Dopiero Jezus ze swoją zachętą: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,28-29) odkrył przed ludami całej ziemi właściwą interpretację Bożej woli.
Przyjdźcie do mnie wszyscy Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Mt 11,28 1 listopada Odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: Nie mają już wina. Jezus Jej odpowiedział: Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu! Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory. Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. J 2, 1-11 W pierwszych miesiącach swego nauczania Jezus przebywa wśród rybaków i rolników na terenie Galilei. Naucza w synagogach, bo każdy mężczyzna narodowości żydowskiej mógł podjąć się czytania i komentowania Tory i innych ksiąg Biblii. Odwiedza też domy, do których jest zapraszany na posiłki. Gościnność była ważnym elementem kultury żydowskiej i była zalecana przez Torę. Jezus został zaproszony na wesele z uczniami, których powołał i ze swą Matką. Wesele zwykle trwało około tygodnia. Apostoł Jan opisuje cud dokonany przez Jezusa przemiany wody w wino jako znaczący znak dla uczniów, dzięki któremu uwierzyli w Niego. Był to jednak dopiero początek pracy Jezusa nad kształtowaniem wiary uczniów i Jego nauczania. Padało ono na glębę o różnej możliwości przynoszenia plonów. 2 listopada Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A człowiek imieniem Zacheusz, przełożony między celnikami i bogacz, chciał zobaczyć, jak też Jezus wygląda, ale nie mógł, bo będąc małego, wzrostu, ginął w tłumie. Pobiegł więc naprzód i wdrapał się na drzewo sykomory, aby Go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: "Zacheuszu, zejdź zaraz, bo chcę dzisiaj zatrzymać się w twoim domu. I zeszedł zaraz, i przyjął Go z radością". Lecz wszyscy, którzy to widzieli, szemrali: do grzesznika poszedł w gościnę! A Zacheusz oświadczył Panu: Panie połowę majątku daję ubogim, a jeżeli kogoś skrzywdziłem, to oddaję w czwórnasób. A Jesus rzekł do niego: Zbawienie weszło dzisiaj do twojego domu, bo i ten [człowiek] jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł, by szukać i zbawiać to co zginęło. Łk 19, 1-9 Ludność żydowska Izraela za czasów Jezusa była wielowarstwowa. Izrael wchodził w skład Imperium Rzymskiego, był poniekąd w niewoli i celnicy oraz inni urzędnicy związani z Rzymem byli źle widziani lub wręcz znienawidzeni. Takim urzędnikiem w służbie Rzymian był celnik Zacheusz. Jezus prosi go o gościnę w jego domu wtedy, kiedy on wspiął się na drzewo sykomory by lepiej widzieć Jezusa i mówi do niego: Zacheuszu zejdź szybko... chcę dzisiaj zatrzymać się w twoim domu. I zeszedł zaraz, i przyjął Go z radością. Można przypuszczać, że była to dla Zacheusza wielka niesponianka. Gościna Jezusa w domu celnika była nie w smak prawowitym Żydom – była dla nich zgorszeniem. Komentarz Jezusa biegnie po linii Jego zbawczej misji i myśli wyrażanych w przypowieściach. Mówi więc na to szemranie: „i ten człowiek jest synem Abrahama”. A więc jego i wielu innych, jemu podobnych, obejmuje troska Boga o ich zbawienie, bo Jezus „przyszedł by szukać i zbawiać to, co zginęło”. 3 listopada Kiedy Jezus już to wszystko powiedział ludowi, wszedł do Kafarnaum. Tam sługa pewnego setnika chorował i był już umierający. Setnik bardzo go cenił. Słysząc o Jezusie, posłał do niego starszyznę żydowską z prośbą, aby uzdrowił jego sługę. Oni, stanąwszy przed Jezusem, prosili Go bardzo: zasłużył sobie na to, abyś mu pomógł. Kocha nasz naród, to on właśnie zbudował nam synagogę. Jezus wyruszył więc razem z nimi. Ale kiedy był już blisko domu, setnik wysłał przyjaciół, mówiąc: Nie trudź się, Panie, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach. Nie czułem się też godny prosić Cię osobiście. Lecz wydaj tylko rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje. Kiedy Jezus to usłyszał, pełen podziwu dla niego zwrócił się do tłumu, który szedł za zanim, i rzekł: powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Kiedy wysłańcy powrócili do domu zastali sługę zdrowego. Łk 7, 1-10 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Mt 11, 28-30 Łukasz Ewangelista opisuje scenę uzdrowienia sługi setnika, dowódcy żołnierzy armii Rzymian okupujących państwo Izraela od roku 66 Setnik okazuje się mieć wiarę, która może być przykładem dla Żydów. Wiara setnika, jak mówi ewangelia, wzbudziła podziw Jezusa. Jego słowa są wypowiadane przez wierzących w każdej Mszy świętej przed przyjęciem Eucharystii: „Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie”. Wiara i pokora setnika jest dla nas budująca do dzisiaj. Jezus uzdrawia sługę setnika i mówi nam w tej scenie kilka ważnych rzeczy, żeby: - wierzyć Jezusowi, ufać i modlić się z wiarą, - nie uważać, że się nam coś należy, - troszczyć się o tych, którzy są w naszym zasięgu. Jezus wie, że bywamy obciążeni i utrudzeni, więc zapewnia przez słowa, zapisanie przez Ewangelistę Mateusza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. (Mt 11, 28) Chrystus dokonuje Boskiego leczenia niezliczonych chorych i cierpiących w czasie swojej działalności. Ewangelie ukazują Go jako tego, który mocen jest uleczyć wszelką słabość i chorobę. Także w naszych czasach Jezus uzdrawia, o czym świadczą świadectwa składane przez uzdrowionych w licznych sanktuariach na całym świecie. Świadectwa takie są też składane przy procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. 4 listopada Jezus wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy. Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, czy też powiedzieć: „Wstań i chodź!” Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom. Mt 9, 1-8 Jezus leczy duszę i ciało, swoją miłością obejmując całego człowieka. Choroba, którą określa się jako paraliż, bardzo upośledza dotkniętego nią człowieka i czyni go uzależnionym od pomocy innych ludzi. W ewangeliach jest wiele razy opisywane uzdrowienie paralityków – mogą oni natychmiast po uzdrowieniu wstać o własnych siłach, wziąć swoje łoże, na którym ich przyniesiono i być znowu samodzielnymi. To było bardzo widowiskowe uzdrowienie. Jednak na samym wstępie Jezus mówi: „Ufaj synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Jest to więc uzdrowienie duszy, a potem uzdrawia Jezus ciało. Ważna jest zachęta: „Ufaj synu”. We wszystkich trudnościach mamy ufać i dzięki temu wyjednać sobie i innym łaskę Bożą. Kolejność leczącego działania Jezusa jest taka, że najpierw leczy duszę przez odpuszczenie grzechów, a następnie ciało – wtedy uzdrowiony jest cały człowiek. Uzdrowiony zaczyna wielbić Boga – bo doznał mocy Jego miłości. 