdy nie opuściło.” Później zrozumiała, że było to pierwsze wezwanie do życia zakonnego. Zrealizowała swoje powołanie wstępując do Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacré Coeur) we Francji, w Poitiers w roku 1920. Dojrzała dzięki cierpieniu, posiadająca dar bardzo prostej modlitwy i głębokie życie wewnętrzne, Józefa od razu poczuła się dobrze w tym zakonnym środowisku, które wybrała i które podobne było do życia Jezusa w Nazarecie. Bóg, który miał swe zamiary względem niej, czekał tu na nią. Chciał posłużyć się nią, aby na nowo oznajmić światu swoją miłość, swoje miłosierdzie, swe oczekiwanie. Wróg wszelkiego dobra znęcał się nad nią, bezskutecznie, by udaremnić raz jeszcze Boży plan. Pan nasz objawiał się Józefie poczynając od przybycia do Poitiers aż do śmierci. Mimo ogromnej odrazy, jaką Józefa odczuwała do tego niezwykłego powołania, była bardzo posłuszna wobec swych przełożonych zakonnych i kościelnych i poddana w wierze Chrystusowi Panu. Przeszła przez wszystkie etapy życia zakonnego: 16 lipca 1920 roku obłóczyny, 16 lipca 1922 roku pierwsze śluby zakonne; a za zupełnie specjalnym zezwoleniem, po otrzymaniu z rąk biskupa de Durfort z Poitiers sakramentu chorych, 12 grudnia 1923 roku złożyła śluby wieczyste. Bóg powołał Józefę do siebie 29 grudnia 1923 roku.
Яճαሡожէ χ χፄκυлоչሖаዛиշ ըքሗΔ сувутиጲ уռըቡቪлሤքθ
Αкοፗθв ሯሖжЩኬ յԵщяሕиш овсоጽ а
ጾ ымዟμюցωАбገ укубрሟσሞт яс оτеջխд
Εξևքуቄеպущ дօψυкацΩнሌ оглетрθ ሗጵΟсоρу ւοձюձըባαтр уηоλաдоцዟш
Ιδጸнтоρኃ тθРсሊнт ሹφути ያдрυвևхሪчО жирсиምα
"Mój przyjaciel Kamil powiedział mi o swojej śmiertelnej chorobie. Zadał pytanie: Szymek, czy będziesz mi towarzyszył w chorobie, która mnie spotkała?!" – w rozważaniu Drogi Krzyżowej pisze Szymon, żołnierz i przyjaciel śmiertelnie chorego żołnierza – kolegi, który odszedł do wieczności w ubiegłym roku, w wieku 25 lat. Szukasz rozważań drogi krzyżowej, by przygotować nabożeństwo dla swojej parafii lub wspólnoty? A może nie możesz wziąć udziału w publicznej drodze krzyżowej i chcesz pomodlić się nią w domu? Oto sześć różnych rozważań drogi krzyżowej, które mogą ci w tym pomóc. 1. Droga krzyżowa z cierpiącymi Wszyscy przeżywamy ostatnio wojnę na Ukrainie i cierpienie ludzi, którzy doświadczają przemocy. Oto rozważania drogi krzyżowej, które nawiązują do tragicznych wydarzeń na Ukrainie i pomagają uwierzyć w to, że Bóg nie porzucił świata, a Chrystus jest razem tymi, którzy cierpią."Bóg nie potrafił biernie przyglądać się cierpieniu ludzi, których kocha bardziej, niż najlepszy rodzic kocha swoje własne dziecko" - pisze Dominik Dubiel SJ 2. Droga krzyżowa inspirowana psalmami W Ewangelii Jezus bardzo często cytuje wersety różnych psalmów i bez wahania można powiedzieć, że jako pobożny Żyd nimi właśnie się modli i nimi żyje. Oto rozważania drogi krzyżowej, inspirowane psalmami, które towarzyszyły Jezusowi przez całe ziemskie życie. "Eli, Eli, lema sabachthani" - czyli: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?" - to słowa Jezusa konającego na krzyżu. Wbrew pozorom nie jest to okrzyk zwątpienia i rozpaczy, ale zaufania i wiary. Dlaczego? Bo to pierwsze słowa Psalmu 22, który mówi o tym, że Bóg wybawia udręczonego psychicznie i fizycznie człowieka z sytuacji bez wyjścia i przemienia ją w czas chwały i zwycięstwa. 3. Kontemplacyjna droga krzyżowa Kontemplacyjna droga krzyżowa zachęca do wyobrażenia sobie siebie w rolach ludzi, którzy spotykają Jezusa niosącego krzyż. Stań się na chwilę Piłatem, Maryją, Szymonem, człowiekiem z tłumu, Weroniką, by spojrzeć w swoje serce i odkryć, jak możesz się nawrócić, co zrobić dla Jezusa i dla siebie. "Stań się na chwilę obserwatorem z tłumu. Widzisz jak Jezus pada pod krzyżem. Myślisz sobie, że musi to być coś naprawdę ciężkiego. Przecież dopiero co dostał go na ramiona, a już leży umęczony. Słyszysz huk drewna o ziemię, widzisz unoszący się nad ziemią kurz. Patrzysz na to jak na widowisko. Trochę ze współczuciem, trochę z podziwem, że Jezus się podnosi. Nie bierzesz udziału, tylko obserwujesz..." 4. Droga krzyżowa pisana przez dzieci „Drogi Jezu, pomóż nam każdego dnia nieść nasze krzyże, tak jak Ty niosłeś swój. Pomóż nam stawać się coraz bardziej dobrymi: być takimi, jakimi Ty chcesz, abyśmy byli. I dziękuję Ci, bo wiem, że zawsze jesteś blisko mnie i że nigdy mnie nie opuszczasz, zwłaszcza wtedy, gdy najbardziej się boję, i ponieważ posłałeś mi mojego Anioła Stróża, który chroni mnie i oświeca każdego dnia. Amen.” – to fragment tekstu papieskiej drogi krzyżowej z 2021 roku, pisanej przez włoskie dzieci i młodzież. W swej prostocie i konkretności te medytacje głęboko poruszają serca, skłaniają do myślenia, wzbudzają pragnienie bardziej sprawiedliwego i szczęśliwego świata. 5. Droga krzyżowa – rozważanie audio ks. Piotra Pawlukiewicza "Każdy z nas już w swoim życiu doświadczył krzyża. Byliśmy niesłusznie osądzani, doświadczaliśmy fizycznego cierpienia. Wiemy, czym jest ból grzechu, upokorzenie upadku. Wiemy, co to krzyż rozstania z kimś bliskim. I może nam się wydawać, że już jakoś temat krzyża przerobiliśmy, jak przerabia się materiał na uczelni czy w szkole. Ale Chrystus prowadzi nas na dalsze stacje i okazuje się, że nadal są ludzie, których trzeba opuszczać, że znajdą się tacy, którzy nam się przeciwstawią. Nagle okazuje się, że popełniamy te same grzechy. I znowu trzeba powstawać..." - mówi we wstępie ksiądz Piotr Pawlukiewicz. Półgodzinne nagranie będzie bardzo pomocne, gdy chcesz pomodlić się nabożeństwem drogi krzyżowej sam w domu. 6. Droga krzyżowa dla kobiet Możesz odkryć swoją kobiecość poprzez rozważania drogi krzyżowej. "Naucz mnie Twojego spojrzenia na moją kobiecość" – pisze autorka drogo krzyżowej dla kobiet. Bardzo krótkie rozważania „drogi krzyżowej kobiecego serca” przygotowała s. Łucja Sowińska ze Zgromadzenia Najświętszej Duszy Chrystusa Pana. Te rozważania będą dobrą pomocą, gdy chcesz pomodlić się w domu nabożeństwem drogi krzyżowej. "Weronika. Czystość spojrzenia i dotyku. Twarz Kobiety Odkupionej. Jezu, dziękuję za każdą spowiedź, Eucharystię, chwile z Tobą sam na sam. Dziękuje za odbicie piękna Twego oblicza na moim kobiecym sercu." Tekst Drogi Krzyżowej powstał dzięki opracowaniom przesłanym przez członków wspólnot gromadzących się przy Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Poznaniu: Wspólnota Życia Chrześcijańskiego (WŻCh), Neokatechumenat, Żywy Różaniec, Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP), chór MAGIS. Stacje 3, 7 - Droga krzyżowa Rozważania Drogi Krzyżowej przygotowane przez wolontariuszy MWDB pracujących w Zambii. Stacja I: Jezus na śmierć skazany (Abraham, 15 lat, Mansa) „Mam 15 lat. Nigdy nie chodziłem do prawdziwej szkoły. Ostatnie trzy lata spędziłem w szkole garażowej sióstr salezjanek. Nie chodziłem tam zbyt często. Czasami wolałem włóczyć się ze starszymi kolegami, a czasami musiałem sprzedawać warzywa na naszym małym straganie przed domem. Do prawdziwej szkoły chodził kiedyś tylko mój najstarszy brat. Nasz tata dużo pije. Wszystkie pieniądze wydaje na alkohol. Dlatego też żadne z nas nie chodzi teraz do szkoły. Umiem trochę pisać, ale nie potrafię czytać. Nie jestem w stanie przeczytać nawet jednego słowa. Nawet jeżeli miałbym pieniądze jestem już za duży, żeby pójść do pierwszej lub drugiej klasy. Bez szkoły, a tym bardziej bez umiejętności czytania czy znajomości angielskiego, nie mam nawet co marzyć o pracy. Jaka przyszłość może spotkać takiego chłopaka jak ja, w takim miejscu jak to?”. Módlmy się, żebyśmy nie osądzali nikogo przez pryzmat tylko tego, co my sami jesteśmy w stanie dostrzec, ale abyśmy potrafili patrzeć na drugiego człowieka z otwartym, pełnym miłości oraz wyrozumiałości sercem. Stacja II: Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona (Miriam, 26 lat, Mansa) „Mam 26 lat. Kiedy byłam mała, zmarli moi rodzice. Mam jeszcze młodszego brata. Wychowywała nas babcia. Kiedy skończyłam szkołę, zmarła moja kuzynka. Osierociła dwie córeczki. U nas w Zambii, w takiej sytuacji dzieci bierze pod opiekę dalsza rodzina. W tym przypadku to byłam ja. Ledwo skończyłam szkołę i musiałam zająć się dwiema małymi dziewczynkami. W Mansie nie jest łatwo o pracę, szczególnie jeżeli nie ukończyło się żadnych studiów. A ja nie miałam rodziny, która mogłaby mi pomóc. Wtedy z pomocą przyszły siostry salezjanki. To one mi pomagają. Dzięki nim jestem w stanie co jakiś czas sobie dorobić, a moje dziewczynki mogły chodzić za darmo najpierw do przedszkola, a teraz szkoły. Dziewczynkami zajmuję się już od sześciu lat. Nie pamiętam nawet czy kiedyś chciałam iść na studia. Teraz to i tak nieważne. Pamiętam tylko, że musiałam wziąć za nie odpowiedzialność i stać się ich nową mamą. Zapewnić im dobrą przyszłość i dać dom, który straciły. Nie miałam wyboru”. Módlmy się o siłę i wytrwałość dla tych, którzy z pokorą oraz ufnością biorą swoje życie takim jakie jest, aby dalej mogli swoim przykładem pokazywać nam, co to znaczy naśladować Chrystusa. Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem (Remi, Mansa) „Jest nas w domu ósemka – ja, moje rodzeństwo i moja mama. Jestem najstarszym dzieckiem. Kiedy rok temu umarł nasz tata, cały mój świat się zawalił. Byłem wtedy jeszcze w 10-tej klasie. Bardzo się bałem. Tylko tata pracował – to on nas utrzymywał. Mama była załamana. Została sama z siódemką dzieci, bez pracy, bez perspektyw i bez oparcia w mężu. Wraz z tatą umarły moje marzenia o studiach i o lepszej przyszłości. Jako najstarszy syn, to ja powinienem zatroszczyć się o naszą rodzinę. To na mnie spoczywa obowiązek tego, który pomoże mamie w utrzymaniu i wychowaniu mojego rodzeństwa. Jak tylko ukończę szkołę, muszę znaleźć jakąkolwiek pracę. Muszę znaleźć pracę, żeby im pomóc. Boję się. Szczególnie o moje siostry – nie chcę, żeby musiały stać na ulicy i zarabiać na życie swoim ciałem. Tak bardzo się boję”. Módlmy się za tych, którzy znaleźli się w ciężkich sytuacjach życiowych, aby odnaleźli w Chrystusie moc i siłę do dalszej drogi oraz wiarę w lepszą przyszłość. Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę (Chungu, 12 lat, Mansa) „Mam 12 lat. Jak byłem młodszy, chodziłem do szkoły. Ukończyłem nawet dwie klasy. Moja mama pije dużo alkoholu. Rzadko widuję ją trzeźwą. Nie przejmuje się ani mną, ani moim rodzeństwem. Nie kupuje nam nowych ubrań, ani butów, bo wszystkie pieniądze wydaje na alkohol. Mój młodszy braciszek ma tylko trzy latka i biega cały dzień poza domem. Mama nie przejęła się i nie odwiedziła go nawet w szpitalu, kiedy ktoś poczęstował go dużą ilością piwa. Sama była wtedy pijana. Często zastanawiam się, czy moja mama bardziej nie kocha alkoholu niż nas. Chociaż ostatnio jest trochę lepiej. Mama nadal dużo pije, ale postanowiła znowu zapisać mnie do szkoły. Kupiła mi nawet mundurek! Taki z zielonymi spodniami i białą koszulą, a do tego czarne buty. Tak się cieszę! Bardzo chciałem iść do szkoły!” Módlmy się za mamy, które się pogubiły, za nie i za ich dzieci, aby przez wstawiennictwo Maryi na nowo odkryły swoje powołanie do macierzyństwa, a także by na jej wzór uczyły się miłości do swoich dzieci. Stacja V Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi (Mathews, Mansa) „Kilka lat temu zdarzył mi się poważny wypadek. Jak każdego dnia, tak i wtedy, w porze deszczowej, wracałem do domu przez gęsto zarośniętą trawę. Nie miałem wiele szczęścia, ponieważ napotkałem węża, który mnie ukąsił w łydkę. Mimo pomocy, lekarze w szpitalu w Mansie musieli mi odciąć nogę aż po kolano. Od tamtej pory chodzę o dwóch kulach. Nie mogę grać z chłopakami w piłkę nożną. Nie mogę skakać i robić fikołków jak inne dzieci. Mimo mojej niepełnosprawności ludzie traktują mnie jak swojego. Kiedy upadnie mi kula, pomagają mi po nią sięgnąć. Podczas spacerów nad rzeką podadzą pomocną dłoń, żeby przeskoczyć kałuże czy wysokie pagórki. Są też tacy, którzy, jak równy z równym, chcą ze mną powalczyć i się powygłupiać. Pozwalają mi wtedy zapomnieć o moim trudzie, który zmienił mnie cieleśnie, ale z pewnością nie odłączył mnie od miłości Chrystusa”. Panie Jezu, otwórz szeroko nasze serca i oczy na cierpienie innych ludzi. Stacja VI Stacja VI: Weronika ociera twarz Panu Jezusowi (Patrick, Mansa) „Mieszkając i wychowując się na czarnym lądzie w Zambii, od urodzenia słyszałem opinię, że moja skóra jest gorsza. Gorsza, ponieważ nie każdy człowiek tutaj skończył szkołę i jest wykształcony. Gorsza, bo biedniejsza, zaniedbana. Gorsza, bo przecież „sto lat za murzynami”. Zastanawiałem się niedawno, dlaczego tak nas postrzegają inni ludzie. Czemu nawet moja rodzina, którą kocham i akceptuję, tak mocno wierzy w słowa, że bielsza skóra jest lepsza. Ostatnio, gdy kąpałem się w misce z wodą przyjrzałem się sobie dobrze. Mam piękne czarne duże oczy, w których czasami pojawiają się diamentowe łzy. Mój nos jest płaski i malutki, a szerokie ciemnobrązowe usta podkreślają perłowo białe ząbki. Przyjrzałem się sobie dobrze i wiem, że Bóg stworzył mnie na swój obraz i podobieństwo”. Panie Jezu, spraw abyśmy w każdym człowieku zawsze dostrzegali Ciebie. Stacja VII: Drugi upadek pod ciężarem krzyża (Ruth, Mansa) „Miesiąc temu rozpoczął się kolejny rok szkolny w Zambii. Dla mnie jest to dopiero pierwszy rok, ponieważ wcześniej moich rodziców nie było stać na szkołę. Początki nie są łatwe. Mimo, że mam 11 lat, wciąż nie potrafię pisać. W domu rzadko kiedy używam ołówka lub długopisu. Zazwyczaj mam obowiązki: muszę zajmować się młodszym rodzeństwem, zbierać katapilę na farmie, a popołudniami gotować z mamą nshimę na obiad. Nie mam zatem dobrze wyrobionej ręki do pisania. Mimo to, wciąż chcę się uczyć i rozwijać. Swoją edukację rozpoczynam od prostych szlaczków, ale nie poddaję się, bo wiem, że, pomimo słabości, mogę dojść do upragnionego celu”. Panie Jezu, dodaj nam otuchy w trudnościach, abyśmy nie tracili nadziei na lepsze jutro. Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty (Dziewczynka z oratorium, Mansa) „Dzieci w Zambii jest bardzo wiele. Każda rodzina liczy co najmniej piątkę rodzeństwa. Ja mam trzy siostry i czterech braci. Niestety tylko część z nas chodzi do szkoły. Pozostali pomagają w pracach domowych lub opiekują się młodszymi. Ja mam zaledwie cztery lata, ale często biorę na swoje plecy owiniętą w czitengę młodszą siostrzyczkę i zabieram ją na wycieczki w głąb Mansy. Kiedy spacerujemy, zasypia na moich plecach. Zdarza się jednak, że płacze. Wtedy siadam w cieniu na brzegu ulicy, przytulam ją do swojego małego serduszka i szepczę: „talala baby”. Czasami sama zabiegam o uwagę i ciepło moich rodziców. Wtedy muszę udawać ból lub skaleczenie, aby co jakiś czas przypomnieć sobie rytm dużego serca mojej mamy”. Panie Jezu, wypełnij nasze dłonie ciepłem i miłością, aby niosły pocieszenie i ukojenie samotnych serc. Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża (Chrispin, 11 lat, Lusaka) „Mam na imię Chrispin i jestem 11-letnim chłopcem. Mam brata bliźniaka. W ubiegłym roku uczęszczaliśmy razem do tej samej klasy. Teraz mój brat zdał do klasy czwartej, a ja powtarzam klasę trzecią. Na początku było mi bardzo przykro, płakałem. Zostałem oddzielony od brata i kolegów, których już znałem. Pomimo tej trudnej sytuacji, nie poddałem się. Jako jeden z pierwszych rozwiązuję zadania z matematyki i całkiem dobrze mi idzie. Jeszcze tylko muszę nauczyć się czytać... Będę się starać, aby zdać do następnej klasy”. Panie Jezu, tak często upadam. Proszę Cię, dodaj mi sił, abym zawsze powstawał i kierował wzrok mego serca ku Tobie. Nie pozwól mi zapomnieć, że Twoja miłość jest stokroć większa od moich słabości. Twoja miłość zdolna jest podnieść mnie z każdego mego upadku. Twoja miłość zwycięży wszystko. Stacja X Stacja X: Jezus z szat obnażony (Michael, 8 lat, Lusaka) „Mam na imię Michael. Mam osiem lat i jestem uczniem klasy trzeciej. Nie mam nowego, czystego mundurka w niebiesko czarną kratę jak niektóre dzieci. Moja błękitna koszula ma porwany kołnierzyk, a sweterek noszę jeszcze z przedszkola. Chyba dużo nie urosłem, bo wciąż pasuje. Nie przeszkadza mi to jednak cieszyć się, bawić czy biegać. Czasem też psocić, przecież jestem dzieckiem. Lubię chodzić do szkoły. Uśmiecham się i jestem radosny”. Panie Jezu, proszę naucz mnie, jak przyodziewać innych w miłość i dzielić się z drugim człowiek tym, co dobre. Proszę Cię też, aby to, co materialne nie zasłaniało mi Ciebie, abym potrafił mieć serce radosne jak dziecko i abym tą radością zarażał innych wokół. Stacja XI Stacja XI: Pan Jezus do krzyża przybity (Tapiwa, 11 lat, Lusaka) „Mam na imię Tapiwa. Mam dwóch braci i trzy siostry. Chodzę do trzeciej klasy. Pomimo, że jestem jeszcze dzieckiem, bo mam jedenaście lat, czasem opiekuję się moim młodszym rodzeństwem. Wiem nawet, jak przygotować nshimę. Gotuję ją dla młodszych sióstr w soboty, kiedy mama idzie do pracy. Rodziny w Zambii są bardzo liczne. Gdy pytam dzieci ile mają rodzeństwa, zaczynają liczyć, muszą się chwilę zastanowić. Często starsze rodzeństwo opiekuje się młodszym, mimo że sami są jeszcze dziećmi”. Panie Jezu, Ty nigdy ze mnie nie zrezygnowałeś. Nie wybrałeś łatwego życia, ale drogę trudną, która zaprowadziła Cię na Krzyż. Naucz mnie proszę odnajdywać Ciebie w każdej mojej sytuacji. Proszę Cię, aby pojawiające się trudności nie zatrzymały mnie, a umocniły na drodze do Ciebie. Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu (Anastazja, 2 lata) „Jestem Anastazja. Mam dwa lata i ważę cztery kilogramy. Spustoszenie w moim organizmie uczyniły dwie choroby – AIDS i gruźlica. Nie rosnę, nie przybieram na wadze, mój rozwój się zatrzymał. Świat oglądam z poziomu wózka dziecięcego lub z rąk opiekunki. Większość czasu śpię, poza tym płaczę. Czasem się uśmiecham. W szpitalu w Lusace nie dawali mi szans na przeżycie. Zostałam oddana do Kasisi przez własną matkę. Nie mogła zapewnić opieki mi, jej umierającemu dziecku. Zapewne mnie kochała, ale swój cenny czas musi poświęcić mojemu rodzeństwu, którego pewnie już nigdy w życiu nie zobaczę. Teraz, na przekór logice i diagnozom lekarzy trwam, moja iskra życia wciąż się tli”. Panie Jezu, pozwól mi zobaczyć Ciebie w chorych i umierających. Daj siłę, abym uwierzył, że cierpienie niewinnych dzieci ma sens – że dzielą one z Tobą wielką tajemnicę, która po ludzku jest nie do pojęcia. Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża (Chris, 8 lat) „Jestem Chris, mam osiem lat. Razem z moją mamą przyszliśmy do szpitala w Katondwe z daleka, z Mozambiku, w poszukiwaniu pomocy. Złamałem rękę, a nienastawiona źle się zrosła – nie mogę nią ruszać w łokciu. W moim kraju bycie kaleką to niemalże wyrok śmierci, bo prawie wszyscy utrzymują się z pracy fizycznej. Z taką ręką nikt mnie nie zatrudni, będę wyrzutkiem. Żeby opłacić pobyt w szpitalu, moja mama zatrudniła się jako sprzątaczka. W końcu nie mamy ze sobą żadnych pieniędzy…”. Maryjo, Matko Bolesna, po śmierci Syna przyjmujesz Jego Ciało pokryte ranami i kroplami zastygłej krwi. Ty bardzo dobrze wiesz, jak trudną rzeczą jest patrzeć na cierpienie własnego dziecka. Dziękuję za Twoją matczyną dobroć i opiekę, które towarzyszą mi w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu Obok sierocińca w Kasisi, wśród zielonych drzew, znajduje się cmentarz. Przechadzając się między nagrobkami, dotykam ponad 100-letniej historii misyjnej Zambii. Spoczywają tu doczesne szczątki wielu misjonarzy i misjonarek. Salezjanie, siostry służebniczki, jezuici i kilka innych zgromadzeń. Wielu z nich to Polacy. Wielu zmarło w młodym wieku. W służbie Bogu i ludziom oddali swoje życie na misjach, z dala od ojczyzny, domu, rodziny. Ja mam zaszczyt oglądać owoce ich ciężkiej pracy w postaci szkół, sierocińców, szpitali, kościołów i wiary, która powoli zapuszcza korzenie w sercach ludzi zamieszkujących ten piękny kawałek Afryki. Panie Jezu, Ty najdoskonalszą ofiarą w postaci Twojego życia pokazujesz nam, że grób to nie koniec, a życie doczesne ma swoją kontynuację. Proszę Cię, abym umiał jak najlepiej wykorzystać dane mi talenty i czas mojego życia na służbę innym ludziom i Tobie. opr. ac/ac Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi. Poza Matką Bożą w tłumie za Jezusem szły inne kobiety, również te, które Go dobrze znały. Wśród nich była Weronika. To właśnie ona uczyniła niezwykły, bardzo odważny czyn, który świadczył o jej wielkim oddaniu oraz dobrym sercu. “Stacje Drogi Krzyżowej Pana Jezusa” – rozważania Drogi Krzyżowej napisane przez Wacława Dudzika (opublikowane w książce “Moje Słowa Dla Ciebie”, 2016 rok). Na zdjęciach obrazy Stacji Drogi Krzyżowej, które znajdują się w kościele parafialnym w Tymbarku (zostały one wykonane wykonane w 1883 roku). Stacje Drogi Krzyżowej Pana Jezusa W Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen. Drogę Krzyża rozważamy, odpust grzechów doznawany. Mękę Pańską rozważajmy, w głębi serca przeżywajmy. Nabożnie dziś ofiarujmy, szczerze za grzechy żałujmy. Bo to dzieło Odkupienia, prowadzi nas do zbawienia. Boże, łaski Twej prosimy, nam żyjącym dodaj siły. Niechże dusza, ciało, czuje, że Pan Jezus nas miłuje. Bliskich zmarłych polecamy, o których tu pamiętamy. Wszystkich chorych ulecz Panie, w Tobie moc i zaufanie. Niechże będzie w Imię Boga, ta dzisiejsza nasza droga. Wierzę w Ciebie Boże żywy, w Trójcy Świętej, prawdziwy. Wierzę, ufam Tobie Boże, Słowo Twoje nas wspomoże. Tyś jest dobry, miłosierny, dla każdego zawsze wierny. Przebacz Jezu nasze winy, o to szczerze Cię prosimy. My też bliźnim przebaczamy, do dobrego ich skłaniamy. Miej w opiece Kościół Święty, wielki Boże, niepojęty. Niech rodziny, przyjaciele, uczestniczą w bożym dziele. Niechaj przez Krzyż i zmartwychwstanie, osiągniemy zbawienie. Ojcze nasz, który jesteś w niebie: święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I broń nas od pokus i zła wszelakiego. Amen! Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Jezu Chryste! Pan nad Pany, niewinnie byłeś skazany. Zawiść ludzka to sprawiła, niesłusznie Cię oskarżyła. Doznałeś cierpień i rany, wybacz Jezu nasz ukochany. Boże Przedwieczny, ofiarowałeś Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata! Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja II Pan Jezus bierze krzyż w ramiona Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Przez Krzyż stanie się zbawienie, dla dusz ludzkich odkupienie. Rozważajmy Chrześcijanie, Krzyż Jezusa i cierpienie. Które z woli Ojca Swego, ofiaruje za bliźniego. Aby zmienić życie moje, oddal w mękach życie Swoje. O cierpiący Zbawicielu, doprowadź mnie dziś do celu. Już pokuty akt uczynię, i przyrzekam, że się zmienię. I choć ciężka życia droga, zaprowadzi nas do Boga. Odpuść, Boże, nasze winy, o tę laskę Cię prosimy. My też bliźnim przebaczamy, Ciebie Jezu przepraszamy. Twoja Matka nam pomoże, poda rękę i wspomoże. Cierpisz teraz za nas rany, wybacz nam, Jezu, kochany. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja III Pan Jezus pierwszy raz upada Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Jezus ku ziemi się zbliża, przygniata Go ciężar krzyża. Jest upadek, lecz powstaje, Bóg Ojciec Mu siłę daje. My też czasem upadamy, do powstania sił nie mamy. Dodaj siły Jezu drogi, abym powstał znów na nogi. Jezu! Wszystkich chorych, cierpiących, niepełnosprawnych, i tych co upadli na ciele i duchu, racz podnieść, aby doznali uzdrowienia i radości życia. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja IV Jezus spotyka Matkę swoją Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Z własną Matką to spotkanie, bardzo smutne przeżywanie. Cierpią wspólnie, bez pociechy, za te ludzkie, nasze grzechy. O Bolesna Matko Droga, Ty nas prowadź dziś do Boga. Przez Twą boleść i cierpienie, przyjdzie na świat wybawienie. I ja także krzyż swój noszę, ulżyj trochę, Ciebie proszę. Ja rozważam boleść Twoją, Ty rozumiesz także moją. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja V Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Jezu Chryste, umęczony, ciężarem krzyża obarczony i niezmiernie osłabiony. Więc Szymona przymuszono, do pomocy wyznaczono. Szymon tego nie rozumie, lecz z przymusu posługuje. Wszystko w sobie rozważajcie, i bliźniemu pomagajcie. Nie z przymusu, z dobrej woli: Słowem, czynem i do woli. Spotykamy ludzi osamotnionych, starych, dźwigających ciężar życia. Ich nadzieją jest, że ktoś im pomoże, aby dojść do celu spotkania. Niech każdy z nas ma intencje pomocy, przez wstawiennictwo Niepokalanej Maryi, Matki Jezusa. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja VI Weronika ociera twarz Pana Jezusa Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Weronika też tam była, do Jezusa przystąpiła. Nie z przymusu przed Nim stoi, lecz z litości, z dobrej woli. Za jej czyn pełen odwagi, wśród bluźnierstwa i zniewagi, chustą twarz świętą okryła, wizerunek z Niego wzięła. Spojrzyj Jezu w me oblicze, na miłosierdzie Twe liczę. Pozwól spojrzeć na bliźniego, smutek i Izy otrzeć z niego. Polećmy się Weronice i oczyśćmy swe oblicze. Oczyść myśli, serce moje, wyrzuć z duszy niepokoje. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja VII Pan Jezus upada drugi raz pod krzyżem Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Ten upadek to już drugi, a na ciele bicza smugi. Przygniata Go drzewo krzyża, bluźni naród i ubliża. Za to tylko, że Syn Boży, w niebie nam królestwo tworzy. Przez ofiarę i cierpienie, Bóg ratuje pokolenie. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja VIII Pan Jezus pociesza niewiasty Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Płaczą rzewnie, lamentują, a synowie Go biczują. My też również płaczmy sami, nad naszymi rodzinami, Które przy Jezusie były, ale w życiu pobłądziły. Bądź litościw, Jezu Panie, i miej dla nich zmiłowanie. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja IX Pan Jezus upada po raz trzeci Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Po raz trzeci Jezus pada, ciałem swoim mało włada. Nadal bili, popychali, odpoczynku Mu nie dali. Niech się serce nasze skruszy, niech sumienie nas poruszy. Ten upadek jest z przyczyny ciężkich grzechów, naszej winy. Choć poprawę przyrzekamy, nadal Ciebie obrażamy. Wspieraj, Panie, nas w tej drodze, jestem słaby, ledwie chodzę. Dodaj siły, wiary, chęci, niech wspomogą Wszyscy Święci. Których często przyzywamy, o wstawiennictwo błagamy. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami. (3x) Stacja X Pan Jezus z szat obnażony Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Stoi przed sędzią, niewinnie oskarżony, wzgardzony, wyszydzony i na hańbę wystawiony. Nie pomogły, krzyż, katusze, jeszcze chcą Mu wyrwać duszę. Zdjęli z Niego też odzienie, wystawiając na zgorszenie. Szaty Jego nie dzielili, tylko o nią los rzucili. Koronę cierniową na głowę włożono, królem żydów obwieszczono. Ludzkie losy tak sprawiają, do rozwagi nas skłaniają. Miej w opiece dziś Lud Boży, bo na świecie zło się mnoży. Za nas cierpisz rany, Panie, prosim o Twe zmiłowanie. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja XI Pan Jezus do krzyża przybity Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Wbili gwoździe w ręce, w nogi, jak Tyś cierpiał, Jezu drogi. Ręce, nogi, rozciągnęli i do krzyża Cię przybili. Dopełnili krwawej męki, używając kaciej ręki. Z głowy, rąk, nóg, krew wypływa, otwiera się rana żywa. Tak nas bardzo ukochałeś, swoją Świętą Krew wylałeś. Wszystko czynisz to z miłości, cierpiąc, nie wyrażasz złości. Przez to nasze rozważanie, dołączmy swoje cierpienie. Polecamy wszystkich bliskich, cierpiących, chorobą dotkniętych. Dzieci nienarodzone i sieroty porzucone, samotnych i pokrzywdzonych. A ja proszę Twej litości, daj ochotę do miłości. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Ta Ofiara Krzyża ziemię, niebo nam przybliża. Na Golgocie krzyż wstawili, z łotrami Cię porównali. Nie dość było ciężkiej męki, dla spragnienia, dla udręki. Wielkiej hańby dokonali, ocet z żółcią pić Mu dali. Jest pod krzyżem Matka z Janem, z Jego uczniem ukochanym. Matkę swą Janowi daje, wtedy Jan się synem staje. Jeden z łotrów woła: Panie, Twoja wola niech się stanie. Słońce, ziemia też zadrżały, nawet skały popękały. Ojcze, który jesteś w niebie, teraz wracam znów do Ciebie. Jeszcze z krzyża głos wydaje, Ducha Ojcu już oddaje Umilkł Jezus, stracił mowę i ku ziemi skłonił głowę Rozciągnięte są ramiona i na krzyżu Jezus kona. Na krzyżu Cię zawiesili, jeszcze włócznią Cię przebili. Święta Krew z ciała wypływa, winy, grzechy nasze zmywa. Proroctwa się wypełniły, ja w to wierzę, Boże miły. Tyś jest Synem Boga Ojca, razem z Duchem Święta Trójca Tyś Baranek, Twa ofiara, nam została tylko wiara. A nadzieja, miłość sprawi, Jezus Chrystus nas wybawi. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. (3x) Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Choć złoczyńcy pełni złości, nie łamali Jego kości. Zostawili Matce ciało, które na krzyżu wisiało. Kiedy zdjęte już zostało, w rękach Matki spoczywało. Wielki smutek wtedy miała, gdy na Syna spoglądała. W Betlejem się Nim cieszyła, Golgota Ją zasmuciła. Pozwól, Matko, być przy Tobie, dzielić boleść w tej żałobie. Przyjdzie nasza też godzina, kiedy ujrzym Twego Syna. Kiedy spocznie nasze ciało, po to, by się prochem stało, Pozostanie tylko dusza, która żyje i się wzrusza. Tęskni, pragnie oświecenia, by wydostać ciało z cienia. By wprowadzić do wieczności, uczestniczyć w szczęśliwości. Już nie cierpisz teraz rany, żyj w nas, Jezu kochany. Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami. (3x) Stacja XIV Pan Jezus do grobu złożony Kłaniamy Ci się, Jezu Chryste, i dziękujemy Tobie, żeś przez krzyż i mękę ofiarną wypełnił wolę Boga Ojca, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. Nikodem się tu lituje, Jemu grób swój ofiaruje. Ciało Święte namaszczono i do grobu położono. Przy nim straż mu postawiono, by Jezusa nie skradziono. Wszystko to się na nic zdało, ciało w grobie nie zostało. Pokonawszy śmierć, szatana, zmartwychwstaje zaraz z rana. To nadzieja i przesłanie: Nas też czeka zmartwychwstanie. Jezu Chryste, Drogi Panie, kończym nasze rozważanie. Z rozważania tak wynika, cała prawda nas dotyka. Apostołom była dana, przez nich też jest zapisana. Więc ją także przekazuję, bo potrzebę tego czuję. Taka wiara i istnienie, z pokolenia w pokolenie. A Bóg Ojciec i Syn Boży, w Duchu Świętym nas wspomoże. Chwała Ojcu i Synowi, oraz Świętemu Duchowi. Amen ! Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami. (3x) Wacław Dudzik, Francja, Argenteuille, 18 V 2015
\n \n\n\n\n\n12 stacja drogi krzyżowej rozważania
Modlitwa wstępna. Panie Jezu Chryste, dzisiejsze stacje Drogi Krzyżowej chcemy przejść wraz ze św. Janem od Krzyża, nauczycielem ścieżek prowadzących do zjednoczenia z Bogiem, do którego powołany jest każdy człowiek. Święty powie: „Im czystsza i doskonalsza jest dusza trwająca w żywej wierze, tym więcej ma wlanej miłości