5 listopada Potem poszedł do miasta zwanego Naim. Szli też z Nim uczniowie i wielki tłum. Kiedy zbliżyli się do bramy miejskiej wynoszono właśnie zmarłego, który był jedynym synem wdowy. I towarzyszył jej wielki tłum mieszkańców miasta. Gdy Jezus ją zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział jej: nie płacz i dotknął mar. Niosący je zatrzymali się. On zaś powiedział: Młodzieńcze, mówię ci wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go matce. Strach wszystkich ogarnął i chwalili Boga mówiąc: Prorok wielki zjawił się wśród nas. Oraz: Bóg spojrzał na swój lud. I wieść rozeszła się po całej Judei i jej okolicy. Łk 7, 11-17 Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. Mt 18, 19-20 Jezus podkreśla znaczenie modlitwy wspólnotowej, kiedy modli się dwu lub więcej wierzących lub cała współnota wierzących. Jest On tam, gdzie są modlący się. Symbolem Jego obecności jest zapalona świeca. Skutkiem zanoszonej wspólnie modlitwy, zanoszonej zgodnie – jest wysłuchanie. W miasteczku Naim Jezus wskrzesza zmarłego młodego człowieka w trakcie pogrzebu. Do jego matki mówi najpierw: „nie płacz”. Jezus przekonuje, że nie jest Mu obojętne nasze cierpienie. Tym razem nikt Go nie woła i nie prosi, jak w innych wydarzeniach – sam Jezus decyduje, żeby wskrzesić jedynego syna wdowy. Kobieta samotna miała w Izraelu bardzo trudną sytuację, o ile nie pomagała jej rodzina. Powrót syna do życia był dla tej kobiety prawdziwym ratunkiem. Jezus okazał jej Swoją troskę i Swoją moc. 6 listopada Uczniowie Jana donieśli mu o tym wszystkim. Jan zaś, wezwawszy dwóch swoich uczniów, wysłał ich do Pana z zapytaniem: czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego? Ludzie ci, przyszedłszy do niego powiedzieli: Jan Chrzciciel przysyła nas, do Ciebie z zapytaniem, czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego? Wtedy właśnie uwolnił [Jezus] wielu od chorób, od cierpień i od złych duchów i wielu ślepym przywrócił wzrok. I dał im taką odpowiedź: powiedzcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: ślepi widzą, ludzie o bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się dobrą nowinę. Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu. Łk 7, 18-23 Jezus odpowiadając uczniom Jana Chrzciciela na pytanie czy to on jest Mesjaszem, przytacza to, co zostało napisane o Nim w Księdze Psalmów i Księdze Izajasza. Były to teksty znane wierzącym Żydom, znane też Janowi Chrzcicielowi. Słowa o uzdrowieniu były zapowiadane jako dzieła Mesjasza. Pan wiary dochowuje na wieki, uciśnionym sprawiedliwość wymierza, chlebem karmi głodnych, wypuszcza na wolność uwięzionych. Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych, Pan kocha sprawiedliwych... Ps 146, Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił, abym ubogim niosł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi abym obwoływał rok łaski Pana. Iz 61, 1-2 Chrystus przepowiada z mocą Dobrą Nowinę o zbawieniu, wysłużonym przez Niego. 7 listopada Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole. A oto kobieta, która była w mieście grzesznicą, dowiedziawszy się, że On posila się w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku i z płaczem, stanąwszy z tyłu u Jego stóp, zaczęła oblewać je łzami i wycierać włosami. I całowała Jego stopy i polała olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby On był prorokiem, to by przecież wiedział, co to za jedna ta kobieta, która Go dotyka – że to grzesznica. Jezus mu odpowiedział: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on na to: Nauczycielu mów! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Ponieważ nie mieli z czego oddać, podarował dług jednemu i drugiemu. Który więc z nich będzie go bardziej kochał? Szymon odpowiedział: myślę, że ten, któremu więcej podarował. On zaś powiedział mu: dobrześ osądził. I zwróciwszy się do kobiety powiedział Szymonowi: Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem do Twojego domu, a nie dałeś mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem, a ona odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp. Nie skropiłeś olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem polała moje stopy. Dlatego mówię tobie: odpuszczone są jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. A posilający się razem z Nim zaczęli się zastanawiać: kimże On jest, że odpuszcza grzechy! A do kobiety powiedział: wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju! Łk 7, 36-50 Styl działalności i nauczania Jezusa to była „droga pod prąd”, bardzo konsekwentna wobec utartych sposobów myślenia gorliwych wyznawców Judaizmu, szczególnie faryzeuszy. Zarzuca im Jezus, że bardziej dbają o pobożność zewnętrzną, rytualną niż pobożność szczerą, poszukiwanie dróg do Boga. Jezus idzie drogą poszukiwania tych, którzy się pogubili. Widać tu paradoks działania łaski Bożej – z głębi grzechu przechodzą oni – pogardzani niejednokrotnie w swej społeczności – do światła i radości wiary. Przebaczenie, którego Jezus udziela napełnia ich życie radością i leczy duszę. Jezus nie rezygnuje z nikogo – rozmawia z uparcie zwalczającymi go faryzeuszami i uczonymi w Piśmie. Próbuje ich przekonywać rozumnymi argumentami. 8 listopada Któregoś dnia nauczał [Jezus] w obecności faryzeuszy i nauczycieli Prawa, którzy przybyli ze wszystkich miejscowości galilejskich z Judei i z Jerozolimy. A Pan miał moc uzdrawiania ich. W pewnej chwili mężczyźni, dźwigając na noszach sparaliżowanego, próbowali go wnieść i położyć przed Jezusem. A nie wiedząc, jak się z nim przedostać przez tłum, weszli na dach i przez dach spuścili go z noszami do środka przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: człowieku, twoje grzechy są odpuszczone. Uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli się zastanawiać: kimże jest ten bluźnierca? Czyż oprócz Boga może ktoś odpuszczać grzechy? A Jezus, poznawszy ich myśli rzekł do nich: nad czym się zastanawiacie? Cóż jest łatwiej powiedzieć: twoje grzechy są odpuszczone, czy: wstań i chodź? Ale żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do sparaliżowanego – mówię ci wstań, weź nosze i idź do domu! I zaraz na ich oczach wstał, wziął nosze, na których leżał i poszedł do domu chwaląc Boga. A wszystkich ogarnęło zdumienie i chwalili Boga, i pełni bojaźni mówili: widzieliśmy dziś rzeczy niewiarygodne! Łk 5, 17-26 Jezus w swym nauczaniu ukazuje słuchającym Go drogę nawrócenia i ufności, drogę miłosierdzia. Wszędzie tam, gdzie spotyka się z wiarą jest wyraźnie tym uradowany i chętnie spełnia prośbę o uzdrowienie. Nad całym Jego nauczaniem widać postać pasterza poszukującego zagubionej owcy. Tą postać pasterza opisują prorocy Izajasz i Jeremiasz, a także jest opisana w Księdze Psalmów

Kup teraz na Allegro.pl za 17,42 zł - Przyjdźcie do Mnie Wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni i (14247719303). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu. Dziś wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej. Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Bożym Słowem. Niech Duch Święty da nam swoje światło i łaskę na to rozmyślanie. (Iz 26, Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego. Także na ścieżce Twoich sądów, o Panie, my również oczekujemy Ciebie; imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy. Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój – poszukuje Cię w mym wnętrzu; bo gdy Twe sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości. Panie, użyczysz nam pokoju, bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał! Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś Ty chłostał. Jak brzemienna, bliska chwili rodzenia wije się, krzyczy w bólach porodu, takimi myśmy się stali przed Tobą, o Panie! Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić; ducha zbawczego nie wydaliśmy ziemi i nie przybyło mieszkańców na świecie. Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych. (Mt 11,28-30) W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Niedawno już ten fragment Ewangelii był, w jakąś niedzielę, ale nic nie szkodzi, jeśli Słowo się powtarza. My też wiele słów powtarzamy, a często jedno i to samo słowo w innym kontekście nabiera nowego, innego znaczenia. Co chce nam Pan Bóg powiedzieć dziś? Piękne jest to zaproszenie Jezusa – Przyjdźcie do Mnie… Przyjdźcie do Mnie wszyscy… Wszyscy utrudzeni i obciążeni… Ja was pokrzepię (w rosyjskim tłumaczeniu – uspokoję). Spróbujmy zobaczyć oczyma wiary, wyobraźni, Jezusa, który stoi przed nami i mówi te słowa – przyjdźcie do Mnie wszyscy. Zaprasza nas, zaprasza Ciebie i mnie. Zaprasza szczególnie wtedy, gdy jesteśmy utrudzeni i obciążeni. Zaprasza, żeby nas podtrzymać, pocieszyć, pokrzepić… Jezus mówi też – jarzmo i brzemię… Znaczy nie obiecuje nam, że Jego pokrzepienie pozbawi nas wszelkich problemów, ale obiecuje Swoją pomoc, Swoje pokrzepienie. Jednocześnie uczy nas – uczcie się ode Mnie być cichymi i pokornymi, uczcie się ode Mnie cicho i pokornie nieść swoje – Moje jarzmo, razem ze Mną nieść swoje – Moje jarzmo i brzemię, i wtedy ono choć ciężkie, nie będzie tak ciężkie, stanie się lekkie, słodkie, nie będziecie zwracać uwagi na ten ciężar. To zestawienie ciężaru i Bożej pomocy przewija się dziś ciągle. Np. I czytanie, z Księgi Izajasza, piękne, choć trudne do zrozumienia, należące do tzw. Apokalipsy Izajasza, mówiące o wieczności. Zwróćmy jednak uwagę na takie słowa: „Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś Ty chłostał”. Jakoś, kiedy przeczytałem te słowa, zaraz mi się skojarzyła sprawa pandemii. Współczesny chrześcijanin, teolog, boi się takich sformułowań – jak Bóg może nas chłostać. Oczywiście, to porównanie, ale jednak jest w Biblii. I doświadczamy czegoś takiego – chłosta, kara, próba, doświadczenie… Może się człowiek opamięta, może się nawróci. Bóg wiele mówi tu o swojej pomocy, ale czegoś też oczekuje od człowieka, wychowuje człowieka. Szkaplerz karmelitański, czytając o objawieniach Maryi, o idei szkaplerza, widzimy, że też jest to coś co się na siebie nakłada, i fizycznie i symbolicznie, jest to też jakieś brzemię i jarzmo, słodkie i lekkie, ale jednak – brzemię, jarzmo… Ono nas chroni, ono nas wspiera, ono nas osłania, ale jednak – brzemię i jarzmo. Czasem trzeba podjąć brzemię, jarzmo, podjąć trud, zmaganie, nawet i cierpienie, wybrać to co trudniejsze, to co wymaga, ale nieść ten krzyż z Jezusem, przychodzić do Niego, opierać się na Nim. I uczyć się od Niego. Nieść z Maryją, która współcierpiała z Jezusem i współcierpi z nami. Daje nam swój szkaplerz, swój płaszcz. Spróbujmy dziś w świetle tego słowa spojrzeć na różne trudności jakie nas teraz, obecnie, spotykają. Podejmuje je, razem z Maryją, przychodzę z tym do Jezusa, niosę to z Nim, uczę się od Niego nieść pokornie, spokojnie. Spróbujmy dziś tak, z wiarą, pokornie, z Jezusem i Maryją. Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. on Twitter“Słowo, które niedawno było, ale to nic, to tylko pokazuje, jak Słowo Boże jest żywe i skuteczne. Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Co nas dziś niepokoi, męczy? Oddajmy to Jezusowi. Pozdrawiam i błogosławię. + A co na Syberii? Jest ciepło, nawet gorąco, tak między 25 a 32 stopnie. Wczoraj po 21 wracałem do domu i było chyba 26 stopni. Normalnie tropik na Syberii. Ciągle trzymają nas w zamknięciu, tak oficjalnie, choć trudno to zauważyć w mieście, raczej niewiele kto się tym przejmuje, no bo i ile można. Największy problem, że nie możemy się spotykać w kościele, ani zbierać ludzi w innych miastach. Jakby już trochę zaraza ustępuje, trochę się zmniejsza ilość zachorowań, ale bardzo powoli. Większość parafian, których ta zaraza dopadła, o których wiem, że chorowali, albo już wyszli z choroby, albo już lepiej się czują. Nasz lekarz, Paweł Stanisławowicz, można powiedzieć Polak, ponieważ ma korzenie polskie, bardzo gorliwy katolik, bardzo dobry lekarz, niedawno przez parę dni był w reanimacji, ale już jest lepiej, podjęliśmy solidną modlitwę całą parafią. On pisze do mnie codziennie, a my codziennie się za niego modlimy. My też już nie wytrzymujemy, po kilku miesiącach pojechaliśmy do Kogałymu. Niżej kilka zdjęć z tego wyjazdu. Nasze siostry wyjeżdżają na urlop, s. Teresa już wyjechała, s. Joanna niedługo rusza, mam nadzieję, że spokojnie dotrą do miejsca dokąd pragną dotrzeć. Pomódlcie się o to. My tu w sobotę mieliśmy I Komunię trójki dzieci i jednej pani dorosłej, a w niedzielę ślub Denisa i Eugenii. Po ślubie zaprosili nas na obiad, bardzo fajne miejsce wynajęli, pokażę kilka zdjęć. W Kogałymie też udało się nam spotkać z młodą rodziną, która przygotowuje się do ślubu kościelnego. Piękni ludzie, myślę, że już niedługo zawrą związek małżeński sakramentalny. Codziennie transmitujemy Msze Św., nabożeństwa, sporo ludzi codziennie z nami się modli. Codziennie też nagrywam krótkie rozmyślanie, teraz już też po polsku, czego próbka jest wyżej i niżej. I oczywiście idzie budowa. Już stoją ściany, parter i piętro, już przygotowujemy się do przykrycia piętra i do robienia dachu. Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o modlitwę. Czarno-białe zdjęcia, jakie w piątek s. Teresa umieściła, to właśnie zdjęcia z 30 lecia poświęcenia kościoła w Winnicy, o czym pisała w tekście. Z Bogiem! zdjęcia – droga do Kogałymu 3CF7F9F6-4E83-4502-875D-4F7B1DA579EC EA70868E-AB3E-4563-B7A9-66FF81845583 Ślub Budowa on Twitter“Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Podejmijmy krzyż swojego powołania. Każde powołanie, nawet najpiękniejsze niesie ze sobą trudności. Spróbujmy dziś mężnie i cierpliwie je dźwigać. Pozdrawiam i błogosławię + on Twitter“Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi… Czy mamy na tyle proste, otwarte serce, by zauważać ślady obecności Boga wokół siebie, np. w pięknie przyrody, i Go uwielbiać? Pozdrawiam i błogosławię on Twitter“Jezus czyni wyrzuty miastom, że się nie nawróciły. To nie jakieś starożytne miasta to my, którzy tyle otrzymując od Boga, tak mało się nawracamy, mało się zmieniamy. Może dziś się więcej uda? Pozdrawiam i błogosławię! + „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). To zaproszenie, skierowane przez Jezusa dzisiaj - do mnie i do Ciebie. Przyjdź do Niego z tym wszystkim, co nosisz w sercu. A ile jest w każdym z nas, w każdej z nas znużenia, zmęczenia, beznadziei, pustki i samotności?
Przejdź do treści Przyjdźcie do Mnie wszyscy – głos z przybytku woła – We Mnie źródło szczęścia, Ja uzdrowię was I ocierać będę pot płynący z czoła, I ziemskiego znoju wam osłodzę czas. Ref. O, pójdźmy wszyscy z pokłonem Ofiarę serc naszych nieść! Przed Jego padając tronem, Miłosną złóżmy Mu cześć. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, o biedni grzesznicy! Ja dla was tu jestem, by łańcuchy te, Które ciążą na was, grzechu niewolnicy, Skruszyło na zawsze miłosierdzie Me. Ref. O, pójdźmy wszyscy… Wykonanie (nagrania audio): Przyjdźcie do Mnie Poznaj inne pieśni eucharystyczne Prawa autorskie © 2022 Piosenki i pieśni religijne
Słowa z Jezusa z Ewangelii wg św. Mateusza przyświecały obchodom 28. Światowego Dnia Chorego 11 lutego 2020. W tym dniu w kieleckim Hospicjum Caritas im. św. Matki Teresy z Kalkuty biskup Marian Florczyk odprawił Mszę świętą w intencji chorych. Wraz z biskupem liturgię celebrowali ks. kapelan Adrian Bydliński i ks. Krzysztof Banasik - zastępca dyrektora […]

Tekst piosenki: 1. Przyjdźcie do Mnie wszyscy - głos z przybytku woła - We Mnie źródło szczęścia, Ja uzdrowię was I ocierać będę pot płynący z czoła, I ziemskiego znoju wam osłodzę czas. Ref. O, pójdźmy wszyscy z pokłonem Ofiarę serc naszych nieść! Przed Jego padając tronem, Miłosną złóżmy Mu cześć. 2. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, o biedni grzesznicy! Ja dla was tu jestem, by łańcuchy te, Które ciążą na was, grzechu niewolnicy, Skruszyło na zawsze miłosierdzie Me. Ref. O, pójdźmy wszyscy... Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Dzisiejsze rozmyślanie zacznę od końca.

Bez szczegółowej analizy można wyróżnić w dzisiejszej Ewangelii dwie części. W pierwszej Jezus zwraca się do Ojca i wysławia Go za to, że zakrył te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawił je prostaczkom (zob. Mt 11, 25). Jeśli chcielibyśmy zapytać o jakie „rzeczy” chodzi, moglibyśmy odpowiedzieć, że został tu wspomniany cały zbawczy plan Boga wszechmogącego, obejmujący stworzenie człowieka, działalność proroków, przyjście Jezusa Chrystusa i Jego odkupieńcze dzieło, aż do Jego powtórnego przyjścia na ziemię. Słowa Jezusa stanowią zaproszenie dla nas, abyśmy wraz ze Zbawicielem dziękowali Bogu za to Jego „upodobanie” w odniesieniu do każdego z nas. Bo każdy z nas ma swoje, jedyne i niepowtarzalne, miejsce w Bożym planie zbawienia. W drugiej części Ewangelii Jezus zachęca: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Któż z nas nie jest utrudzony? Któż z nas nie jest obciążony? Któż nie potrzebuje pokrzepienia? Oto zatem stosowny moment, żeby zwrócić się do Jezusa i szczerze Mu powiedzieć o naszych osobistych trudnościach, na które aktualnie napotykamy. Można zacząć od podziękowania Panu za to, że Jego Ojciec objawił nam tajemnice dotyczące naszego powołania i życia. Jeśli prześledzimy nasze poszczególne etapy, poczynając od chrztu, przez spowiedź, Komunię świętą, bierzmowanie, sakrament kapłaństwa albo małżeństwa, złożenie ślubów, wyraźnie widzimy jak Pan nas prowadzi i udziela nam potrzebnych łask. Jednak, podobnie jak naród wybrany, niekiedy się buntujemy i chcemy iść własną drogą. Nieobce są nam upadki w różnych dziedzinach naszego życia. Czasami dziwimy się samym sobie, że przecież tak bardzo się staramy, tak bardzo się wysilamy, a jednak nie potrafimy uniknąć pewnych błędów, przyjmując postawę „mądrych i roztropnych”. Patronka dnia dzisiejszego, św. Katarzyna Sieneńska, była osobą tak bogatą od strony duchowej, że mogła dawać rady papieżom i możnym tego świata, a nawet ich upominać. Swoje myśli zebrała m. in. w Dialogu o Bożej Opatrzności. Jej trafne uwagi odznaczają się zadziwiającą aktualnością. Charakteryzowała w ten sposób postawę niektórych chrześcijan: „Boją się komuś narazić i przysporzyć sobie wrogów – a wszystko to z powodu miłości własnej. Czasami sprawiają wrażenie, jakby najważniejszą dla nich rzeczą było zachowanie świętego spokoju, i to (…) jest najgorszym złem, jakie wyrządzają. Jeśli rana nie zostanie usunięta, kiedy jest to konieczne, ale użyta zostanie jedynie maść, to nie tylko nie dojdzie do jej zagojenia, ale do zarażenia całego ciała, często z fatalnymi skutkami”.
Pierwszy sposób rozmyślania poleca się przede wszystkim początkującym, którzy do modlitwy myślnej jeszcze nie przywykli i nie potrafią ciągle rozmyślać, zwłaszcza gdy nie czują się usposobieni do głębszej kontemplacji.
Nowa przełożona generalna Zgromadzenia3 lipca 2014Boże Ciało w niedzielę18 lipca 2014 XIV niedziela zwykła W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Mt 11,25-30 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię… Jezus na początku tych wakacji zaprasza wszystkich do siebie. Zaprasza Ciebie i mnie, byśmy przyszli do Niego z tym co trudne, z czym sobie nie radzimy… Przyjdź dzisiaj do Niego i oddaj Mu to wszystko czym jesteś utrudzony. Przyjdź i pozwól by Jezus mógł Cię pokrzepić… poznaj Jego serce… serce ciche i pokorne… serce otwarte dla Ciebie! s. Pia CSS

Chcę podziękować Trójcy Przenajświętszej za odebrana łaski podczas Mszy św., na spotkaniu otwartym w Czatachowie, której przewodniczył O. Daniel, 16 maja 2009 roku. W moim życiu zaczęło się dziać bardzo źle. Piętno rozwodu, wypadki, choroby, zawiść, brak przebaczenia skłoniły mnie do częstszej modlitwy, kontaktu z osobami duchownymi, aż za namową koleżanki trafiłam na

Sklep Książki Religie i wyznania Chrześcijaństwo Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście (okładka miękka, Oceń produkt jako pierwszy Opis Opis Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy, żyjemy w czasach, w których wielu z nas pyta o sens życia i tęskni za pokojem, radością i miłością. Próbujemy osiągać wymarzone cele, jesteśmy nieustannie w drodze i często bywamy tym wszystkim rozczarowani i zmęczeni. Ale Jezus troszczy się o nas i mówi nam: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije!” i dalej jest napisane: „Rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7, 37-39). Pięć lat temu było mi dane doświadczyć tego osobiście. Był to dla mnie początek nowego życia, otrzymałem wtedy wielką moc i przyprowadziłem do Boga wielu ludzi. Niektórzy prosili mnie, żebym napisał coś, co mogliby poczytać w domu, pogłębić wiarę i pomodlić się. Postanowiłem więc, że z moich notatek powstanie książka. Mam nadzieję, że będzie pobudzać i zachęcać do modlitwy, a także pomagać przezwyciężać problemy codzienności. Modlę się, żeby i Państwu pomogła odnaleźć pokój, radość i miłość!Ojciec opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Przyjdźcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni i obciążeni jesteście Autor: Thudippara Zacharias Wydawnictwo: Pomoc Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 208 Numer wydania: II Data premiery: 2016-11-24 Rok wydania: 2015 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 180 x 15 x 120 Indeks: 20843809 Recenzje Recenzje
Baner na Boże Ciało "Przyjdźcie do mnie wszyscy" 75x100 cm. Baner religijny przygotowany specjalnie na uroczystość Bożego Ciała. Na produkcie znajduje się Kielich mszalny z Hostią na tle wspaniałego pola zbóż. W górnej części banera religijnego widnieje napis: "Przyjdźcie do mnie wszyscy" Baner religijny w rozmiarze: 75x100 cm.