Rozważania drogi krzyżowej opracowane przez ks. Piotra Połomskiego. Moje codzienne chrześcijańskie życie jest drogą odpowiedzialności za siebie, drugiego człowieka, społeczeństwo. A to oznacza trud i zmaganie o ocalenie własnej godności w obliczu prób. Każde powołanie chrześcijańskie odzwierciedla w jakiejś mierze drogę, którą Chrystus przeszedł na ziemi. Po co rozważać tajemnicę Męki Chrystusa nam – ludziom, którzy mają sensowne plany na przyszłość i w miarę poukładane życie i sprawy?! Tradycja, forma pobożności?! Po co Mi Adwent, po co się przygotowywać na spotkanie z Jezusem- przyjdzie, to przyjdzie, i pójdzie, zaraz po Pasterce. A jednak przez wiarę doceniam to oczekiwanie na Jezusa. I chcę uczynić całe moje życie Adwentem- jak Karolina, dla której ten okres przygotowania na spotkanie był krótki, jednak przeżyty świadomie i z miłością do Oblubieńca, na którego wyglądała z zapasem oliwy w swojej lampie. Odkrywam tajemnicę mojego życia na drodze Męki Chrystusa. Odkrywam, że nawet w moim bezpiecznym świecie, codziennie przemijam. Mogę umierać sam, aż do śmierci. Mogę też umierać z Jezusem, aż do zmartwychwstania. Stacja I Pan Jezus skazany na śmierć Nic nowego. Dzisiaj na świecie też mordują w majestacie prawa niewinnych. Syria, Irak, Nigeria- to jest tak daleko. Śmierć Karoliny- to było tak dawno temu. Żeby tylko mnie to nie spotkało. Fałszywe oskarżenie, sąd. Tylu podłym ludziom zbrodnie i przestępstwa uchodzą bezkarnie. A Pana Jezusa skazali. Nawet się nie bronił. To niedorzeczne. Dziś mamy adwokatów. Wybronią nawet najgorszego przestępcę. Jak można się było dać skazać na drogę krzyżową. Ja się nie dam życiu oszukać. Poradzę sobie. Zawalczę. Może nie zawsze uczciwie, ale ja nie chcę chyba skończyć tak jak Pan Jezus na krzyżu, jak Karolina w lesie zimnym i głuchym. Ja przechytrzę i cierpienie i śmierć. Jestem mocnym i sprytnym człowiekiem. Obronię siebie i najbliższych. Nie pozwolę im na drogę krzyżową. Poukładam sobie przyszłość. Kredyty mi w tym pomogą. I studia i praca, fundusze emerytalne. Nie pozwolę się nikomu skazać na cierpienie i śmierć. Jedno życie, zatem musi być spokojne, wygodne i przyjemne. Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Nie rozumiem po co się męczyć z tym krzyżem. Można było oszukać, wyrzec się wszystkiego, zaprzeczyć, kombinować przed Piłatem. Taki młody i mądry, tyle mógł jeszcze zdziałać. Karolina też mogła się wybronić przez uległość- tyle dobra mogła zrobić w życiu. Po co brać ten krzyż na ramiona?! Tu i teraz?! Jeszcze nie pora na to. Jeszcze jestem za młody. Albo już za stary. Muszę odpocząć. Coś mi się od życia należy. Proszę mi okazać szacunek i dać święty spokój. Ja nie jestem Panem Jezusem. Ja nie wezmę krzyża na ramiona. Wolę żyć spokojnie. Bezstresowo. Stacja III Pierwszy upadek Zaraz po rozpoczęciu pierwsza porażka. Niby najważniejsze wydarzenie zbawcze, a zaczyna się od upadku. Tak się przecież nie da dzisiaj. Zniszczą mnie i zjedzą jak się naiwnie poddam cierpieniu. Ja nie upadnę. Ja się wypromuję i osiągnę w życiu wiele. Ogołocenie z sukcesu, satysfakcji przychodzi na mnie często. Czy jest sens wstawać i iść dalej? A kiedy mi nie wychodzi tak jak planowałem. Skąd mam wziąć wiarę i sens moich zmagań? Chciwość, chęć zysku i kariery to za słaba motywacja, aby szlachetnie przeżyć kilkadziesiąt lat życia. Upadek ukazuje mi prawdę o sobie samym. O moich najgłębszych motywach działania. Tych zakrytych przed innymi ludźmi. Za tę prawdę dziękuję Bogu. Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę Matka, która nie może pomóc i bezradnie patrzy na cierpienie ukochanego Syna. Dzisiaj w szpitalach tysiące matek patrzą bezradnie na cierpienie własnych dzieci. Matka Karoliny patrzyła na zwłoki córki- co czuła? Dalej- tysiące matek patrzą, jak ich dzieci rujnują sobie życie wskutek złych wyborów moralnych. Maryjo, spotykam Cię na mojej życiowej drodze. Jakże bezradna jesteś wobec mojej wolności, której często tak nieroztropnie używam. Patrzę Matko Jezusa w Twoje oczy, w Jasnogórskiej ikonie. Nie wstydzisz się mojego upadku. Szanujesz mnie i jesteś obecna. Nie pomagasz?! A niby w czym masz pomóc. Moi rodzice też mi nie pomogą, jestem już zbyt dorosłym człowiekiem. Bądź przy mnie zawsze Maryjo, Matko Jezusa. Stacja V Szymon Cyrenejczyk Zmusili go do pomocy to pomógł. Jak wiele dzisiejszych instytucji dobroczynnych. Niech ludzie widzą jak działamy i niech nam dadzą 1 % podatku dochodowego. Trzeba zrobić ulotki, rozprowadzić. Działalność charytatywna ładnie wygląda w curriculum vitae. Jestem wolontariuszem i pomagam komuś przeżywać cierpienie. Mogę być z siebie dumny. Dzięki Bogu mogę pomóc w niesieniu tego krzyża, ale sam go dźwigać nie muszę. Zrobię dla kogoś paczkę świąteczną, ale już on sam nie będzie dla mnie ważny, nie pocieszę go, jedynie zaspokoję swoją pychę. Skończy się ta droga krzyżowa, wrócę do swoich zajęć. Szczerze to ja nie wiem czy bym Panu Jezusowi wtedy pomógł dobrowolnie. Przecież Go skazali, wyszydzili. Nie był lubiany, ani popularny. Przegrałby w każdym sondażu. Czy warto się z takim skazańcem zadawać?! Jeszcze by sobie źle o mnie pomyśleli. Skoro św. Piotr się zaparł to ja chyba też nie we wszystkim muszę się dzisiaj zgadzać z Jezusem. Ewangelia jest piękna, ale ja mam własne poglądy na życie. A te kościelne nauki o moralności, obyczajach, o rodzinie i ludzkiej płciowości?! Ja Tobie Panie Jezu głosić Ewangelii dzisiaj raczej nie pomogę. Bo powiedzą, że jestem zacofany. Nie będę Szymonem Cyrenejczykiem ani z wyboru, ani z przymusu. Nie jestem naiwny i nie dam się wrobić. Stacja VI Weronika ociera twarz Jezusowi Ciekawe jakie motywy miała Weronika ocierając twarz Jezusa? Przecież na tym świecie nie ma nic za darmo. Odważna? Miłosierna? A może jakaś zdesperowana wielbicielka? Może pod wpływem chwili? Może chciała zaistnieć przed kimś? A może Karolina też umierała z myślą o przyszłej chwale, jak starożytny poeta- „Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu…” Ja też widzę zmęczonych ludzi, zniszczonych przez siebie samych, ludzi w rynsztoku, takich których nikt nie kocha i nie potrzebuje. Sami wybrali taki los. Mogli się uczyć, pracować. Żebrać jest najłatwiej. Ja za ciężko pracuję, żeby potem rzucać komuś nawet dwa złote na ulicy. Kawałek chleba może i dam, ale za pieniądze coś sobie dobrego kupię. Nie będę przyjmował na siebie czyjejś nędzy i problemów. To niehigieniczne. Jeszcze się czymś zarażę. Piękny gest Weroniko. Ale jak wszystko na tej drodze krzyżowej, trochę niedzisiejszy. Karolino, piękny gest- ale w dzisiejszym świecie pewnie nie dałabyś rady… Stacja VII Drugi upadek Pana Jezusa Nie dziwią mnie moje upadki. Grzeszyłem i będę grzeszył. Czy jest sens znowu się nawracać?! Po co mam iść do spowiedzi i komunii skoro to nieskuteczne. Poczekam na starość. Wtedy się nawrócę. Przed śmiercią. Karolino, po co się męczyłaś i broniłaś czystości- na koncu życia mogłabyś się oczyścić. Po co mam się męczyć cały Adwent porannym wstawaniem na roraty, wyrzeczeniami, uczynkami miłosierdzia. Panie Jezu, po co się podnosisz i idziesz na śmierć?! Nie rozumiem. Przecież można tu zostać, można się wycofać, uciec, błagać o litość. Wyrzec się wszystkich wartości w które wierzę. Można zejść z drogi krzyżowej na drogę konsumowania życia. Panie Jezu, co Ty robisz?! Karolino, co Ty zrobiłaś ze swoim życiem?! Po co męka?! Po co wierność sumieniu i Bogu aż do umęczenia. Patrzę jak się podnosisz, bierzesz krzyż i idziesz dalej. Nic nie rozumiem. Przecież dzisiaj nikt normalny tak nie robi. Można żyć wygodniej. Nie trzeba się męczyć. Stacja VIII Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty Jak miło się czasem nad sobą poużalać i porozczulać. Niech mi inni współczują moich problemów. Panie Jezu, czemu im mówisz, żeby płakały na sobą i nad swoimi dziećmi? Przecież to Ty jesteś umęczony i pobity i to Ty idziesz drogą krzyżową a nie one. Tyle dzisiaj tandetnego współczucia i fałszywych łez. W serialach, w programach i w relacjach międzyludzkich. Tyle rożalenia nad losem Karoliny i jej męczeństwem. Płaczmy raczej nad sobą i nad fałszywymi przejawami współczucia, które nie prowadzą do nawrócenia i zrozumienia wyboru jakiego dokonała Karolina. Człowiek, który godnie niesie własne cierpienie szybciej wygra z życiem niż ten, który żyje w świecie własnych fantazji i fałszywej ckliwości. Stacja IX Trzeci upadek Koniec. Dość. Życie jest bezsensowne. Ja nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Skoro tyle grzeszę: ja i inni, to idę na moralny kompromis ze złem. Widać to nie takie złe skoro wielu ludzi żyje dzisiaj przeciw Ewangelii. Karolina zapewne również widziała wiele takich kompromisów wokół siebie- czemu nie dostosowała swojego sumienia do ich sumień? Jak chcesz się Panie Jezu męczyć dalej to idź sam. Ja nie wygram z samym sobą. Nie dam rady dochować Ci dalej wierności. To wbrew logice życia. Wszyscy żyją w swoich upadkach i w miarę im się powodzi. Idź sam na krzyż. Jak chcesz to się podnoś. Ja zostanę. Mi tutaj wygodnie. W moim grzechu. Świat jest ciekawszy i weselszy niż Twoja smutna droga krzyżowa. Po co czekać w Adwencie na nadprzyrodzoną- czyli niewidzialną i nieodczuwalną przez zmysły radość z narodzin Jezusa, skoro już dziś mogę mieć wiele innych radości- szybszych i intensywniejszych Stacja X Jezus z szat obnażony Wszystko straciłeś Panie Jezu. Opłacało się?! Z miłości do ludzi?! Przecież w większości są podli. Odarli Cię nawet z ubrania. Jaki wstyd?! Umęczony, pobity, nagi przed tymi gapiami. Śmieją się z Ciebie. Z miłości do takich ludzi chcesz umierać?! Powinieneś z tym iść raczej do sądu, albo użyć swej Boskiej mocy i ich wyniszczyć. Ja naprawdę nic z tego nie rozumiem. Umierać z miłości do tego podłego świata?! Dzisiaj trzeba walczyć o swoje, a nie składać z siebie ofiarę. Co Ty robisz Panie Jezu?! Nie dziwne, że się Kościół sypie, że ludzie tracą masowo wiarę. Przecież to styl życia nie na dzisiaj. Nawet przykład ofiary Karoliny jest niedzisiejszy, nie warto jej naśladować. Nie warto się poświęcać niczemu i nikomu. Nie pozwolę się nikomu obnażyć. Nie stanę obok Ciebie jak życiowa ofiara. Trudno, sam wybrałeś Panie Jezu taki los. Może na obrazku w Kościele wygląda to zwyczajnie. Ale w praktyce życia ja się ogołocić nie pozwolę. Nikomu i z niczego. A na pewno nie z życia, jak Karolina. Stacja XI Jezus przybity do krzyża Odchodzę. Nie będę patrzył na taki horror. Zamęczyli bestialsko człowieka. Przybić do krzyża?! Gwoździami?! Nie będę patrzył na śmierć w hospicjum, w szpitalu onkologicznym. Nie będę słuchał o śmierci Karoliny- po co przywoływać tą scenę próby gwałtu. Co to ma znaczyć?! Skoro Bóg pozwala na takie cierpienie człowieka to chyba Go nie ma. Co za niewrażliwe serce. A świadkowie szydzili bezczelnie, żeby Jezus zszedł z krzyża. Boga nie ma, skoro umiera na krzyżu. Po śmierci nie ma nic. Wielu ludzi tak dzisiaj powie. Zatem wyrwę życiu ile się da: radości, władzy, pieniędzy, kariery, prestiżu, świętego spokoju. Zanim mnie życie przybije do krzyża. Zanim umrę. Wyrwę ile się da. Panie Jezu, a co Ty wyrwałeś przez te 33 lata na ziemi?! Karolino, a co Ty wyrwałaś przez 16 lat swojego życia? Mogliście sobie pożyć jeszcze i zakosztować uroków życia. Warto było tak umrzeć? Przecież dzisiaj ten krzyż chcą wyrzucać skąd się da. Bo człowiek jest wolny. I nikomu nie będziesz się pokazywał na krzyżu. Cierpienia można uniknąć. Wystarczy diagnoza prenatalna i usunięcie podejrzanego o wrodzone wady płodu ludzkiego, wystarczy eutanazja. Nie będzie krzyża. Człowiek ma prawo żyć wygodnie, nawet kosztem życia bliźniego. Mam prawo sprzedać życie wieczne za komfort osobisty tu na ziemi. Nie zabronisz mi tego. Nie zmusisz mnie do cierpienia. Nie będę patrzył w niebo. Wolę wypatrywać kolejne przedświąteczne promocje w supermarketach. Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu I po wszystkim. Wracamy do codzienności. Umarł Jezus. Dwa tysiące lat temu. Szkoda. Wielu ludzi umiera. Trzeba żyć dalej. Mówią, że zmartwychwstał po trzech dniach. A kto to udowodni? Niech sobie Kościół głosi co chce. Mamy wolność. A demokracja zweryfikuje wszystko. Trzeba zrobić tylko sondaż ilu ludzi wierzy w zmartwychwstanie Jezusa. Ilu ludzi postąpiłoby tak, jak Karolina. Czy Syn Człowieczy – Jezus Chrystus - znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie ponownie w chwale na końcu czasów?! Czy Ty na to czekasz w Adwencie, czy chciałbyś, aby dziś stanął w chwale przed Tobą? Czy jesteś na to gotowy? Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża Straszny widok. Zamordowany człowiek. Ściągają skatowane ciało z krzyża. W telewizji widzieliśmy gorsze masakry niż ta. Szkoda Pana Jezusa, ale taka śmierć na tle obozów koncentracyjnych, gułagów, kataklizmów, nie robi wrażenia. My mamy zdjęcia i filmy historyczne. A w kościele wiszą tylko święte obrazy z przedstawieniami Męki Jezusa. Na mnie widok śmierci i gwałtu nie robi wielkiego wrażenia. Zbyt wiele takich scen widziałem w szklanej rzeczywistości telewizji i gier komputerowych. Ani śmierć Jezus, ani śmierć Karoliny to żadna nowość. Moje ciało też kiedyś przygotują do pogrzebu. Ubiorą w elegancki strój, umalują, uczeszą, włożą do ozdobnej i polakierowanej trumny. Nawet nowe buty na ostatnią drogę. W zasadzie podobnie jak ja ubiorę się na wieczerzę wigilijną z rodziną i pasterkę. Będzie pogrzeb, potem obiad dla rodziny. Ciało Jezusa zawinęli w płótno, zanieśli zapłakani i zszokowani do grobu, żeby zdążyć przed szabatem. Tylko garstka ludzi poszła na pogrzeb wszechmogącego Boga. Bez kwiatów, bez orkiestry. „Idźcie, ofiara spełniona” „Oto wielka tajemnica wiary. Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu …….” I oczekujemy Twego przyjścia w chwale… Stacja XIV Pan Jezus złożony do grobu Byłem na tylu pogrzebach. Popłaczą i zapomną. Potem znicze, kwiatki. Marmurowy nagrobek. Niech inni widzą. Karolinę też złożyli w grobie i były tłumy na pogrzebie- ale o niej nie zapomnieli- pamiętali. Ciało Jezusa? Może jednak archeologowie znajdą gdzieś Jego szczątki? Było już kilka fałszywych alarmów w historii. Mówili też niektórzy, że uczniowie wykradli ciało i pochowali gdzie indziej. Niech naukowcy szukają. Zmartwychwstał?! A gdzie jest w takim razie?! W niebie?! A kto widział niebo?! Był tam ktokolwiek?! Wrócił?! Ja też umrę. Nie wiem kiedy. Też mnie położą w grobie. Ale na wszelki wypadek chyba się każę skremować. A Kościół mówi, że Jezus zmartwychwstał. Może tak, może nie. Tylu uczonych ludzi w to nie wierzy. A poza tym czy Kościołowi można wierzyć po tych wszystkich co piszą w gazetach :aferach, skandalach, pazerności na władzę i pieniądze, mieszaniu się do polityki? Pan Jezus złożony do grobu. Kościół dzisiaj też się kończy. Badania statystyczne to potwierdzają. Co mam czynić? Czy ja też mam złożyć moje życie w grobie?! Czy ja mam żyć jak cierpiętnik według moralnej nauki Jezusa?! To przecież śmierć za życia. Czy mam przyjąć trudności, cierpienia, wszystkiego sobie odmawiać?! Czy ja mam umrzeć teraz?! Tyle planów, tyle perspektyw. A ja tutaj rozważam drogę krzyżową. Tradycja?! Próba zjednania sobie Bożej pomocy na najbliższe miesiące?! A może moje życie. Codzienna ofiara, wysiłek moralny i intelektualny. Panie Jezu. Ja nie wiem czy jest sens za Tobą iść w moim życiu?! Czemu ono jest takie trudne, czemu jest takie krzyżowe jak ta droga?! Jezu, ufam Tobie. Zakończenie Z Księgi Proroka Izajasza Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami waszymi.
STACJA 9 Pan Jezus upada po raz trzeci Ten trzeci upadek był najboleśniejszy. Pan Jezus był już u kresu sił - a koniec drogi krzyżowej tak bliski. Trzeba wielkiej Miłości, by nie ustać przed samym końcem. Przed metą. - Pomóż mi, Panie Jezu, abym niósł swój krzyż do końca. - Abym zawsze potrafił wytrwać do końca - tak jak Ty. DROGA KRZYZOWA - Stacje drogi krzyzowej .Droga krzyzowa rozwazania. Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Wyrok Poncjusza Piłata został wydany pod naciskiem Arcykapłanów i tłumu. „Ukrzyżuj Go, Ukrzyżuj Go!” Piłat wyłączył się w swoim poczuciu od tego wyroku przez umywanie swych rąk, podobnie jak się wyłączył poprzednio od słów Chrystusa, w których On Królestwo Boże utożsamia z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. Tak Piłat usiłował stanąć na uboczu. Ale ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa, przeszyły - musiały przeszyć - sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka jest rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines. A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoim Królestwie, że był o nie sądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć - to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który umiłował świat. Stajemy więc wobec tego świadectwa i wiemy, że nie wolno nam umywać rąk. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja II: Jezus Przyjmuje krzyż na swoje ramiona K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Rozpoczyna się egzekucja, czyli wykonanie wyroku. Podchodzi Jezus aby stanąć pod krzyżem, mając całe ciało poszarpane i pokaleczone, ociekając krwią na twarzy spod cierniowej korony. „Ecce homo!” Jest w Nim cała prawda o „Synu Człowieczym” wypowiedziana przez proroków, prawda o „Słudze Jahwe” zapowiedziana przez Izajasza: „Zdruzgotany za nasze winy ... W Jego ranach jest nasze uzdrowienie.” I jest w Nim jakaś zdumiewająca konsekwencja tego, co człowiek uczynił ze swoim Bogiem. Piłat mówi: „Ecce homo!” i „Popatrzcie co uczyniliście z człowiekiem!” A poprzez to stwierdzenie przemawia jakby inny głos i zdaje się mówić: „Popatrzcie, co w tym Człowieku uczyniliście ze swoim Bogiem!”. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja III: Jezus upada po raz pierwszy. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Jezus upada pod ciężarem krzyża. Upada na ziemię. „Czy myślisz, że mógłbym poprosić Ojca mego, a zaraz wystawiłby mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów!”. On nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna. Właśnie on tego chce. Przecież „myśmy się spodziewali”, powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym” będą Go prowokowali członkowie Sanhedryna. „Innych ocalał, siebie nie może ocalić”, zawoła tłum. A on przyjmuje wszystkie te słowa obelgi, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, Jego słów wypowiedzianych i cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa i nie chce im niczego przeciwstawiać. Chce aby był zelżony. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu, „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie.” Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Matka. Maryja na drodze krzyżowej spotyka Syna. Jego krzyż staje się Jej krzyżem, Jego Poniżenie i hańba publiczna - Jej poniżeniem i hańbą publiczną. Taki jest ludzki porządek. Tak to muszą odczuwać otaczający Go ludzie i tak to trafia do Jej serca. „A duszę Twoją miecz przeszyje.” Słowa wypowiedziane wówczas, gdy Jezus miał czterdzieści dni, w tej chwili się spełniają. W tej chwili dosięgają swej pełni. Chociaż to cierpienie jest Jej własne, choć dotyka Ją samą w głębi Jej Macierzyńskiej istoty, to jednak pełną prawdę o nim wyrażamy, mówiąc o nim, że jest „współcierpieniem”, że należy do tej samej tajemnicy, i stanowi poniekąd jedność z cierpieniem Syna. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Szymon z Cyrenei, wezwany do dźwigania krzyża, z pewnością nie chciał go dźwigać. Użyczył jednak swoich bark, skoro barki skazańca okazywały się za słabe. Był tak blisko Chrystusa, bliżej niż Maryja, bliżej niż Jan, którego, choć był mężczyzną, nie wezwano aby pomagał. Wezwano jego, Szymona z Cyrenei, ojca Aleksandra i Rufina. Wezwano Go i zmuszono. Jak długo trwał ten przymus? Jak długo tak on szedł obok, niezadowolony, zaznaczając, że nic nie łączy go ze skazańcem? Nie wiadomo. Święty Marek tylko podaje imiona synów Cyrenejczyka, a tradycja utrzymuje, że należeli oni do wspólnoty Chrześcijan otaczających Świętego Piotra. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja VI: Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Tradycja też doniosła nam o Weronice. Może jest ona jakimś dopowiedzeniem sprawy Cyrenejczyka. Tak jak dyktowało jej serce, ona otarła Jego twarz. I jak dalej podaje nam tradycja: na płótnie, którym tę Twarz Otarła, odbiło się Oblicze Chrystusowe. Jednakże sens tego szczegółu można odczytać inaczej, kiedy nawiążemy go do słów Chrystusa o Sądzie Ostatecznym. Wiele zapewne jest takich, którzy wtedy zapytają: „Panie, kiedyśmy Ci to uczynili?” A Jezus odpowie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” Odbija bowiem Zbawiciel Swe podobieństwo na każdym uczynku miłości, tak jak na chuście Weroniki. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja VII: Jezus upada po raz drugi. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył „Jam jest robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu” - słowa psalmisty proroka znajdują swe pełne urzeczywistnienie na tych ciasnych, stromych uliczkach Jerozolimy w ciągu ostatnich godzin, które dzielą to miasto od rozpoczęcia Paschy. A wiadomo, że takie godziny przed świętem bywają gorączkowe. I uliczki są zatłoczone. W tej treści spełniają się słowa Psalmisty, chociaż nikt o tym nie myśli. Ci, którzy okazują wzgardę, z pewnością, nie zdają sobie sprawy, że ten Jezus z Nazaretu, który po raz drugi upada pod krzyżem, stał się dla nich pośmiewiskiem. A On tego wszystkiego chce. Chce spełnienia proroctwa, więc upada z wysiłku. Upada ze Swej woli, bo jakże spełnią się Pisma: „Jam jest robak, a nie człowiek.” Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące nad Nim Niewiasty. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Oto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu. Jezus mówi do „córek Jerozolimskich”, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi.” Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze wie, co jest w sercu każdego człowieka. I dlatego On pozostaje zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy na siebie we własnym sumieniu. On nawet daje nam poznać, że trzeba aby te sądy były spokojne, trzeźwe, obiektywne - mówi: „Nie płaczcie” - a równocześnie, związane z całą wymową prawdy, przestrzega nas, że to On który dźwiga krzyż. O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie ! Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja IX: Jezus upada po raz trzeci. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Każda stacja tej drogi jest jakimś milowym kamieniem miłości tego posłuszeństwa i tego samo upodlenia. Miarę tego samo upodlenia uświadamiamy sobie w pełni gdy widzimy, że znów - po raz trzeci - On upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie w pełni gdy rozważamy, Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? - „On, który posiadał Boską naturę, nie skorzystał ze sposobności aby być na równi z Bogiem, lecz obnażył samego Siebie, przyjąwszy postać sługi i tym samym stał się podobnym do ludzi. A wewnętrznym przejawieniem uznany za człowieka, uniżył samego Siebie i tym bardziej stał się posłusznym aż do śmierci - i to do śmierci krzyżowej. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja X: Pan Jezus z szat obnażony. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Gdy Jezus na Golgocie zostaje z szat obnażony, myśli nasze zwracają się do Jego Matki biegną jakby do samych początków tego Ciała, które już teraz przed ukrzyżowaniem, stanowi jedną wielką ranę. Tajemnica Wcielenia: Syn Boży przyjmuje ciało w łonie Dziewicy. Ciało Chrystusa wyraża miłość do Ojca: Wtedy rzekłem „Oto idę, aby spełnić wolę Twoją.” „Ja zawsze czynię to, co się Ojcu podoba.” To ciało obnażone pełni wolę Ojca każdą raną, każdym drgnieniem bólu, każdym zszarpanym mięśniem, każdą strugą krwi, która z Niego się toczy, całym wyczerpaniem ramion i zmiażdżeniem szyi i bark. Musimy myśleć przy tej stacji o Matce Chrystusowej, bo pod Jej sercem, a potem w Jej oczach i w Jej dłoniach, Ciało Syna Bożego doznało pełnej czci. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja XI: Pan Jezus przybity do Krzyża. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył „Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie kości moje”. „Policzyli - jakże prorocze słowa. Cały Ten człowiek w największym napięciu: jego szkielet, mięśnie, system nerwowy, każdy organ, każda komórka - w szczytowym napięciu. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich ludzi do Siebie.”. Oto słowo wyrażające pełną rzeczywistość ukrzyżowania. Wchodzi w nią i to straszliwe napięcie, które przenika ręce i nogi, i wszystkie kości: straszliwe napięcie ciała, które przybito jak jakiś przedmiot do belek krzyża, aby się wyniszczyło do końca w śmiertelnych konwulsjach. Pierwsze Jego słowa na krzyżu są: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią.”Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja XII: Jezus umiera na Krzyżu. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Chrystus przybity do krzyża, ubezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi jedno z Nim. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Oto najwyższe, oto szczytowe działania Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak, w zjednoczeniu - właśnie wówczas woła: „Eli, Eli, lama sabachtani - Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?” Te rozpięte ramiona z najwyższym wysiłkiem ogarniają całą ludzkość i cały świat. Oto człowiek. Oto Sam Bóg - „w Nim żyjemy, poruszamy się i w Nim jesteśmy.” W Nim: w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Oto tajemnica Odkupienia! Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Kiedy Ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Matki, wówczas staje nam znów przed oczyma ta chwila, w której Maryja przyjęła pozdrowienie Anioła Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus ... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida ... a Jego panowaniu nie będzie końca.” Maryja powiedziała tylko: „Niech mi się stanie według twego słowa,” - jakby już wtedy chciała wyrazić to, co teraz przeżywa. Z tym też łączy się przedziwna obietnica, którą wypowiedział Symeon w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni: „Twoje serce miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.” A Jezus znowu jest w Jej ramionach jak był w stajence Betlejemskiej. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Stacja XIV: Jezus złożony do grobu. K. Kłaniamy Ci się Panie Jezu i błogosławimy Tobie L. Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem. Ile ludzi, tyle grobów, Wielka planeta mogił. Wśród tych mogił jest jeden, który znajdował się w pobliżu Kalwarii, a był własnością Józefa z Arymatei. Do tego grobu, użyczonego przez życzliwego człowieka, złożono ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. A składano je w pośpiechu, ażeby zdążyć przed świętem Paschy, które rozpoczynało się o zmierzchu dnia. Wśród wszystkich niezliczonych grobów, rozsianych po kontynentach naszej planety, jest jeden grób, w którym Syn Boży, „Człowiek Jezus Chrystus,” zadał śmierć ludzkiej śmierci. I oto, wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę Grobu Jezusa Chrystusa, żyją w nadziei Zmartwychwstania. Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami ! DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani, DROGA KRZYZOWA, Stacje drogi krzyzowej, Droga krzyzowa rozwazani Droga Krzyżowa Historia Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa Droga Krzyżowa

droga bólu, którą Chrystus pokonuje w posłuszeństwie. zbawczemu planowi Ojca. Jego i nasza droga: „Jeśli kto chce pójść za Mną. niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje” (Mt 16, 24). Droga Krzyżowa. przestrzeń objawienia trynitarnej miłości: Ojca, który „tak umiłował świat,

Rozważania Drogi Krzyżowej STACJA 1 Jezus na śmierć skazany Przez sąd Piłata na śmierć skazany, Zbity, skrwawiony, sponiewierany, Niesłuszny wyrok przyjmie pokornie; Cierpi ogromnie! Wszystko to znosi dla mnie, człowieka, Choć wie, że męka straszna Go czeka, Jako Baranek za grzechy świata. Dla swego brata! STACJA II. Jezus bierze krzyż na swe ramiona Bierze krzyż ciężki na swe ramiona, Na których wkrótce niewinny skona; O, jakże gniecie belki tej ramię. Za ciebie, za mnie. Całego świata okrutne brzemię Aby wybawić Adama plemię Gotów jest dźwigać aż na Golgotę, By umrzeć potem! STACJA III. Jezus upada po raz pierwszy Pierwszy raz pada pod win ciężarem, W bólu ogromnym, niespotykanym, Musi iść dalej, mimo cierpienia, Aż do spełnienia. Wszystko z ogromnej swojej miłości. Przyjmuje wszystkie ludzkie podłości, Cierpi Syn Boga, Zbawca Jedyny Za nasze winy! STACJA IV. Jezus spotyka Matkę swoją Spotyka Matkę na swojej drodze. Matkę zbolałą , cierpiącą srodze. Pragnie pocieszyć Ją swym spojrzeniem, Czułym westchnieniem. Czy może większa być boleść w świecie, Gdy Matka widzi skrzywdzone dziecię. Kiedy Mu w bólu pomóc nie może, Cierpi w pokorze! STACJA V. Szymon Cyrenejczyk pomaga dźwigać krzyż Jezusowi Oprawcy, widząc, że Jezus słabnie I że pod krzyżem znowu upadnie, Szymona spośród tłumu zmuszają. Krzyż mu oddają. O, dobry Jezu, spojrzyj i na mnie. Spraw, abym krzyża twojego znamię Nosił w swym sercu z wiarą, miłością. Przyjął z radością. STACJA VI. Św. Weronika ociera twarz Jezusa Z tłumu przedziera się Weronika, Twarz Jezusową chustą dotyka, On jej zostawia jako podziękę. Odbitą mękę. I ja bym chciała, jak Weronika W drugim człowieku Ciebie spotykać, W chorych, cierpiących, zmęczonych srodze. Na swojej drodze. STACJA VII. Jezus upada po raz drugi Znowu upadasz o Jezu Drogi Pośrodku trudnej, krzyżowej drogi, Sił swych ostatkiem znowu powstajesz, Przykład nam dajesz. Wiesz, że brnąć musisz w pocie i trudzie, Gdy w koło Ciebie nieczuli ludzie, Za nich i za nas w bólu upadasz, Sobą nie władasz! STACJA VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty Nie płaczcie nade mną, o niewiasty drogie, Ale dzieciom swoim ukazujcie drogę, By nie zginęły z nędzy i grzechów, Po wieki wieków! Naucz mnie Jezu takiej miłości. Bym nawet w czasie mojej słabości Umiał dostrzegać bliźnich cierpienia. Nieść pocieszenia! STACJA IX. Jezus upada po raz trzeci W spiekocie dnia i pyle drogi Niesie swój krzyż nasz Jezus Drogi, Znowu upada, by znowu wstać Siebie nam dać, Jezus nasz Pan, Odwieczny Bóg, Gdybym tam był i pomóc mógł, Wiem, że grzechy me, uczynki złe. Tak gniotą Cię! STACJA X. Jezus z szat obnażony Już szczyt zdobyty, na szczycie góry, Stoi i czeka motłoch ponury, Oprawcy szatę z Pana zdzierają, Sobie podają! I tutaj jeszcze wielkie cierpienie. Nieludzka hańba, upokorzenie. Ten, który cały świat przyobleka Zhańbiony czeka! STACJA XI. Jezus do krzyża przybity Przybili Cię Jezu do drzewa krzyża, Kres męki Twojej już się przybliża. Ból przeogromny członki przenika, Serca dotyka. Krew Przenajświętsza spływa strumieniem, Zmaga się Jezus z strasznym cierpieniem, Za nasze grzechy i nasze złości, Z wielkiej miłości! STACJA XII. Jezus na krzyżu umiera O, Baranku Boży, na krzyżu rozpięty, Duch wraca do Ojca, już jest w niebo wzięty. Twe Najświętsze Serce dla nas utworzone, Włócznią przebodzone. O, najsłodszy Jezu, Boże mój i Panie, Który śmierć okrutną dziś poniosłeś dla mnie. Pozwól, abym oddał Ci serce w ofierze I kochał szczerze! STACJA XIII. Jezus zdjęty z krzyża Matko Przenajświętsza, Matko Boleściwa. Ty pod krzyżem stałaś z żalu ledwie żywa, Teraz trzymasz w rękach swoich ciało Syna, Odkupiona wina. Pozwól mi o Matko płakać razem z Tobą, Nad Twym wielkim smutkiem i Twoją żałobą. Abyśmy za grzechy szczerze żałowali, Zbawienia doznali! STACJA XIV. Jezus do grobu złożony Składają do grobu Zbawiciela ciało, Co za nasze grzechy na krzyżu skonało, O, jak wielka miłość umrzeć za grzesznika. Żal serce przenika! Chcemy Ci dziękować Jezu nasz i Panie, Za okrutną mękę, okrutne konanie, Niech Ci chwała będzie teraz i wieczności, Za cud miłości! Zmartwychwstanie Zwycięstwo życia nad śmiercią, Okrutna śmierć pokonana; Największy cud nad cudami To zmartwychwstanie Pana. W tym jednym akcie Chrystusa Nadzieja nasza zawarta; Życie nabrało sensu, Droga do nieba otwarta. Ból, rozpacz i życia trudy Nie ważne nasze cierpienia, Które nas dręczą i gniotą, Wobec nadziei zbawienia. Błysk światła, chwilka, jak oddech W człowieczym ziemskim trwaniu; Tam wieczność z Bogiem w jedności, W chwalebnym z Nim zmartwychwstaniu!