Modlitwa wieków Sławię Ciebie Panie Statystyki Dziś 38 Wczoraj 333 W tym tygodniu 371 Wszystkie 177961 Przyjdźcie do Mnie wszyscy,którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,a Ja was pokrzepię. Mt 11,28 PIERWSZY DZIEŃ Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli. A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. J 2, 1-11 DRUGI DZIEŃ Potem wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A człowiek imieniem Zacheusz, przełożony między celnikami i bogacz, chciał zobaczyć, jak też Jezus wygląda, ale nie mógł, bo będąc małego wzrostu, ginął w tłumie. Pobiegł więc naprzód i wdrapał się na drzewo sykomory, aby Go zobaczyć, ponieważ miał tamtędy przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź zaraz, bo chcę dzisiaj zatrzymać się w Twoim domu. I zeszedł zaraz, i przyjął Go z radością. Lecz wszyscy, którzy to widzieli, szemrali: do grzesznika poszedł w gościnę! A Zacheusz oświadczył Panu: Panie połowę majątku daję ubogim, a jeżeli kogoś skrzywdziłem, to oddaję w czwórnasób. A Jezus rzekł do niego: Zbawienie weszło dzisiaj do twojego domu, bo i ten [człowiek] jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł, by szukać i zbawiać to co zginęło. Łk 19, 1-9 TRZECI DZIEŃ Kiedy już to wszystko powiedział ludowi, wszedł do Kafarnaum. Tam sługa pewnego setnika chorował i był już umierający. Setnik bardzo go cenił. Słysząc o Jezusie, posłał do niego starszyznę żydowską z prośbą, aby uzdrowił jego sługę. Oni, stanąwszy przed Jezusem, prosili Go bardzo: zasłużył sobie na to, abyś mu pomógł. Kocha nasz naród, to on właśnie zbudował nam synagogę. Jezus wyruszył więc razem z nimi. Ale kiedy był już blisko domu, setnik wysłał przyjaciół, mówiąc: Nie trudź się, Panie, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach. Nie czułem się też godny prosić Cię osobiście. Lecz wydaj tylko rozkaz, a mój sługa wyzdrowieje. Kiedy Jezus to usłyszał, pełen podziwu dla niego zwrócił się do tłumu, który szedł za nim, i rzekł: powiadam wam: nawet w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Kiedy wysłańcy powrócili do domu zastali sługę zdrowego. Łk 7, 1-10 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Mt 11, 28-30 CZWARTY DZIEŃ On wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy». Na to pomyśleli sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: On bluźni. A Jezus, znając ich myśli, rzekł: «Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach? Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: "Odpuszczają ci się twoje grzechy", czy też powiedzieć: "Wstań i chodź!" Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów - rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» On wstał i poszedł do domu. A tłumy ogarnął lęk na ten widok, i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił ludziom. Mt 9, 1-8 PIĄTY DZIEŃ Potem poszedł do miasta zwanego Naim. Szli też z Nim uczniowie i wielki tłum. Kiedy zbliżyli się do bramy miejskiej wynoszono właśnie zmarłego, który był jedynym synem wdowy. I towarzyszył jej wielki tłum mieszkańców miasta. Gdy Jezus ją zobaczył, ulitował się nad nią i powiedział jej: nie płacz i dotknął mar. Niosący je zatrzymali się. On zaś powiedział: Młodzieńcze, mówię ci wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go matce. Strach wszystkich ogarnął i chwalili Boga mówiąc: Prorok wielki zjawił się wśród nas. Oraz: Bóg spojrzał na swój lud. I wieść rozeszła się po całej Judei i jej okolicy. Łk 7, 11-17 Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. Mt 18, 19-20 SZÓSTY DZIEŃ Uczniowie Jana donieśli mu o tym wszystkim. Jan zaś, wezwawszy dwóch swoich uczniów, wysłał ich do Pana z zapytaniem: czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego? Ludzie ci, przyszedłszy do niego powiedzieli: Jan Chrzciciel przysyła nas, do Ciebie z zapytaniem, czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy czekać na innego? Wtedy właśnie uwolnił [Jezus] wielu od chorób, od cierpień i od złych duchów i wielu ślepym przywrócił wzrok. I dał im taką odpowiedź: powiedzcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: ślepi widzą, ludzie o bezwładnych nogach chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się dobrą nowinę. Szczęśliwy ten, kto nie zgorszy się z mojego powodu. Łk 7, 18-23 SIÓDMY DZIEŃ Jeden z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole. A oto kobieta, która była w mieście grzesznicą, dowiedziawszy się, że On posila się w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku i z płaczem, stanąwszy z tyłu u Jego stóp, zaczęła oblewać je łzami i wycierać włosami. I całowała Jego stopy i polała olejkiem. Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, pomyślał sobie: Gdyby On był prorokiem, to by przecież wiedział, co to za jedna ta kobieta, która Go dotyka – że to grzesznica. Jezus mu odpowiedział: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. A on na to: Nauczycielu mów! Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Ponieważ nie mieli z czego oddać, podarował dług jednemu i drugiemu. Który więc z nich będzie go bardziej kochał? Szymon odpowiedział: myślę, że ten, któremu więcej podarował. On zaś powiedział mu: dobrześ osądził. I zwróciwszy się do kobiety powiedział Szymonowi: Czy widzisz tę kobietę? Wszedłem do Twojego domu, a nie dałeś mi wody do nóg. Ona zaś łzami oblała moje nogi i wytarła swoimi włosami. Nie powitałeś mnie pocałunkiem, a ona odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp. Nie skropiłeś olejkiem mojej głowy, ona zaś wonnym olejkiem polała moje stopy. Dlatego mówię tobie: odpuszczone są jej liczne grzechy, bo wiele umiłowała. Komu zaś się mało odpuszcza, ten mało miłuje. Do niej zaś rzekł: Twoje grzechy są odpuszczone. A posilający się razem z Nim zaczęli się zastanawiać: kimże On jest, że odpuszcza grzechy! A do kobiety powiedział: wiara twoja cię zbawiła. Idź w pokoju! Łk 7, 36-50 ÓSMY DZIEŃ Gdy Jezus przyszedł do domu Piotra, ujrzał jego teściową, leżącą w gorączce. Ujął ją za rękę, a gorączka ją opuściła. Wstała i usługiwała Mu. Z nastaniem wieczora przyprowadzono Mu wielu opętanych. On słowem wypędził złe duchy i wszystkich chorych uzdrowił. Tak oto spełniło się słowo proroka Izajasza: On wziął na siebie nasze słabości i nosił nasze choroby. Mt 8, 14-17 DZIEWIĄTY DZIEŃ Kiedy Jezus zszedł [z nimi] z góry, zatrzymał się na równinie z wielkim tłumem uczniów, a mnóstwo ludzi z całej Judei i z Jerozolimy, i z nadmorskiego Tyru, i Sydonu przyszło, aby Go słuchać i odzyskać zdrowie. Także ci, których dręczyły duchy nieczyste, powracali do zdrowia. I cały tłum starał się Go dotknąć, bo moc wychodziła z Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 17-19 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu». Mt 20, 25-28 DZIESIĄTY DZIEŃ Kiedy był w jednym z miast, pojawił się człowiek, cały pokryty trądem. Zobaczywszy Jezusa upadł na twarz i błagał Go: Panie, jeżeli zechcesz, możesz mnie oczyścić. Chcę, bądź oczyszczony. I trąd natychmiast znikł. A On przykazał: nie mów o tym nikomu, ale pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę za swoje oczyszczenie, jak nakazał Mojżesz im na świadectwo. Łk 5, 12-15 W drodze do Jerozolimy przechodził przez Samarię i Galileę. Kiedy wchodził do pewnej wsi, zabiegło Mu drogę dziesięciu trędowatych, którzy stanęli z daleka i zawołali: Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami! Powiedział im: idźcie, pokażcie się kapłanom! W drodze zostali oczyszczeni. A jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, powrócił, wielbiąc głośno Boga i upadł na twarz do Jego stóp dziękując Mu. Był to Samarytanin. Jezus odpowiedział: czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzież jest dziewięciu? Żaden nie wrócił, aby uwielbić Boga, tylko ten cudzoziemiec? A jemu powiedział: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Łk 17, 11-19 JEDENASTY DZIEŃ Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym». Mt 14, 25-33 DWUNASTY DZIEŃ Pewnego dnia wszedł do łodzi razem z uczniami. I powiedział do nich: przeprawmy się na drugą stronę jeziora. I odbili od brzegu. A kiedy płynęli zasnął. Wtem spadł na jezioro gwałtowny wiatr. Fale ich zalewały i znaleźli się w niebezpieczeństwie. I zbudzili Go mówiąc: Nauczycielu, Nauczycielu, giniemy! On zaś powstawszy rozkazał wichrowi i wzburzonej fali i uspokoiły się i nastała cisza. Powiedział im: gdzie wasza wiara? Oni zaś przestraszeni zdumiewali się, mówiąc między sobą: kimże On jest, że rozkazuje wiatrom i wodzie, a one są Mu posłuszne? Łk 8, 22-25 TRZYNASTY DZIEŃ Kiedy Jezus powrócił, przyjął Go tłum, bo wszyscy Go oczekiwali. I przyszedł człowiek imieniem Jair. Był on przełożonym synagogi. Upadł do nóg Jezusowi i prosił Go, aby wszedł do jego domu, bo miał jedyną córkę około dwunastu lat i ta mu umierała. Kiedy Jezus tam podążał tłumy napierały na Niego. A kobieta, która od lat dwunastu cierpiała na krwotok i cały swój majątek wydała na lekarzy, a żaden jej nie mógł uleczyć, podeszła z tyłu i dotknęła kraju Jego płaszcza. I natychmiast ustał krwotok. A Jezus zapytał: kto mnie dotknął? A wszyscy się wypierali. Piotr powiedział: Nauczycielu, tłumy się tłoczą wokół Ciebie i popychają Cię. Ale Jezus rzekł: ktoś mnie dotknął, bo czułem, że moc ze mnie wyszła. Kiedy kobieta spostrzegła, że się nie ukryje, przyszła z drżeniem i przypadłszy do Niego wyznała wobec całego ludu, z jakiego powodu Go dotknęła i że natychmiast została uzdrowiona. On zaś jej powiedział: córko, twoja wiara cię uzdrowiła. Idź w pokoju! Kiedy jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i powiada: córka twoja umarła, nie trudź więcej Nauczyciela. Usłyszawszy to Jezus, odrzekł mu: nie lękaj się, wierz tylko, a będzie ocalona. Przyszedłszy do domu nie pozwolił nikomu wejść z sobą oprócz Piotra, Jana i Jakuba, i ojca i matki dziecka. A wszyscy zawodzili i opłakiwali ją. Jezus zaś powiedział: nie płaczcie, ona nie umarła ale śpi. I wyśmiewali się z Niego widząc, że umarła. On zaś ujął ją za rękę i zawołał: wstań, dziecko! I powróciła do życia, i natychmiast wstała. I kazał jej dać jeść. Rodzice jej osłupieli. On zaś nakazał im, aby nie mówili nikomu o tym, co zaszło. Łk 8, 40-56 CZTERNASTY DZIEŃ I zabrawszy ich udał się na osobność pod miasto zwane Betsaida. Tłumy jednak dowiedziały się i poszły za Nim. A On je przyjął, mówił im o królestwie Bożym i uzdrowił tych, którzy tego potrzebowali. Dzień zaczął chylić się ku zachodowi. Dwunastu więc powiedziało Mu: rozpuść tłum, niech idą do okolicznych wsi i zagród odpocząć i znaleźć sobie coś do zjedzenia, bo jesteśmy tu na pustkowiu. Rzekł do nich: wy dajcie im jeść. Odpowiedzieli: mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby, chyba że pójdziemy kupić jedzenie dla tego całego ludu. A samych mężczyzn było około pięciu tysięcy. I rzekł do uczniów: każcie im usiąść grupami, mniej więcej po pięćdziesięciu. Tak też uczynili i rozsadzili wszystkich. A kiedy wziął pięć chlebów i dwie ryby i wzniósł oczy do nieba, wielbił [Boga], połamał je i podawał uczniom, aby rozdawali tłumowi. I zjedli, i wszyscy najedli się do syta. I zebrano dwanaście koszów kawałków z tego, co zostało. Łk 9, 10b-17 PIĘTNASTY DZIEŃ Rzekł do [Marty] Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat». A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus rzekł: «Usuńcie kamień!» Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: «Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie». Jezus rzekł do niej: «Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?» Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: «Ojcze, dziękuję Ci, żeś mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał». To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: «Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!» I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: «Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!». J 11, SZESNASTY DZIEŃ W inny szabat wszedł [Jezus] do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschniętą prawą rękę. Uczeni w Piśmie i faryzeusze podpatrywali Go, czy uzdrawia w szabat, aby móc go oskarżyć. Lecz On znał ich myśli i rzekł człowiekowi, który miał uschniętą rękę: stań w środku. On podniósł się i stanął. A Jezus powiedział do nich: pytam was czy w szabat należy czynić dobrze czy źle? Ratować życie czy niszczyć? I powiódłszy wokół po nich wszystkich oczami, rzekł mu: wyciągnij rękę. Uczynił to i odzyskał władzę w ręce. Oni zaś wpadli w szaloną złość i naradzali się, co zrobić z Jezusem. Łk 6, 6-11 Gdy się Jezus dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Oto mój Sługa; którego wybrałem, Umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą. Iz 42,1-4 SIEDEMNASTY DZIEŃ Mniej więcej osiem dni po tych naukach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i wszedł na górę aby się modlić. W czasie modlitwy zmienił się wygląd Jego twarzy, a Jego odzienie stało się olśniewająco białe. I rozmawiali z Nim dwaj mężowie, którymi byli Mojżesz i Eliasz. Ukazawszy się w chwale mówili o Jego odejściu, które miało nastąpić w Jerozolimie. Piotra zaś i jego towarzyszy zmorzył sen. Kiedy się obudzili ujrzeli Jego chwałę i tych dwóch mężów [stojących] przy Nim. A w chwili kiedy się z Nim rozstawali, Piotr nie wiedząc co mówi, rzekł do Jezusa: Nauczycielu, dobrze nam tutaj! Rozbijemy trzy namioty dla Ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i jeden dla Eliasza. Kiedy to mówił pojawił się obłok i zaczął ich zakrywać. A gdy tamci weszli w obłok, strach ogarnął uczniów, a z obłoku rozległ się głos mówiący: To jest mój syn wybrany, Jego słuchajcie. Kiedy ten głos się rozległ, okazało się, że Jezus jest sam. Oni wtedy zachowali milczenie i nikomu nie powiedzieli o tym co zaszło. Łk 9, 28-36 OSIEMNASTY DZIEŃ Gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!» Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!» Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy. Mt 9, 27-31 DZIEWIĘTNASTY DZIEŃ A oto pewien biegły w Prawie zapytał Go podstępnie: - Nauczycielu, co mam czynić, aby posiąść życie wieczne? On zaś powiedział: - Co napisano w Prawie? Jak czytasz? Odrzekł: „Będziesz miłował Pana Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił i ze wszystkich myśli, a bliźniego swego jak siebie samego”. Rzekł mu: Dobrze powiedziałeś. Czyń to, a będziesz żył! On jednak, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: - A kto jest moim bliźnim? Jezus nawiązując do tego powiedział: pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł między zbójców, którzy go obrabowali, pobili i odeszli zostawiając na pół umarłego. Przypadkiem pewien kapłan szedł ową drogą, a kiedy go zobaczył, ominął go. Podobnie i lewita, który znalazł się w tym miejscu i zobaczył go, ominął go. A pewien podróżny Samarytanin przyszedł na to miejsce i zobaczywszy go, ulitował się. Podszedł, nalał oliwy i wina na jego rany i obwiązał je. Wsadził go na swe juczne zwierze, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Nazajutrz wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: pielęgnuj go, a jeżeli wydasz coś nadto, oddam ci, gdy będę wracał. Jak myślisz, który z tych trzech okazał się bliźnim dlatego, kto wpadł między zbójców? A on odpowiedział: ten, który ulitował się nad nim. Rzekł Jezus: idź i ty czyń podobnie. Łk 10, 25-37 DWUDZIESTY DZIEŃ A Ja wam powiadam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam, bo każdy, kto prosi, otrzymuje, kto szuka, znajduje, a kołaczącemu otworzą. Gdy syn któregoś z was poprosi swego ojca o rybę, czyż on zamiast ryby, da mu węża? Albo czy da skorpiona, gdy syn prosi o jajko? Jeżeli więc wy, będąc złymi, potraficie dawać swoim dzieciom dobre dary, to o ileż bardziej Ojciec, który jest w niebie, da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą. Łk 11, 9-13 DWUDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ Gdy ci wychodzili, oto przyprowadzono Mu niemowę opętanego. Po wyrzuceniu złego ducha niemy odzyskał mowę, a tłumy pełne podziwu wołały: «Jeszcze się nigdy nic podobnego nie pojawiło w Izraelu!» Lecz faryzeusze mówili: «Wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy». Tak Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo». Mt 9, 32-38 DWUDZIESTY DRUGI DZIEŃ A do uczniów rzekł: dlatego wam mówię: nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, co będziecie jedli, ani o ciało, czym je okryjecie, bo życie ważniejsze jest od jedzenia, a ciało od ubrania. Przypatrzcie się krukom! Nie sieją i nie zbierają, nie mają spiżarni ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż więcej wy jesteście warci od ptaków! A któż z was przy całej swej trosce może przedłużyć choćby o chwilkę swoje życie? Jeżeli więc nawet tak drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to po co się troszczycie o resztę? Przypatrzcie się