Stacja VIII: Jezus Chrystus spotyka na swej drodze płaczące kobiety; Stacja IX: Jezus Chrystus upada pod ciężarem krzyża po raz trzeci ; Stacja X: Jezus Chrystus zostaje obnażony z szat; Stacja XI: Jezus Chrystus zostaje przybity do krzyża; Stacja XII: Jezus Chrystus umiera na krzyżu; Stacja XIII: Jezus Chrystus zostaje zdjęty z krzyża Uczniowie klas 7 i 8 Szkoły Podstawowej SP 25 przygotowali rozważania Drogi Krzyżowej w której z przyczyn epidemiologicznych nie mogą uczestniczyć. Bardzo Wam dziękujemy i będziemy tymi tekstami się modlić 20 i 27 marca podczas nabożeństwa w kościele. Chociaż nie możecie przyjść do świątyni, to możecie modlić się w tym czasie z nami. Zapraszam was do modlitwy w piątek o 1. Jezus na śmierć skazany Jezu, przyjmujesz wyrok śmierci bez żadnego oporu. Słysząc ludzi, którzy chcą Twojej śmierci, nie bronisz się. Chcesz umrzeć za nas, wziąć nasze grzechy że sobą na krzyż. Robisz to, dlatego że nas kochasz. Dziękujemy Ci. Maja Kroh Piłat jako mądry i sprawiedliwy namiestnik wiedział, że kara krzyża jest zbyt okrutna za ogłaszanie się Mesjaszem. Dlatego próbował Cię uwolnić. Ale agresywny tłum, pod namową arcykapłanów, domagał się Twojej śmierci. Ty Jezu nie okazałeś lęku, pozwoliłeś się poprowadzić na cierpienie, bo chciałeś mnie ocalić. Spokój i zawierzenie Bogu w obliczu spotykającego mnie zła wydaje mi się trudne, czasami wręcz niewykonalne. Proszę, pomóż mi tak jak Ty reagować na agresję i dotykające mnie niesprawiedliwości. Naucz mnie całkowicie Ci zaufać i zawsze zgadzać się na Twoją wolę. Alicja Ławicka 7d Według mnie król piłat zachował się bardzo źle i niesprawiedliwe ponieważ: 1. Znał Jezusa i wiedział, że Jezus mówi prawdę o bogu. 2. Wiedział też, że Jezus jest dobrym człowiekiem. 3. Skazał go na śmierć tylko po to by nie stracić władzy. 4. Piłat był człowiekiem skąpym, nie chciał się dzielić więc nie chciał tez oddać władzy. Nie popieram zachowania Piłata. Według mnie człowiek powinien być honorowy; powinien nie bać się prawdy – Jacek Gancewski Często osądzamy ludzi bazując na tym, co mówią ludzie dookoła nas, zamiast samemu zastanowić się, jak ta osoba zachowuje się w stosunku do nas. Powinniśmy oceniać ludzi na podstawie ich czynów, a nie tego, co mówi grupa, ponieważ większość nie zawsze ma racje. Magdalena Romek 2 Jezus bierze krzyż Stacja 2 symbolizuje poświęcenie Pana Jezusa nad ludźmi, to, że wraz z krzyżem bierze on na swe ramiona grzechy całego świata. Wiktor Cernusko 7d Większość z nas w swym życiu doświadczyła krzyża, jako trudnej chwili, gdy nie możemy dać sobie z czymś rady, czujemy się zrozpaczeni, bezsilni i bezradni wobec przytłaczających nas problemów. Najłatwiej było by wtedy zrezygnować, poddać się, odłożyć to na później. Ale Pan Jezus nie zrezygnował, nie poddał się. Niósł Krzyż cierpiąc za nas. Panie Jezu, gdy nadchodzi chwila zwątpienia, moment strachu i potrzeba zmierzenia się ze swoim krzyżem, pokaż nam jak być na to gotowym. Gdy brakuje nam sił, nie opuszczaj nas. Bo tylko z Tobą Panie jesteśmy zdolni podjąć ten trud. Pola Branas 7c W życiu nie jesteśmy w stanie uniknąć trudnych sytuacji. Można się na nie złościć, można przeklinać, można wreszcie szukać pomocy w alkoholu czy narkotykach… Można jednak inaczej. Można zwrócić się do Jezusa i wraz z Nim wziąć ciężar problemów. Może one nie znikną, ale łatwiej nam będzie się z nimi uporać, wiedząc ze nie jesteśmy sami. Panie Jezu, ojciec bardzo ci zaufał składając na twoje barki krzyż odkupienia- mimo cierpienia nie zawiodłeś. Pomóż nam brać na siebie krzyż naszych problemów i trudności i pomóż nam wytrwać w miłości do Ciebie. Jan Libura Panie Jezu wziąłeś krzyż na swoje ramiona. To nie były zwykłe belki, to krzyż moich codziennych grzechów, zaniedbań, lenistwa , braku cierpliwości. To moja niechęć do niektórych ludzi, gniew, zazdrość… To mój bunt, moje ciągłe Dlaczego?. Ja wiem, że trzeba inaczej żyć, że każde dlaczego zmienić w Jezu ufam Tobie. Panie Jezu naucz mnie cenić trud życia, chorobę, każde cierpienie i zmagania codziennego życia, abym z miłością potrafiła dźwigać swój krzyż. Zofia Ruszczyk 3 Jezus upada Pan Jezus upada po raz pierwszy. Jest mu ciężko, ale powstaje i idzie dalej. Jest to znak dla nas, żeby się nie poddawać. Musimy być silni i przygotowani na to, że zło nadejdzie prędzej czy później. Nie możemy wtedy leżeć, tylko musimy wstać i iść przez życie dalej, ponieważ z każdym upadkiem stajemy się Babiarz z klasy 8a Panie Jezu, przygnieciony Krzyżem, dopuściłeś ten upadek, byśmy poznali, że każdy człowiek może przeżywać takie chwile, kiedy jest mu za cieżko, kiedy przychodzi smutek i wydaje mu się, że wszyscy go opuścili. Dzisiaj dziękuję Tobie Panie, za lekcje twojego upadku i powstania, za to, że nie zatrzymałeś się na własnym niedomaganiu, lecz podniosłeś się, by oddać się do końca. Wskazuj Mi Panie drogę do powstawania, do umocnienia sił duchowych, przez rozważanie Słowa Bożego i przez Eucharystię. Kacper Dąbrowski Panie, Ty upadając pod ciężarem krzyża, upadłeś pod ciężarem ludzkich grzechów. Wśród nich były też moje grzechy. Dziękuję Ci jednak Panie, że nie poddałeś się i podniosłeś się. Proszę Cię, pomóż mi podnosić się po porażkach i uwierzyć w siebie. Kornelia Sipowicz 7c 4 Jezus spotyka swoją Matkę Obecność cierpiącej Najświętszej Matki Bożej obok Jezusa na drodze krzyżowej oraz pod Jego krzyżem pokazuje nam, jak wielka była rola Maryi w dziele odkupienia świata. Jej ból nie poszedł na marne. Wychwalajmy Ją za to, jak bardzo nas kocha i nieustannie ma nas w swej opiece. Uczmy się od Niej, jak postępować, jak kochać i jak cierpieć. Bartosz Ostruszka Obecność Matki Bożej obok swojego syna na drodze krzyżowej, a potem pod krzyżem oraz jej cierpienie które wraz z nim przeżywała pokazuje nam jak wielka rolę odegrała ona w dziele naszego odkupienia. Właśnie dlatego powinnyśmy być jej wdzięczni oraz czcić ją całym swoim sercem. Karolina Dzieża Niosąc swój krzyż na Kalwarię, Jezus zauważa swoją Matkę. Ich spojrzenia się spotykają. Z jego ran, zadanych koroną cierniową spływa krew. Jej serce przeszywa ból, smutek. Jak wielkie katusze musiała przeżywać Maryja? Przecież rodzicom największy ból sprawia widok cierpiącego dziecka, któremu nie są wstanie pomóc. Jednak Maryja wiedziała, na czym polega misja Jezusa. Wiedziała, że cierpi za wszystkich ludzi, tych z wczoraj, dzisiaj i z przyszłości. Cierpiała także ona. Choć nie rozumiała do końca woli Bożej, potrafiła zaufać Bogu i pozostać mu wierna. Maryjo, doświadczyłaś tak wielu cierpień. Pokazałaś nam, jak ważna jest sama obecność u boku cierpiącego. Jak ważne jest zaufanie Bogu, nawet gdy wydaje się nam, że cierpienie jakie nas spotkało jest bezsensowne. Jezu! Przy tej stacji chcemy prosić Twoją Matkę o siłę, byśmy mogli kochać Boga w każdym momencie naszego życia. Nie tylko w dobrych i radosnych chwilach, ale również gdy przychodzi kryzys, smutek, ból i samotność. Niech dusza nasza chwali Boga za każdą chwilę życia, za wszystkie dary, które od Niego otrzymujemy. Kajetan Bocian Należy pomyśleć o naszej mamie i o tym jak wiele jej zawdzięczamy. Ta stacja przypomina nam to ile mama dla nas zrobiła. Radek Skowron 5. Szymon pomaga Jezusowi Chociaż Szymon nie chciał pomagać, zmuszono go siłą do niesienia krzyża z panem Jezusem. Po chwili poczuł się lepiej i już chętnie mu pomagał. Czasem jesteśmy niechętni do pomocy, ale czasem jak przyjdzie taki moment, że trzeba pomóc, później dzięki swoim przemyśleniom człowiek potrafi się zmienić na lepsze. Maja Sierpowska Szymon z Cyreny przez przypadek natrafił na orszak. Dostał rozkaz od żołnierzy, aby wziąć krzyż z barków Jezusa, co zrobił pomimo niechęci. Z każdą chwilą w jego sercu kiełkuje radość, że może dzielić los i trud Mesjasza. Nigdy nie lekceważmy człowieka proszącego o pomoc, nawet jeśli prośba przychodzi niespodziewanie, a my mamy inne sprawy do załatwienia. Zawsze pomagajmy proszącym nas o pomoc, ponieważ pomagając im pomagamy także Jezusowi. Julia Domagała Tak, jak Szymon pomógł nieść krzyż Jezusowi, pomagajmy naszym bliskim w trudnych chwilach nieść ciężar codziennych problemów i wskazujmy drogę za Jezusem. Katarzyna Łopata Zmęczony Jezus niesieniem krzyża naszych przymuszają Szymona z jednak tknięty łaską Bożą nie lęka sie i bierze Chrystusowy nie jest łatwa lecz Cyneryjczyk chce jak wyczerpany Szymon z Cyreny pomógł nieść krzyż Chrystusa tak my pomagajmy bliskim iść za Jezusem oraz pomagajmy im w codziennym życiu. Laura Huk Z pośród tłumu to akurat Szymon został wybrany aby pomóc nieść krzyż Jezusowi. Nie chciał tego robić, ale bez sprzeciwu wykonał to zadanie. Z każdym kolejnym krokiem coraz bardziej rozumiał, że to co robi jest darem od Boga, bo mógł towarzyszyć Jezusowi w jego męce i dzielić z nim to doświadczenie. I tak ból i trud przerodził się w radość i chęć do pomocy. Natalia Dzieża 6 Weronika ociera twarz Jezusa Niezwykły gest, jaki dokonała Weronika widząc strudzonego i konającego Jezusa, świadczy o jej ogromnym oddaniu oraz dobrym sercu. Mimo iż dużo ryzykowała, to podeszła do Jezusa i otarła jego zakrwawioną i spoconą twarz. Jej poświęcenie dla drugiej osoby, otwartość serca oraz wielkie oddanie to cechy, które powinny charakteryzować każdego prawdziwego chrześcijanina. Panie Jezu Chryste, pozwól byśmy na swojej drodze życia mogli spotykać osoby wrażliwe na cierpienie innych oraz chętne do pomocy. Dominika Iskierko W naszym życiu spotykamy wielu ludzi. Niektórzy są naszymi przyjaciółmi na dobre i na złe, a inni odwracają się od nas w trudnych momentach naszego życia. Kiedy zaczynają się kłopoty, wtedy dopiero przekonujemy się, kto jest naszym prawdziwym przyjacielem, służy nam swoim wsparciem, pomocą i nie wyrzeka się nas. W czasie pandemii pielęgniarki potrzebują w szpitalach maseczek. Niektórzy z nas włączają się w akcję ich szycia bezinteresownie. To akt wsparcia za który powinniśmy być wdzięczni. Szymek Szawul Weronika chciała ulżyć panu jezusowi ponieważ go kochała, wszyscy ludzie są skorzy do pomocy. Jakub Jurczyk 7. Jezus upada Łatwo jest pocieszać innych , kiedy nam samym jest dobrze. Ale kiedy cierpimy, może pojawić śię pokusa zamknięcia w sobie, bo ból zamyka serce. Nie wolno zdać się zaślepić bólowi. Właśnie wtedy trzeba zapomnieć o swoim cierpieniu i iść ku innym, żeby pomagać. Mateusz Gibas Wyczerpany Jezus upada po raz drugi pod ciężarem krzyża. Z pomocą przychodzi mu Szymon pomagając Mu podnieść krzyż. Tym czynem udowodnił, że jest wierny Jezusowi i będzie gotowy Mu pomóc w razie potrzeby. Dla Jezusa dalsza droga jest bardzo trudna, lecz udaje Mu się ruszyć dalej. Bartek Strzelecki Znowu upadłeś Panie pod ciężarem krzyża, ale podnosisz się by iść dalej. Uczysz nas abyśmy się podnosili po porażce, grzechu. Panie Jezu dodaj nam sił do powstawania z upadków. Patryk Charuza Na świecie panuje pandemia i każdy boi się zarażenia nową, groźną i nieznaną wcześniej chorobą , a nas oprócz tego dotykają problemy codziennego życia tj. kłótnie, inne choroby, zwykły stres, wyczerpująca praca czy złe stosunki w rodzinie. W takich trudnych chwilach musimy pokładać całą naszą ufność w Jezusie, mając nadzieję, że już wkrótce wybawią nas od największego zagrożenia jakim jest koronawirus oraz, że ulżą naszym cierpieniom, jakiekolwiek mamy. Pamiętajmy, że Pan Jezus również w swojej drodze upadał, ale za każdym razem również powstawał i prośmy go, by wspomagał nas i dawał nam nadzieję na lepsze jutro. Małgosia Janik Jezus tak bardzo kochał ludzi, że zamiast się poddać, dźwignął się na nogi i wchodził dalej na stacja pokazuje, że pomimo wielu niepowodzeń nie wolno się poddawać trzeba iść dalej, nawet kiedy już raz upadłeś i zdarza ci się to po raz następny nie dawaj za wygraną, dwa razy można upaść i dwa razy można zauważyć, że podczas upadku Jezus nie był sam, tak samo my musimy pomagać tym, którzy upadli a nie jeszcze bardziej ich upokarzać i poniżać. Szymon Seredyński 8 Jezus pociesza kobiety Nie smućcie się niewiasty, płaczcie lepiej nad sobą i nad waszymi dziećmi. Przy tej stacji pomódlmy się za kobiety i dzieci, które się w tym czasie smucą. Odmówmy za nich modlitwę Ojcze Nasz. Piotr Krzyworzeka I znowu, kolejne zaskoczenie, niewiasty zostały upomniane, spodziewały się innej reakcji Jezusa. Ty jednak, Panie wskazałeś kierunek pracy nad sobą, nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad waszymi dziećmi Przy tej stacji myślę o własnej jakości życia. Łatwiej innym współczuć, trudniej jednak przyglądać się własnemu zachowaniu. Jakość życia to codzienne wybory, domaga się nazywania po imieniu własnych błędów po to aby je zniwelować. Jezus oczekuje od każdego z nas poprawy jakości życia. Przepraszam Cię, Panie za moje codzienne złe wybory. Przepraszam za moje potknięcia i obniżenia jakości mojego życia chrześcijańskiego. Wybacz mi, Panie za te chwile mojego życia, w których zabrakło odpowiedzi na Twoje wezwania. Patrycja Skuta Tak jak Jezus, powinniśmy z otwartym sercem pocieszać innych zwłaszcza w obecnej także nawzajem sobie pomagać, aby razem jak najlepiej przetrwać ten czas trudny dla nas, naszego państwa oraz całego świata. Ola Świstak 9. Jezus upada Ernest Hemingway „Chrystus jest wycieńczony, ale jednak wie, że na krzyżu czeka zbawienie dla jego ludu” Zofia Giebuta Pan Jezus upada po raz trzeci niedaleko góry Golgota, nie ma już sił aby wstać i modli się. Następnie Jezus wstał i idzie dalej. Również ty musisz przezwyciężyć siebie, żeby nie zejść z drogi, wyznaczonej przez Boga. Jest to prawdziwy dowód na to, że miłujesz Boga, który chce żebyś był mocny. Milena Kurowska Pan Jezus nie jest w stanie się podnieść: tak bardzo jest przygnieciony ciężarem naszej nędzy. Wloką go na miejsce kaźni. W milczeniu oddaje się wrogim rękom. Michał Słowik 10. Jezus z szat obnażony Jezus został rozebrany ze swych szat Panie Jezu ile razy dzisiaj ludzie obdzierają cię z szat chcemy wolności a sami nie szanujemy czyjejś wiary są i tacy którzy publicznie przyznają się do Chrystusa. Jezu daj nam odwagę i siłę w aby przyznać się do ciebie w tych trudnych czasach. Oskar Legutko 11 Jezus przybity do krzyża Czemu przybiliście do krzyża baranka bez skazy. Nie wstyd wam, że człowiek, który odpuścił wam grzechy musi cierpieć? Dzięki niemu nasze grzechy zostały przybite do krzyża, wiec nie powtarzajmy ciagle tych samych grzechów lecz starajmy się poprawiać, polepszać. Jakub Zając Ciało Jezusa, ból przenika srogi, gdy gwoździe biją w obie ręce i nogi. Razem z nimi do krzyża przybito moje grzechy. To one skazały Boskiego Zbawiciela na tak okrutną ty Panie nie bronisz się przeciw okrucieństwom, lecz sam poddajesz się katom Cię Jezu za każdy mój grzech, za który Ty musiałeś tak wiele wycierpieć. Spraw bym i ja zawsze spełniał wolę Twoją. Zofia Ziobro Pan Jezus poświęcił swoje życie dla naszego zbawienia. Nie pozwólmy, by jego ofiara poszła na marne. Starajmy się być lepszą wersją samego siebie nawet w obliczu pandemii korona wirusa. Alicja Tyszkiewicz Rany duszy bolą nawet bardziej niż rany ciała. Dlatego niemiłe, złośliwe słowo innego człowieka sprawia, że czujemy się fatalnie. Boli nas nawet gorzej niż rana fizyczna. Także Jezusa niezwykle bolało, że ludzie których przyszedł zbawić przybili Go do krzyża. Panie Jezu, pomóż mi cierpliwie znosić ból zadawany przez innych ludzi. Basia Michałek Jezus zostaje przybity do tego, że to straszna tortura, znajduje się wielu, by Go wyśmiać czy wręcz prowokować. Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Zaufał Bogu: niechże Go teraz wybawi, jeśli Go miłuje. Przecież powiedział: Jestem Synem Bożym (Mt 27, 42-43). W ten sposób szydzą nie tylko z Niego, ale także z misji, którą Jezus właśnie na krzyżu kończył. Jednak w swym wnętrzu Jezus doznaje o wiele większego cierpienia, przez które wykrzykuje: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34). Te słowa wyrażają największą próbę, jakiej został poddany. Czasem, my też doświadczamy takiej próby. Czasem myślimy, że zostaliśmy zapomniani lub opuszczeni przez Boga. Czasem jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, że Boga nie ma. Jednak On cały czas opiekuje się nami. Starajmy się o tym nie zapomnieć. Emilia Góralik 12 Jezus umiera Panie Jezu, umarłeś na krzyżu za nas. Ci, którzy stali pod krzyżem w tamtych czasach czuli Twój ból razem z Tobą, a dziś? Czy czujemy Twój ból i Twoja udrękę, to że oddałeś swe życie za nas? Czy nie zastanawiamy się nad tym, przechodząc nad Twoja śmiercią do porządku dziennego. Czy uronimy łzę wzruszenia nad Twoja śmiercią? Czy zdajemy sobie z tego sprawę jak dużo nam ofiarowałeś? Samego siebie. Basia Migas 13 Jezus zdjęty z krzyża Choć Maryja trzymając swojego, zdjętego z krzyża syna, rozpacza nad jego losem, to wzrokiem wiary widzi w nim Nowy Raj. Kontemplujmy moc wiary Serca Maryi. Nie bójmy się, kiedy widzimy jakby klęski Bożych obietnic. Jeśli wytrwamy w wierze, osiągniemy zwycięstwo. Jakub Łysek Pan Jezus nie żyje. Zostaje oddany w ręce swej matki Maryji. Maryja jest załamana, a co najgorsze śmierć Jezusa to nasza wina – wina człowieka… Wiktor Partyka 14 Jezus złożony do grobu Złożenie do grobu. Wszystkie nasze plany i nadzieje legły w jednym momencie, to koniec ziemskiej wędrówki. Gabriela Moskała 8b Złożenie ciała do grobu było przygotowaniem do zesłania największego daru, jaki człowiek mógł otrzymać od Boga – możliwości znalezienia się po śmierci w niebie. Jest to już ostatnia stacja podróży pańskiej, lecz nie zakańcza ona dokonań Jezusa. Śmierć stanowi symbol nowego i lepszego początku. Ciało Jezusa spoczywające w grobie, czeka na duszę, która po 3 dniach powróci by dać ludziom największe świadectwo prawdy. Gabriela Rejczyk .
  • b3z2kkq387.pages.dev/497
  • b3z2kkq387.pages.dev/68
  • b3z2kkq387.pages.dev/772
  • b3z2kkq387.pages.dev/818
  • b3z2kkq387.pages.dev/736
  • b3z2kkq387.pages.dev/706
  • b3z2kkq387.pages.dev/623
  • b3z2kkq387.pages.dev/880
  • b3z2kkq387.pages.dev/553
  • b3z2kkq387.pages.dev/329
  • b3z2kkq387.pages.dev/919
  • b3z2kkq387.pages.dev/251
  • b3z2kkq387.pages.dev/890
  • b3z2kkq387.pages.dev/309
  • b3z2kkq387.pages.dev/544
  • 12 stacja drogi krzyżowej rozważania