kwiatom, jak rosną! Nie pracują i nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swym przepychu nie był ubrany jak każdy z nich. Jeżeli więc Bóg tak przystraja trawę polną, która dziś jest, a jutro w piec będzie wrzucona, to o ile bardziej was, słabej wiary! Nie zabiegajcie zatem o to, co będziecie jedli, i co będziecie pili i nie przejmujcie się tym. O to wszystko bowiem zabiegają poganie na świecie. Ojciec Wasz wie, że tego potrzebujecie. Zabiegajcie raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam przydane. Nie bój się, mała gromadko, bo spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie, co posiadacie i dajcie jałmużnę Sprawcie sobie trzosy, które się nie zużywają – skarb, który nie traci wartości w niebie, gdzie złodziej nie dostaje, ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest wasz skarb, tam będzie i wasze serce. Łk 12, 22-34 DWUDZIESTY TRZECI DZIEŃ W szabat nauczał w jednej synagodze. A kobieta, która już osiemnaście lat chorowała, chodziła pochylona i nie mogła się wyprostować. Jezus ujrzawszy ją, przywołał do siebie i powiedział: Niewiasto, jesteś wolna od choroby! I położył na nią ręce. I wyprostowała się natychmiast i wielbiła Boga. Ale przełożony synagogi, oburzony, że Jezus uzdrowił ją w szabat, mówił do tłumu: Jest sześć dni przeznaczonych na pracę, wtedy więc przychodźcie po uzdrowienie, a nie w dzień szabatu! A Pan na to: obłudnicy! Czyż każdy z was w szabat nie odwiązuje od żłobu swego wołu lub osła i nie wyprowadza, aby go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan już osiemnaście lat trzymał w swoich pętach, nie wolno w dzień szabatu uwolnić? Kiedy to mówił, wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, cały zaś tłum radował się z Jego wspaniałych czynów. Łk 13, 10-17 DWUDZIESTY CZWARTY DZIEŃ Stamtąd podążył Jezus dalej i przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Mt 15, 29-31 Oto mój Sługa umiłowany, w Którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha Mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie złamie trzciny nadłamanej, Nie zgasi knotka o nikłym płomyku. Ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, Światłością dla narodów, Abyś otworzył oczy niewidomym Abyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności. Iz 42, DWUDZIESTY PIĄTY DZIEŃ Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba żeby nakarmić takie mnóstwo?» Jezus zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek». Polecił ludowi usiąść na ziemi; wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do sytości, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów. Tych zaś, którzy jedli, było cztery tysiące mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Mt 15, 32-38 DWUDZIESTY SZÓSTY DZIEŃ Gdy wychodzili z Jerycha, towarzyszył Mu wielki tłum ludu. A oto dwaj niewidomi, którzy siedzieli przy drodze, słysząc, że Jezus przechodzi, zaczęli wołać: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Tłum nastawał na nich, żeby umilkli; lecz oni jeszcze głośniej wołali: «Panie, ulituj się nad nami, Synu Dawida!». Jezus przystanął, kazał ich przywołać i zapytał: «Cóż chcecie, żebym wam uczynił?» Odpowiedzieli Mu: «Panie, żeby się oczy nasze otworzyły». Jezus więc zdjęty litością dotknął ich oczu, a natychmiast przejrzeli i poszli za Nim. Mt 20, 29-34 Kiedy zbliżył się do Jerycha, jakiś ślepiec siedział przy drodze żebrząc. A usłyszawszy, że tłum przechodzi, dopytywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu: Jezus Nazarejczyk przechodzi. Wtedy zawołał: Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Ci co go mijali, uciszali go, lecz on coraz głośniej wołał: Synu Dawida, zmiłuj się nade mną! Jezus przystanął i kazał go przyprowadzić do siebie. A kiedy się zbliżył, zapytał go: co mam dla ciebie zrobić? Odpowiedział: Panie żebym widział! Przejrzyj - powiedział Jezus - Twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast odzyskał wzrok i szedł za Nim, wielbiąc Boga. A cały lud, który to widział, chwalił Boga. Łk 18, 35-43 DWUDZIESTY SIÓDMY W tej chwili rozradował się Jezus w Duchu Świętym i rzekł: uwielbiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed uczonymi i mądrymi, a objawiłeś ludziom prostym. Tak Ojcze, albowiem tak podobało się Tobie. Ojciec dał Mi wszystko i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, i kim jest Ojciec, tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić. I zwracając się do uczniów powiedział na osobności: szczęśliwe oczy, które oglądają to, co wy oglądacie. Wielu proroków i królów chciało zobaczyć to, co wy widzicie i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. Łk 10, 21-23 DWUDZIESTY ÓSMY Któregoś dnia nauczał [Jezus] w obecności faryzeuszy i nauczycieli Prawa, którzy przybyli ze wszystkich miejscowości galilejskich z Judei i z Jerozolimy. A Pan miał moc uzdrawiania ich. W pewnej chwili mężczyźni, dźwigając na noszach sparaliżowanego, próbowali go wnieść i położyć przed Jezusem. A nie wiedząc, jak się z nim przedostać przez tłum, weszli na dach i przez dach spuścili go z noszami do środka przed Jezusa. On widząc ich wiarę rzekł: człowieku, twoje grzechy są odpuszczone. Uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli się zastanawiać: kimże jest ten bluźnierca? Czyż oprócz Boga może ktoś odpuszczać grzechy? A Jezus, poznawszy ich myśli rzekł do nich: nad czym się zastanawiacie? Cóż jest łatwiej powiedzieć: twoje grzechy są odpuszczone, czy: wstań i chodź? Ale żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do sparaliżowanego – mówię ci wstań, weź nosze i idź do domu! I zaraz na ich oczach wstał, wziął nosze, na których leżał i poszedł do domu chwaląc Boga. A wszystkich ogarnęło zdumienie i chwalili Boga, i pełni bojaźni mówili: widzieliśmy dziś rzeczy niewiarygodne! Łk 5, 17-26 DWUDZIESTY DZIEWIĄTY Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem». Mówili więc do niego: «Jakżeż oczy ci się otwarły?» On odpowiedział: «Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: "Idź do sadzawki Siloam i obmyj się". Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem». Rzekli do niego: «Gdzież On jest?» On odrzekł: «Nie wiem». J 9, 1-12 TRZYDZIESTY DZIEŃ Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, Pośmiewisko ludzkie i wzgardzony przez lud. Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyć mogą wszystkie kości moje. A oni się wpatrują, sycą mym widokiem, moje szaty dzielą między siebie i losy rzucają o moją suknię. Ps 22, Następnie wyprowadzili Go [Jezusa] aby Go ukrzyżować. Przyprowadzili go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki. Ukrzyżowali Go rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. Mk 15, Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy. I siedząc tam, pilnowali Go. Wtedy też ukrzyżowali z nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej stronie. Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie, jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!». Podobnie arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi, szydząc powtarzali : «Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzymy w niego». Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Mt 27, Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: «Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjmiesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «zaprawdę, powiadam ci: Dziś będziesz ze mną w raju». Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem : Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego. Po tych słowach wyzionął ducha. A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. Nie przystał on na ich uchwałę i postępowanie. Pochodził z miasta żydowskiego Arymatei i oczekiwał królestwa Bożego. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany. Był to dzień przygotowania i szabat zaczął jaśnieć. Łk 23,39-43-46. 50-54 TRZYDZIESTY PIERWSZY DZIEŃ Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą». Mt 28, 1-10 Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: «Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» Mt 28, 16-20 © Designed by Joomla, 2007-2022. najniższa cena z 30 dni: 23,40 zł. Ta książka jest zupełnie inna od wcześniejszych! Autor odchodzi od tradycyjnej formy swoich książek na temat uwielbienia, aby ukazać sposób, w jaki autentyczne i spontaniczne uwielbienie często prowadzi w doliny, które są bezpośrednią drogą na szczyt.

Szczęść Boże! Pozdrawiam z Domu Rodzinnego! Moi Drodzy, ktoś wczoraj napisał, że czas wakacji to dobra okazja na odbycie zaległych spotkań. Postawiono pytanie, czy to również mnie dotyczy. Absolutnie tak! Mam najgłębszą świadomość, jak wiele tych spotkań jest zaległych, bo nigdy… nie ma czasu! To już jest naprawdę tragedia! Z tym trzeba coś zrobić! Bo sam nie wiem, czy to kwestia braku czasu, czy jego organizacji?… Jakby tak ustawić sprawy inaczej, to i czas by się znalazł. Ale jak się żyje bardzo szybko, to zanim człowiek pomyśli, to już dzień przebiegnie – i klapa! Niemniej jednak, dziękuję za to przypomnienie! Moi Drodzy, nie napisałem wczoraj, ale dzisiaj nadrabiam to opóźnienie, przesyłając najserdeczniejsze życzenia mojemu Szwagrowi, KAMILOWI NIEDŹWIEDZKIEMU, z okazji imienin. Niech z pomocą Bożą radośnie i pięknie realizuje swoje powołanie małżeńskie i ojcowskie! Wspieram modlitwą, na której zresztą – jak sam wczoraj powiedział – najbardziej Mu zależy. Zapraszam do refleksji nad Słowem Bożym, które dzisiaj brzmi wielkim pocieszeniem… Gaudium et spes! Ks. Jacek Czwartek 15 tygodnia zwykłego, rok II, do czytań: Iz 26,7– Mt 11,28–30 CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA: Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego. Także na ścieżce Twoich sądów, o Panie, my również oczekujemy Ciebie; imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy. Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój poszukuje Cię w swym wnętrzu; bo gdy Twe sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości. Panie, użyczysz nam pokoju, bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał. Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś Ty chłostał. Jak brzemienna, bliska chwili rodzenia, wije się, krzyczy w bólach porodu, tak myśmy się stali przed Tobą, o Panie. Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić; ducha zbawczego nie wydaliśmy ziemi i nie przybyło mieszkańców na świecie. Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych. SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA: W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Dzisiejsze Słowo Boże – to słowo wielkiej pociechy. Oto dusza człowieka pragnie Boga, szuka Go we dnie i w nocy, a Pan obdarza ludzi pokojem. Szczególnie w ucisku Bóg okazuje pomoc i ratunek, jakkolwiek bowiem ludzi spotykają różne doświadczenia, to jednak Bóg ich ze wszystkich wyprowadzi. W tym kontekście bardzo jasno i mocno brzmią słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Warto te słowa ciągle przypominać sobie, zwłaszcza wtedy, gdy będzie nam się wydawało, że Jezus to tylko grzmiał i upominał, że tylko bardzo dużo wymagał od ludzi, a niczego nie dawał w zamian. Jezus, a dzisiaj – w Jego imieniu – Kościół, zawsze pochyla się nad nędzą ludzką, nad biedą pojedynczego człowieka i całych społeczności. Co – rzecz jasna – nie oznacza pobłażliwości dla zła i akceptacji wszelkich ludzkich zachowań. I dlatego to właśnie z całą pewnością człowiek ze strony swego Boga może liczyć na współczucie, zrozumienie i pomoc. Cały szkopuł jedynie w tym, aby zechciał z tego skorzystać – i żeby zaufał… Bardzo zaufał… Bo niektórzy mówią, że oni przecież się modlili w tej, czy innej intencji, a oto nie widzą żadnego skutku swoich modlitw. Odmówili Różaniec, odmówili Koronkę, nawet do kościoła raz więcej przyszli – a tu nic! A to przecież nie tak… Tu chodzi o modlitwę wytrwałą, pełną wiary i totalnego zaufania. Tu chodzi o całkowite oddanie się w ręce Boże! Tu chodzi o to, aby ciągle, ciągle – i z nowym zapałem dobijać się do bram Nieba o pomoc! Aby być w stałym kontakcie z Bogiem – nie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzeba. Aby mieć stale czyste serce i do tegoż serca zapraszać Jezusa w Komunii Świętej! Aby przeżywać Mszę Świętą, a nie tylko „chodzić do kościółka”… Aby się modlić dlatego, że się chce, a nie dlatego, że się musi! A jeżeli się nawet nie chce, to też się modlić, bo tak trzeba, bo Jezus zawsze czeka… Naprawdę, warto dla Niego przełamać swoje lenistwo i swoje opory. Warto przyjść na adorację Najświętszego Sakramentu, trwać na niej, wpatrywać się w Jezusa i błagać o pomoc! Dobijać się wręcz o pomoc! Ale też dziękować za to, co się otrzymało… Ale też przepraszać za to, co nie wyszło… Ale też uwielbiać – z całego serca! Kochani, to jest właśnie owo oddanie się w ręce Boże, to jest właśnie zwrócenie się do Pana z prośbą o ratunek i pomoc w naszym utrudzeniu i obciążeniu. To o tym dzisiaj mówimy – nie o pojedynczym, zdawkowym, „doczepionym” do swoich innych działań i praktyk, podjętym gdzieś na marginesie innych spraw odmówieniem jakiejś modlitewki, jakiegoś „Różańczyka”, czy nawet daniu intencji na Mszę Świętą. To nie o tym dzisiaj mówimy. Nie mówimy dziś jedynie o jakimś porywie emocji, wynikającym z aktualnej potrzeby, lub chwilowego nastroju. Mówimy natomiast o stałym zwróceniu się do Pana i o całkowitym zaufaniu do Niego, wyrażonym codzienną konsekwentną postawą. Codzienną – i konsekwentną… W tym kontekście zastanówmy się: · Co to znaczy, że ja osobiście szczerze ufam Bogu? · Czy z tym, co jest moim obciążeniem i utrudzeniem, zwracam się od razu do Niego, czy dopiero na końcu? · Jak pomagam innym w ich utrudzeniu i obciążeniu? Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój poszukuje Cię w swym wnętrzu; bo gdy Twe sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości.

.
  • b3z2kkq387.pages.dev/231
  • b3z2kkq387.pages.dev/207
  • b3z2kkq387.pages.dev/346
  • b3z2kkq387.pages.dev/144
  • b3z2kkq387.pages.dev/47
  • b3z2kkq387.pages.dev/610
  • b3z2kkq387.pages.dev/745
  • b3z2kkq387.pages.dev/200
  • b3z2kkq387.pages.dev/299
  • b3z2kkq387.pages.dev/870
  • b3z2kkq387.pages.dev/155
  • b3z2kkq387.pages.dev/665
  • b3z2kkq387.pages.dev/756
  • b3z2kkq387.pages.dev/234
  • b3z2kkq387.pages.dev/420
  • przyjdzcie do mnie wszyscy którzy